Dzisiaj szwedzka prokuratura poinformowała o zwolnieniu z aresztu masowca Vezhen (IMO: 9937270), należącego do bułgarskiego armatora Navibulgar. Chociaż w oświadczeniu stwierdzono, że to właśnie ta jednostka odpowiada za przerwanie kabla telekomunikacyjnego łączącego Szwecję z Łotwą, nie można tego uznać za celowy akt sabotażu. Zdaniem śledczych do incydentu przyczyniły się trudne warunki atmosferyczne, niedobór koniecznego wyposażenia (najpewniej nawigacyjnego) i niski poziom wyszkolenia załogi.
Gwoli przypomnienia: 26 stycznia szwedzka kancelaria premiera poinformowała o kolejnym akcie sabotażu bałtyckiej infrastruktury krytycznej. Usterkę kabla łączącego łotewską Windawę ze szwedzkim miastem Fårösund na Gotlandii wykryto w godzinach wczesnoporannych. Uszkodzony fragment leży na głębokości 50 metrów. Premierka Łotwy Evika Siliņa stwierdziła wówczas, iż uszkodzenia kabla nie są znaczne, jednak z całą pewnością można powiedzieć, że spowodowała je „siła zewnętrzna”. Doszło również do zakłóceń w przesyłaniu danych, jednak zostały one zrekompensowane w taki sposób, że końcowy odbiorca ich nie odczuł.
⚡️ ☠️ Baltic Sea pirates pursue another vessel on suspicion of sabotage
A Swedish Coast Guard ship is conducting activities in relation to the vessel Vezhen (IMO 9937270, Malta flag ), which left the Russian port of Ust-Luga a few days ago and was in the area at the time… pic.twitter.com/YZlyIeMmpC
— Peacemaker (@peacemaket71) January 27, 2025
Służby szybko wytypowały kilka statków, a ostatecznie zwrócono uwagę na Vezhena. Jednostka pływa pod maltańską banderą i należy do bułgarskiego armatora Navibulgar. W oświadczeniu szwedzkiej prokuratury przeczytać możemy, że zdarzenie zakwalifikowano jako celowy akt sabotażu i rozpoczęto już oficjalne śledztwo. Uwagę przykuły opublikowane zdjęcia masowca. Znajdująca się na lewej burcie kotwica ma ułamane jedno z ramion, co pokrywało się z innymi przypadkami sabotażu. Do wyłamania takiego ramienia potrzeba dużej siły, co raczej potwierdzało udział załogi Vezhena w zdarzeniu.
Rzecznik prasowy szwedzkich służb bezpieczeństwa Johan Wikstrom potwierdził wówczas, że służby weszły na pokład masowca i dokonywały czynności procesowych. Z kolei prokurator Mats Ljungqvist potwierdził zaangażowanie wielu organów w prowadzone śledztwo i jego złożoność. Teraz Ljungqvist przekazał, że na podstawie wyników dochodzenia wykluczono celowe działanie załogi statku. Wprawdzie potwierdzono, że to właśnie kotwica masowca uszkodziła kabel, ale było to składową kilku czynników – braków w wyposażeniu i wyszkoleniu oraz trudnych warunków atmosferycznych panujących wówczas w okolicy.
Odkąd rozpoczęliśmy finansowanie Konfliktów przez Patronite i Buycoffee, serwis pozostał dzięki Waszej hojności wolny od reklam Google. Aby utrzymać ten stan rzeczy, potrzebujemy 1700 złotych miesięcznie.
Możecie nas wspierać przez Patronite.pl i przez Buycoffee.to.
Rozumiemy, że nie każdy może sobie pozwolić na to, by nas sponsorować, ale jeśli wspomożecie nas finansowo, obiecujemy, że Wasze pieniądze się nie zmarnują. Nasze comiesięczne podsumowania sytuacji finansowej możecie przeczytać tutaj.
MARZEC BEZ REKLAM GOOGLE 82%
Dlaczego załoga zrzuciła kotwicę? Tego nie wiadomo. Niemniej prokuratura przekazała, że obecny wynik dochodzenia wynika głównie z zeznań załogi i analizy danych zebranych przez sensory statku, zapisów systemu automatycznej identyfikacji (AIS) oraz oględzin miejsca zdarzenia. Dodatkowo niewykluczone jest, że w toku dalszego śledztwa, poszczególnym członkom załogi mogą zostać postawione zarzuty związane z zaniedbaniami w obowiązkach, czego następstwem było uszkodzenie podmorskiej instalacji.
Już w momencie zdarzenia armator opublikował oświadczenie, w którym zaznaczył, iż może faktycznie to jego statek przerwał kable, jednak załoga nie dokonała tego celowo. Mechanizm kotwiczny mógł ulec uszkodzeniu w czasie sztormu. Ale bułgarskie media nie wykluczają, że podczas pobytu w rosyjskim porcie mechanizm mógł zostać celowo sabotowany lub uszkodzony. Na ostateczne wyniki śledztwa należy jeszcze trochę poczekać i uzbroić się w cierpliwość.
Kilka dni temu Duńczycy na wniosek Łotyszy zatrzymali rosyjski statek Silver Dania (IMO: 8808604), podejrzewany o udział w przerwaniu tego samego kabla. Po kontroli nie znaleziono żadnych dowodów łączących jednostkę z wydarzeniami i zezwolono na konstruowanie rejsu do Murmańska.
Polacy ćwiczą obronę instalacji krytycznych
Polska również wyciąga lekcje z ostatnich wydarzeń. Dzisiaj Marynarka Wojenna, wraz z Wojskami Specjalnymi i Morskim Oddziałem Straży Granicznej (MOSG), rozpoczęła ćwiczenia „Strażnik Bałtyku 25”. Ich scenariusz zakłada sytuację kryzysową w obrębie polskich wód terytorialnych: wykrycie statku kierującego się w rejon polskich platform wydobywczych z wyłączonym systemem AIS i nieodpowiadającego na wezwania radiowe.
#StrażnikBałtyku25 ⚓️
Ćwiczenia typu SNEX pozwalają nie tylko na doskonalenie zdolności operacyjnych i odstraszających. Dzięki skutecznemu szkoleniu oraz skoordynowanym działaniom Siły Zbrojne RP zwiększają swoją gotowość do działania na wschodniej flance @NATO oraz w rejonie… pic.twitter.com/7mIIZBF7Bx— Dowództwo Operacyjne (@DowOperSZ) February 3, 2025
Patrolowce MOSG-u miały za zadanie dokonać inspekcji podejrzanej jednostki. Tę rolę odgrywał statek wielozadaniowy Zodiak II (IMO: 9851866) należący do gdyńskiego Urzędu Morskiego. W obliczu oporu i braku współpracy do działań skierowano siły okrętowe Marynarki Wojennej wspierane przez jednostkę specjalną Formoza i Grupę Lotniczą GROM‑u, które wraz z grupą abordażową z fregaty rakietowej typu Oliver Hazard Perry przejęły jednostkę.
Według szefa Sztabu Generalnego, generała Wiesława Kukuły, ćwiczenia przyjęły formę SNEX (Short Notice Exercise), czyli ćwiczeń z krótkim czasem uprzedzenia zaangażowanych pododdziałów. Ma to sprawdzić zdolność do realizacji zadań w nakazanym reżimie czasowym. Głównym celem było zweryfikowanie gotowości poszczególnych formacji do przeciwdziałania zagrożeniom hybrydowym, a także zidentyfikowanie słabości w procedurach i współpracy z innymi służbami, które należy wyeliminować.
Z kolei od września 2022 roku Marynarka Wojenna realizuje operację „Zatoka”. Jej celem jest monitoring i nadzór infrastruktury krytycznej w polskiej wyłącznej strefie ekonomicznej na Bałtyku i obserwacja podejrzanych zachowań jednostek pływających. Na przemian zaangażowanych jest w nią kilkanaście okrętów i samolotów patrolowych Brygady Lotnictwa Marynarki Wojennej oraz Straż Graniczna.
Na Bałtyku w każdym momencie znajduje się ponad 2000 statków, z których niektóre mogą należeć do tzw. floty cieni i zostać wykorzystane do działań przeciwko bezpieczeństwu Polski.
Tylko stała obecność na wodach sił morskich jest w stanie skutecznie przeciwdziałać takim aktom ⚓️ pic.twitter.com/Z9sdSMDWTE
— Marynarka Wojenna RP/ Polish Navy (@MarWojRP) February 3, 2025
Joeds, domena publiczna via Wikimedia Commons
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS