A A+ A++

W związku z rosnącym zagrożeniem ze strony Rosji i nadchodzącym wstąpieniem do NATO szwedzka marynarka wojenna rozważać ma pozyskanie większych bojowych jednostek nawodnych. Zgodnie z dostępnymi informacjami miałyby one dysponować większymi możliwościami w stosunku do planowanych korwet typu Visby 2. Co ciekawe, kadłuby mogłyby powstać w zagranicznych stoczniach.

Pierwsze informacje w tej sprawie pojawiły się pod koniec lutego, kiedy szwedzkie media poinformowały o anulowaniu projektu Visby 2. Zamiast nich pozyskane miałyby zostać zagraniczne okręty. Sprawą zajął się serwis Shephard, który wówczas otrzymał informację z ust Påla Jonsona, rzecznika prasowego szwedzkiego ministerstwa obrony, że nie podjęto decyzji co do anulowania projektu.

Sprawa potoczyła się dalej. Szwedzka agencja do spraw zaopatrzenia wojskowego – Försvarets materielverk (FMV) – potwierdziła Shephardowi, że rozpoczęły się wstępne prace nad zdefiniowaniem wymagań dla większych okrętów niż zakładany projekt Visby 2.

FMV przekazała w oświadczeniu, że rozwój sytuacji politycznej w Europie i na Morzu Bałtyckim oraz techniczny rozwój zagrożeń w najbliższych latach w połączeniu z wewnętrzną wolą polityczną modernizacji szwedzkich sił zbrojnych spowodowały konieczność wprowadzenia zmiany w zdolnościach Marinen.

Korweta HMS Nyköping (K34) typu Visby. W tle rosyjska korweta Stierieguszczij projektu 20380.
(US Navy)

W zależności od wyników analiz nowe okręty mogą być budowane w stoczni Saab Kockums w Karlskronie lub w stoczni zagranicznej. Niemniej FMV potwierdziła, że jeśli kadłuby jednostek powstawałyby za granicą, Saab i tak będzie odpowiadał za wyposażenie i uzbrojenie jednostek. Podobny schemat zastosowano przy budowie okrętu rozpoznawczego HMS Artemis, którego kadłub powstał w Polsce, natomiast wyposażenie odbyło się już w Szwecji.

FMV dodała, że korwety typu Visby są wciąż nowoczesnymi jednostkami i pozostaną takimi w przyszłości. Niewykluczone, że projekt posłuży jako baza dla innych typów.

Skąd potrzeba większych okrętów? Ano z kilku powodów. Głównym jest zupełna zmiana środowiska bezpieczeństwa, w jakim znajduje się Szwecja, przez wojnę w Ukrainie i nadchodzące członkostwo w Sojuszu Północnoatlantyckim. Dowódca szwedzkiej marynarki wojennej, wiceadmirał Ewa Skoog Haslum, stwierdziła, że Bałtyk odzyskał znaczenie strategiczne dzięki temu, co dzieje się obecnie w rejonie. To z kolei wymusza zmianę podejścia.

Haslum uważa, że na Bałtyku największym zagrożeniem mogą być rosyjskie okręty podwodne. W związku z tym, głównym przeznaczeniem nowych okrętów Marinen powinny być działania ZOP. Za przykład podała incydent z 2014 roku, kiedy rosyjski okręt podwodny naruszył wody terytorialne u wybrzeży Sztokholmu. Drugim aspektem wpływającym na konieczność pozyskania większych jednostek, jest dołączenie do NATO. Haslum dodała, że rosnąca niepewność w regionie Morza Bałtyckiego przekłada się na rozszerzony zasięg działań militarny Szwecji.

– Bronimy Szwecji, naszych interesów, naszej wolności i prawa do życia w wybrany przez nas sposób. To mocne słowa, a od czasu uchwalenia ustawy obronnej z 2015 roku szwedzkie siły zbrojne przystosowały się do zmian sytuacji w zakresie bezpieczeństwa, które dotykają północnego regionu Unii Europejskiej, w tym Morza Bałtyckiego – mówiła Haslum. – Skoncentrowaliśmy nasze wysiłki na poprawie naszej narodowej zdolności do prowadzenia operacji wojskowych, ale w spornym środowisku w powietrzu, na lądzie i na morzu.

Nawet jeśli ostatecznie Szwecja nie dołączyłaby do Sojuszu, większe okręty nie dość, że zapewnią znacznie większe możliwości w stosunku do mniejszych jednostek, to dodatkowo pozwolą zwiększyć interoperacyjność z sojusznikami. Szwedzi od lat biorą czynny udział w manewrach NATO. W ubiegłym roku szwedzkie i fińskie okręty uczestniczyły w manewrach Baltops, współdziałając z amerykańską Grupą Desantową Szybkiego Reagowania (ARG) USS Kearsarge i innymi państwami NATO.

Obecnie trzon szwedzkiej  marynarki wojennej stanowi pięć korwet rakietowych Visby i dwie korwety typu Gävle. W ubiegłym roku na tych ostatnich jednostkach – HMS Sundsvall i HMS Gävle – zakończono prace modernizacyjne. Są to dwie ostatnie korwety rakietowe typu Göteborg. Wszystkie okręty tego typu weszły do służby w latach 1990–1993. Z czasem Gävle i Sundsvall dodatkowo zmodernizowano i zaczęto klasyfikować jako osobny typ. Modernizacja pozwoli na wydłużenie resursu obu okrętów, które otrzymały ponadto nowy system zarządzania walką.

HMS Sundsvall.
(Mark Harkin, Creative Commons Attribution 2.0 Generic)

Dodatkowo w 2021 roku zawarto umowę w sprawie modernizacji MLU (Mid-Life Upgrade) pięciu korwet Visby. Okręty zostaną wyposażone w nową wersję pocisków przeciwokrętowych RBS15, modyfikacji ma podlegać również system walki podwodnej, ale jednym z najważniejszych aspektów będzie wyposażenie korwet w bliżej nieokreślony system przeciwlotniczy średniego zasięgu. Modernizacja pozwolić ma na eksploatację okrętów do 2040 roku.

Przy okazji kontraktu na MLU korwet Visby zawarto umowę z Saabem na zaprojektowanie nowych korwet Visby Generation 2, zwanych roboczo Visby 2. Nowa generacja ma być wyposażona w nowoczesne pociski przeciwokrętowe, kompleks ZOP i system przeciwlotniczy. Mają zostać zaprojektowane przede wszystkim jako jednostki wielozadaniowe do działań zarówno na wodach przybrzeżnych, jak i na otwartych, w trudnych warunkach atmosferycznych.

Warto podkreślić, że Szwedzi nie są jedynym państwem nadbałtyckim stawiającym na większe okręty. W 2019 roku Finowie zwarli kontrakt na budowę czterech korwet wielozadaniowych Pohjanmaa. Pierwsza jednostka ma zasilić Merivoimat w 2028 roku. Obecnie główną siłę fińskiej floty stanowi osiem kutrów rakietowych: po cztery typu Hamina i Rauma. Niecałe dwa lata temu polskie ministerstwo obrony podpisało umowę na dostawę trzech fregat rakietowych w ramach projektu „Miecznik”. Jeśli ostatecznie Szwecja zdecydowałaby się na duże korwety, można śmiało założyć, że mit „za duże na Bałtyk” upadnie raz na zawsze (i słusznie).

Jakby tego było mało, według norweskich mediów Oslo rozważa wycofanie z eksploatacji fregat Fridtjof Nansen oraz pozyskanie w ich miejsce sześciu fregat „oceanicznych” i dwudziestu czterech mniejszych jednostek do działań w pobliżu rodzimego wybrzeża. Dowódca Sjøforsvaret przyznaje, że faktycznie trwają analizy, ale odmówił jakichkolwiek komentarzy na temat jego treści.

Zobacz też: Armée de terre testuje egzoszkielety i roboty

Saab AB / Peter Neumann

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułIbrahimovic najstarszym strzelcem gola we włoskiej Serie A [WIDEO]
Następny artykułTSMC: Globalizacja na rynku chipów dobiegła końca. Zapłacimy za to wyższymi cenami