A A+ A++

Na naszych oczach zmienia się sposób zarządzania szpitalem – ocenili uczestnicy debaty “Szpital efektywnie zarządzany”, która rozpoczęła pierwszą edycję Innovation Day, wydarzenia organizowanego przez Politykę Zdrowotną i Warsaw New Tech University Foundation. Dziś nowoczesny szpital powinien być słuchany i słyszany.

W pierwszym panelu cyklicznego wydarzenia Innovation Day spotkali się specjaliści od zarządzania. Praktycy, którzy na co dzień kierują placówkami medycznymi oraz przedstawiciel instytucji finansowej. Punkt wyjścia do dyskusji o roli i miejscu nowoczesnego szpitala w systemie ochrony zdrowia stanowiło zdefiniowanie celów, jakie stawia przed sobą nowoczesny szpital.

– Jeśli na pytanie, po co zakładamy szpital mówimy, żeby leczyć pacjenta, to jest to pewna prowokacja – rozpoczął  Paweł Ptaszyński, zastępca dyrektora Centralnego Szpitala Klinicznego Uniwersytetu Medycznego w Łodzi. – Zakładamy go po to, by zarabiać pieniądze, bo tylko wtedy możemy realizować cele, czyli leczyć. 

Dodał, że opinia publiczna jest przyzwyczajona do patrzenia na szpital z perspektywy altruistycznej, jak na organizację, która pomaga. I choć jest to oczywiście prawda, to nie można zapominać, że wszystkie działania kosztują, zarówno w kontekście środków otrzymywanych od NFZ, jak i w postaci inwestycji czy pensji pracowników.

Nie wygra się żadnej wojny bez dobrego stratega

Realizując cele biznesowe szpitala, dzięki nowoczesnemu i efektywnemu zarządzaniu, trzeba poruszać się w obszarze taktycznym, operacyjnym i strategicznym.

– Za strategię odpowiada regulator rynku i płatnik. Od tego, jak on nam ten rynek skonfiguruje, zależy jak będziemy się na tym rynku poruszać. Nawet najlepsza armia nie wygra wojny, jeśli nie ma strategii, a tę gwarantuje państwo. Funkcjonujemy w warunkach, które tworzy regulator rynku i to on powinien mieć świadomość, że każda jego decyzja będzie miała skutek – tłumaczył Grzegorz Gielerak, dyrektor Wojskowego Instytutu Medycznego.

Skupić się na tym, co robi się dobrze

Żeby efektywnie leczyć pacjentów, czyli realizować misję, szpitale muszą się koncentrować na kwestiach kluczowych, związanych z podstawową działalnością placówki.

– Z takiego założenia wyszliśmy  – mówił Jakub Kraszewski, dyrektor Uniwersyteckiego Centrum Klinicznego w Gdańsku. – Zaczęliśmy się skupiać na rzeczach ważnych, czyli na leczeniu a nie dobrym gotowaniu praniu czy sprzątaniu, bo jak byśmy chcieli robić to wszystko, musielibyśmy zmienić profil firmy.  Nie zamierzamy konkurować z najlepszą pralnią na Wybrzeżu, która ma najnowsze scyfryzowane technologię i wieloletnią bazę. Nie będziemy też najlepszą restauracją, bo jesteśmy szpitalem. 

Jak przypomniał dyrektor Grzegorz Gielerak, podstawową zasadą biznesu jest skupienie na tym, do czego zostało się powołanym, bez tracenia czasu i zasobów na usługi, które można kupić.

– Oczywiście możemy założyć, że potrafimy zarządzać wszystkimi procesami skrzyżowanymi: jedzeniem, sprzątaniem, ochroną, blokiem operacyjnym, apteką itp – dodał Tomasz Stefaniak, Dyrektor ds. lecznictwa Uniwersyteckiego Centrum Klinicznego w Gdańsku. – O wiele łatwiej, taniej i precyzyjniej jest jednak zarządzać wiarygodnymi i rzetelnymi poddostawcami. To pozbawia nas lęku, że jeżeli to wszystko jest na naszym pokładzie, to choćby aspekty personalne w procesach skrzyżowanych wyłożą nam proces główny.

Trafić w potrzeby klienta-pacjenta

O tym, jak dostosować swoje usługi do pacjenta i jak zmapować jego potrzeby, czyli o pozycjonowaniu na rynku usług medycznych mówiła Joanna Szyman, prezes Grupy NEO Hospital, prowadzącej krakowski Szpital na Klinach.

– Rozpoczynając nasz projekt wychodziliśmy z perspektywy pacjenta. Myśleliśmy o tym, jak odpowiedzieć na jego potrzeby i oczekiwania w takich obszarach, które dziś są niezaspokojone w strumieniu finansowania publicznego.  Będąc jednostką prywatną, działającą wyłącznie komercyjnie, musieliśmy znaleźć przestrzenie, w których nasza usługa może być potrzebna.  

Paneliści wskazywali na różnicę pomiędzy zarządzaniem placówkami prywatnymi i publicznymi, gdzie czasami punktem wyjścia jest nie tylko potrzeba pacjenta, ale także wysokość wyceny danego świadczenia.

– Zasadniczą różnicą procesową jest to, że w prywatnej placówce klientem jest pacjent ze swoimi pieniędzmi, podczas gdy klientem dla sektora publicznego jest NFZ – mówił Tomasz Stefaniak. – Oczywiście to nie znaczy, że w szpitalu publicznym pacjent nie jest ważny, Fundusz jest po prostu jego przedstawicielem i działa w jego imieniu.

Schemat działania w podmiocie prywatnym jest prosty: jest klient, definiuje się jego potrzeby, odpowiada na te potrzeby i dostarcza produkt. O tym, jak przeprowadzić takie efektywne działanie w placówce publicznej, gdzie klientem jest NFZ mówił Artur Zaczyński, zastępca dyrektora ds. medycznych Centralnego Szpitala Klinicznego w Warszawie

– Po pierwsze trzeba sobie odpowiedzieć na pytanie, co to jest efektywność. Efektywnie to nie znaczy tanio i dobrze. Nie ma między tymi dwoma słowami koniunkcji. Efektywność musi na końcu odczuć pacjent, czyli dostać odpowiednią jakość leczenia. Każdy profesor, który dostanie do swojej dyspozycji drogie technologie lub drogie leki, będzie chciał je stosować. Pytanie czy będzie to efektywne i czy nas na to stać.

Dyrektor Paweł Ptaszyński zwracał z kolei uwagę, że poza całym obszarem planowanych zabiegów, czyli planowanych potrzeb, istnieje też ogromny sektor potrzeb nagłych, ostrych, nieprzewidywalnych, które muszą być zaopatrzone zawsze i o każdej porze.

– Chciałbym być szpitalem, który przyjmuje pacjentów tylko na planowane zabiegi. Ale oprócz operacji planowych, muszę jeszcze wyrobić wszystkie nieplanowe, ostre przypadki i wszystkie powikłania – mówił dyrektor Ptaszyński. 

Gdzie zatem jest zdrowy balans między państwem, które jest klientem, potrzebami pacjenta a szpitalem? Według dyrektora Grzegorza Gieleraka, jest po stronie płatnika, który dzięki prowadzonym na bieżąco analizom powinien znaleźć optimum w kwestii wyceny procedury, gwarancji jakości i wykonania.

– Dziś naprawdę nawet w obszarze publicznym pieniądze idą za pacjentem, musimy być coraz bardziej konkurencyjni w kwestii jakości, żeby tych pacjentów pozyskać. Tu się pojawia pozytywna rola płatnika, który tak konstruując warunki realizacji świadczeń po stronie kadrowej, sprzętowej i doświadczenia wymusza tę gwarancję jakości – twierdził dyrektor  Gielerak.

Pracownik to nie zasób, tylko kapitał

Uczestnicy debaty szukali też odpowiedzi na pytanie, jakie działania należy podjąć, żeby do pracy w danej placówce szpitalnej najpierw zachęcić a potem w niej zatrzymać kadrę pracowniczą.

– Są trzy powody, dla których człowiek podejmuje pracę. Pierwsza to pieniądze, druga relacje, za którymi podążamy, bo jesteśmy istotami społecznymi, a trzecia to przynależność, czyli prestiż miejsca – wymieniał dyrektor Jakub Kraszewski. – Jeśli mamy przedsiębiorstwo o niskim prestiżu, to będziemy musieli budować tam super relacje albo dobrze płacić. Idealna sytuacja jest wtedy, gdy udaje nam się zachować balans miedzy tymi trzema kryteriami. 

Prelegenci zwrócili też uwagę na konieczność zmiany postrzegania pracowników, którzy nie powinni być określani jako zasoby tylko kapitał.

– To, co przyciąga ludzi, żeby chcieli pracować w danym miejscu, także w szpitalu, to poczucie, że codziennie rano wstają i idą do pracy a nie do roboty –  podsumował dyrektor Grzegorz Gielerak. – Ludzie odgrywają kluczową rolę w kształtowaniu organizacji, rolą zarządzających jest jedynie, żeby ich każdego dnia odpowiednio motywować.  

Piotr Grzebalski, Dyrektor Biura Relacji z Sektorem Publicznym w Departamencie Relacji Strategicznych BGK odpowiadał na pytanie, jak współczesny bank może być parterem i co może zaoferować dyrektorom placówek medycznych.

– Poprzez udzielanie finansowania restrukturyzującego, długoterminowego stabilizujemy rynek. Najważniejsze, by mieć finansowanie stabilizujące, czyli część jest finansowaniem obrotowym a część amortyzowanym wraz z możliwością bilansowania się jednostki – tłumaczył przedstawiciel BGK.

Dodał też, że należy obalić mit, w myśl którego w szpitalach, z punktu widzenia finansowego, jest zła sytuacja.

 Tak, jak państwo leczycie nas, pacjentów, tak my leczymy naszych partnerów, czyli szpitale.  To wszystko zależy od kapitana statku, czyli od dyrektorów i zarządzających. Tam, gdzie jest dobre zarządzanie w szpitalu, to przy naszym wsparciu, dużych kwotach i długich terminach, których się nie boimy, można ułożyć stabilizację finansowania.

Wnioski z dyskusji

W podsumowaniu panelu, jego uczestnicy doszli do zgodnych wniosków, że na naszych oczach zmienia się sposób zarządzania szpitalem. Szpital efektywnie zarządzany to taki, który efektywnie podchodzi do pieniądza, stabilizuje ten pieniądz i korzysta z niego, żeby się rozwijać a nie żeby przetrwać. To stabilny partner państwa i pacjenta, w którym myśli się o zespole nie jako o zasobie tyko kapitale, który jest podstawą rozwoju. To, jak powiedział dyrektor Gielerak, szpital słyszany i słuchany.

Polecamy także:

Odbył się pierwszy Innovation Day 2022 – cykliczne wydarzenie Polityki Zdrowotnej i Warsaw New Tech University Foundation

Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za komentarze Internautów do artykułu:
Szpital efektywnie zarządzany. Innovation Day – cykl debat Polityki Zdrowotnej. Jeżeli uważasz, że komentarz powinien zostać usunięty, zgłoś go za pomocą linku “zgłoś”.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułJerome Valcke nie składa broni. Francuz odwoła się od wyroku ws. korupcji
Następny artykułUpały do piątku