W sobotę, 24 czerwca pasażerowie wsiedli na pokład linii Cathay Pacific na lotnisku w Hongkongu. Jak donosi agencja Reutera powołująca się na publicznego nadawcę RTHK, podczas startu jedna z opon samolotu przegrzała się i pękła. W związku z incydentem piloci byli zmuszeni przerwać lotu do Los Angeles i ewakuować z maszyny 293 podróżnych.
Chaotyczna ewakuacja w Hongkongu
Pasażerowie opuszczali samolot za pomocą pięciu zjeżdżalni ewakuacyjnych. To właśnie wtedy doszło do obrażeń 11 osób. Na nagraniach, które trafiły do sieci, możemy zobaczyć chaotyczne sceny, w których podróżni wpadają na siebie i zrzucają na dół walizki.
Dziewięciu z jedenastu pasażerów, którzy byli leczeni w szpitalach, zostało wypisanych do domu. Nasi koledzy będą nadal udzielać wsparcia dwóm hospitalizowanym osobom i ich rodzinom
– poinformowała w komunikacie linia Cathay Pacific.
Steward o zachowaniu pasażerów
Na nieodpowiednie zachowanie pasażerów zwrócił uwagę m.in. Jay Robert – miłośnik podróżowania i były steward. W nagraniu opublikowanym na Instagramie wyjaśnił, dlaczego zawsze powinniśmy zostawiać swoje walizki w samolocie podczas ewakuacji.
Zjeżdżalnie są bardzo strome, a samoloty są bardzo wysoki. Dlatego też zjeżdżamy z nich z dużą prędkością. Jeśli wasze ręce są pełne, dzieje się właśnie to. To właśnie wtedy sposób dochodzi do największej liczby obrażeń
– mówił na filmie.
Dodał, że istnieje ważniejszy powód, który powinien nas przekonać do zostawiania rzeczy osobistych. “To może zabić ludzi” – powiedział. Przywołał przykład incydentu z 2019 roku podczas ewakuacji samolotu Aerofłotu. Pasażerowie ignorowali wówczas standardowe polecenie pozostawienia bagaży, tym samym spowalniając cały proces i uniemożliwiając innym opuszczenie maszyny. Na pokładzie zginęło co najmniej 40 osób. Więcej informacji na temat aktualnych wydarzeń znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS