A A+ A++

Samą regionalizacją świadczeń i ich koordynacją nie odpowiemy na najbardziej palący problem systemu ochrony zdrowia – deficyt kadr. Co więcej, wymogi stawiane w niektórych obszarach działalności szpitali, nie tylko pogłębiają ten problem, ale też nie są efektowne kosztowo – zauważali eksperci podczas Śniadania z politykazdrowotna.com

Poprzez samą regionalizację udzielania świadczeń opieki zdrowotnej nie da się wygenerować dodatkowej liczby ludzi – ocenił dr n.med. Paweł Kaźmierczak dyrektor medyczny, członek zarządu American Heart of Poland.

Jak mówił ekspert, problemy systemowe można podzielić na zbiory, które na siebie zachodzą a interweniowanie wyłącznie w jednym z nich ich nie rozwiąże, a wręcz “paradoksalnie powoduje pogorszenie sytuacji w pozostałych”. Za przykład podał ciągły wzrost płacy minimalnej.

Nadchodzi reforma szpitalnictwa. Minister zdrowia przedstawiła założenia

– Tu też zadajemy sobie pytanie, gdzie jest granica? To jest oczywiście trudne pytanie. Z punktu widzenia decyzji systemowych jest trudno powiedzieć dużej najważniejszej grupie zawodowej, że ten proces gdzieś ma jakiś kres – mówił dr Paweł Kaźmierczak.

Kolejnym wyzwaniem jest kwestia dostępności do kadry i jak wskazał ekspert “nie da się tylko dokładać pieniędzy pracownikom, bo oni też w pewnym momencie osiągnął kres swoich możliwości”.

– Musimy nieustannie pracować nad tym, żeby zwiększać potencjał kadrowy danej placówki. Dzisiaj nie da się tego zrobić w szybki sposób. Poprzez samą regionalizację udzielania świadczeń opieki zdrowotnej nie da się wygenerować dodatkowej liczby ludzi – ocenił.

Najbardziej wyczuwalny jest deficyt anestezjologów. “Anestezjolog musi być na bloku operacyjnym, jeżeli w strukturach szpitala jest OIOM to tam też musi być, tak samo jak na trakcie porodowym. W takim przeliczeniu mamy wymóg 3 anestezjologów w wymiarze 720 godzin” – wyliczał.

– To jest straszna ilość godzin dla lekarza z drugim to stopniem specjalizacji. Oprócz tego, że lekarz ten ma określone oczekiwania finansów, to nie ma dziś tylu specjalistów na rynku. I dziś jest potrzeba głębszej, szczegółowej analizy rozporządzeń koszykowych, które mówią o wymogach jakie należy spełnić przy realizacji świadczeń zdrowotnych – zaznaczył.

Szereg wymogów trudnych do spełnienia

Jak dodała Małgorzata Świątkiewicz, dyrektor szpitala powiatowego w Żywcu przy tym pojawia się kwestia braku efektywności kosztowej utrzymania lekarza w gotowości. 

– W naszym szpitalu realizowanych jest między 80 a 100 porodów miesięcznie, z czego 40% to cesarskie cięcia. Średnio dziennie wykonywane są dwa porody drogami natury, z czego nie każda pacjenta chce otrzymać znieczulenie. I tu nie wiem, czy mając dwóch anestezjologów dyżurujących na OIOMie i ścieżce anestezjologicznej mogę im zlecić wykonanie znieczulenia. Bo regulator wymaga ode mnie odrębnej ścieżki anestezjologicznej bo to, żeby tylko zabezpieczyć to znieczulenie w trakcie porodowym – mówiła.

Jak zauważyła, w tym zakresie świadczeniodawcy wielokrotnie zwracali się z pismami o interpretację. Często te odpowiedzi są wymijające, że “należy przestrzegać przepisów”.

– Mamy sporo niespójności między rozporządzeniami Ministerstwa Zdrowia, które są aktem powszechnie obowiązującym, natomiast potem zarządzenia prezesa NFZ, które w części powtarzają rozporządzenia koszykowe, a w części je zmieniają albo pozostawiają pewne niedopowiedzenia i na tym tle rodzi się bardzo wiele wątpliwości – oceniła Katarzyna Fortak Karasińska, Founding Partner F/K Legal.

Jak podkreśliła, świadczeniodawcy nie chcą być “złapani przy kontrolach” i ponosić z tego tytułu konsekwencji zapisanych w ustawie, takich jak kary umowne. Domagają się jednak dialogu i interpretacji zawiłych przepisów.

Wytyczne przybierają karykaturalną formę rozporządzeń

Jak ocenił dyrektor ds. lecznictwa w Ministerstwie Zdrowia, Michał Dzięgielewski wytyczne postępowania w opiece zdrowotnej w Polsce “bardzo często przybierają karykaturalną formę rozporządzeń regulujących, kiedy tak naprawdę to tylko usankcjonowanie powszechnej dla każdego lekarza wiedzy”. To gwarancja dostępu pacjenta do pełnej ścieżki zdrowotnej zgodnej z wiedzą medyczną, od rozpoznania czy podejrzenia do wyleczenia. Podkreślał przy tym, że czym innym są wytyczne, które są zalecane i za których przestrzeganie można premiować, a czym innym jest proces legislacyjny.

– Ubieramy to w rozporządzeniach, które oczywiście są siłą rzeczy nieelastyczne, bo teraz, jeżeli pojawiają się nowe wytyczne, czy to w ścieżce postępowania,  czy nowych programach. Czym innym jest stworzyć nowe wytyczne, które są zaleceniami i za których przestrzeganie można premiować, a czym innym jest proces legislacyjny, związany ze zmianą rozporządzenia – mówił Michał Dzięgielewski.

Jak podkreślał na rynku brakuje ludzi i to jedyny zasób deficytowy w publicznej ochronie zdrowia, bo na wszystkie inne wyzwania znajdą się środki i zasoby. Przyznał przy tym, że część świadczeniodawców wciąż nie jest w stanie wykorzystać personelu pomocniczego odciążającego medyków w pracy.

– Nie jest tak, że dyrektor szpitala zatrudnia sekretarki, które odciąża pracę lekarzy. Dyrektorzy szpitali zwracają się do Ministerstwa Zdrowia, aby to ustaliło; ile powinno być sekretarek, ile powinno być pań sprzątających, ile powinno być opiekunów medycznych i wszystkich innych zawodów pomocniczych i przez cały czas odbywa się to na zasadzie “jeżeli coś nie jest nakazane, to ja nie muszę tego robić” – mówił.

Z punkt widzenia świadczeniodawcy odpowiedział dr Paweł Kaźmierczak dodając, że “jeżeli coś jest zapisane to jest wymagane i to z reguły stanowi podstawę potem do roszczenia”. 

– Jeżeli Minister stawia wobec mnie jakieś wymogi, to dobrze by było to uwzględnić w wycenie świadczeń – podkreślił dr Paweł Kaźmierczak. – Mamy szereg wymogów zarówno po stronie wymaganej, ale również po stronie rankingującej, która mówi o tym co musimy spełnić, żeby w ogóle móc realizować określony rodzaj świadczeń. Są szczególne rodzaje świadczeń, gdzie regulator schodzi bardzo nisko i precyzuje wymogi co do ilości etatów, czy ich krotności. Czasami te wymogi są zakorzenione jeszcze w poprzednich czasach. Medycyna bardzo dynamicznie rozwija i dobrze by było spojrzeć na to, czy rzeczywiście wymogi te mają uzasadnienie – dodał.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułW siedmiu miejscowościach będą przerwy w dostawie prądu
Następny artykułChristian Merli znów wygrywa w Limanowej!