Co tydzień pod szyldem „Lepiej” („Better”) przeprowadzam dla „Newsweeka” na audiowizualnej platformie LinkedIn Live wywiady z liderami biznesu, pisarzami, założycielami innowacyjnych start-upów. Niedawno moją rozmówczynią była prezes społecznościowego serwisu konsultingowego The Cru i autorka książki „Drop the Ball: Achieve More By Doing Less” Tiffany Dufu.
Czytaj też: Lekarze z Zabrza przeszepili płuca pacjentowi choremu na Covid-19. Znamy kulisy nowatorskiego zabiegu
Jako jedna z pierwszych ekspertek od osiągania życiowych celów (life coaching) orzekłaś, że można dokonać więcej, robiąc mniej. Jak na to wpadłaś?
– Napisałam książkę zatytułowaną „Wypuść piłkę”, bo sama w pewnym momencie żonglowałam zbyt wieloma równocześnie i panikowałam, że któraś ucieknie spod kontroli. Podejmowanie się nadmiaru obowiązków nieodmiennie sprawia, że ostatecznym efektem wysiłków rozczarowani są wszyscy: bliscy, znajomi, szef i ty. A w moim przypadku, choć zabrzmi to melodramatycznie, cała społeczność afroamerykańska.
Wszystkie piłki spadły za sprawą jednej osoby – dziecka, które urodziłam. I nie nastąpiła żadna katastrofa spośród tych, które sobie wyobrażałam, żonglując. Nie przybyli czterej jeźdźcy Apokalipsy. Nikt nie oświadczył, że już mnie nie kocha. Nie straciłam pracy.
Zadałam sobie pytanie: Tiffany czemu przez całe życie czułaś, że musisz utrzymywać wszystkie piłki w locie? Przewartościowałam priorytety i dziś „wypuszczenie piłki” nie oznacza dla mnie porażki, tylko wyzbycie się nierealistycznych oczekiwań wobec własnej osoby. Zrozumiałam, co jest w życiu najważniejsze. Zrozumiałam, na jakich osiągnięciach rzeczywiście mi zależy. A przede wszystkim zrozumiałam, jak pomóc innym.
Od czego zacząć eliminowanie zbędnych obowiązków?
– Filtr trzeba dopasować do osobowości. Mamy różne życiowe priorytety. Często słyszę: „Ale ja nie wiem, co jest dla mnie najważniejsze!” Stephen Covey proponuje ćwiczenie umysłowe polegające na wyobrażeniu sobie własnego pogrzebu i mówców podsumowujących nasze dokonania. Co chcielibyśmy usłyszeć?
Pełne wykorzystanie potencjału polega na robieniu tego, co wychodzi ci najlepiej i połączeniu z zadaniami, które tylko ty potrafisz wykonać. Mnie najlepiej wychodzi doradzanie ludziom. A zadanie, które tylko ja zdołam wykonać to wpojenie dzieciom wartości etycznych.
Innymi słowy priorytetem staje się wychowanie maluchów na świadomych obywateli świata poprzez codzienne, poważne rozmowy. Mam poczucie spełnienia i wierzę, że wykorzystuję własny potencjał w stu procentach. Mogę odrzucić na przykład piłkę nadzorowania planu lekcji córki, bo jej ufam.
Czytaj też: Martwią się o zdrowie, szkołę i czy rodzicom starczy pieniędzy. A wokół wszyscy mówią o śmierci
W jakim celu założyłaś The Cru?
– Nie poradziłabym sobie z priorytetami bez porad dziewięciu mądrych kobiet, które nie tylko umiały wyjaśnić pewne rzeczy, ale także konsekwentnie egzekwowały wcielanie teorii w życie. Nazywałam je „załogą”, dzieliłyśmy się marzeniami, ambicjami. Pomagałyśmy sobie wzajemnie planować przyszłość i osiągać wyznaczone cele.
Na początku 2018 roku prowadziłam sesję z pewną panią, i tłumaczyłam, że też powinna znaleźć załogę. Patrzyła coraz bardziej zdumiona, w końcu wypaliła: „Chyba nie zdajesz sobie sprawy, ile czasu i wysiłku zajęłoby zebranie takiej grupy. Przyszłam, bo napisałaś książkę o wypuszczaniu piłek, a ty chcesz, żebym jeszcze bardziej utrudniła sobie życie!”
Pomyślałam, że ma rację. Chce pomocy, a dostaje kolejne zadanie. To mój cholerny obowiązek znaleźć jej załogę. Serwis tak właśnie działa. Wypełniasz ankietę i dobieramy ci dziewięć partnerek. Wasza grupa wspólnie pracuje nad realizacją zamierzeń wszystkich członków.
Co powinna wiedzieć kobieta czy dziewczyna, która chce ułożyć sobie życie na nowo?
– Jeśli pragniesz zdobyć coś, czego nigdy nie miałaś, musisz zrobić coś, czego nigdy nie robiłaś. Moja teściowa powtarza: „Gdy wszystko wydaje ci się łatwiejsze, to prawdopodobnie schodzisz ze szczytu.” Musimy zaakceptować trudności, niepowodzenia, wyzwania jako część procesu samodoskonalenia. Żeby znaleźć się po drugiej stronie bariery, trzeba ją pokonać.
Kiedy kochasz życiowe przyjemności a zarazem marzysz o zbudowaniu własnego biznesu, jak pogodzić tę ewidentną sprzeczność?
– Połączyć sprzeczności w nową jakość. Lubię pomagać, więc umizgi wobec inwestorów, spotkania, zebrania, selekcję potencjalnych pracowników traktuję jako środki prowadzące do głównego celu. Im bardziej rozwinę firmę, tym większej liczbie osób pomogę. A w dodatku zarobię przyzwoitsze pieniądze. Nie każdemu sytuacja pozwala natychmiast rozwinąć potencjał. Ale każdy krok przybliża do celu.
Tłumaczenie Piotr Milewski.
Zobacz: Koronakryzys. Perturbacje potrwają długo, więc warto się przygotować na najgorsze
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS