222 966 km – tyle w ciągu czterech lat miał pokonać europoseł Ryszard Czarnecki tylko w trakcie 203 podróży do Jasła. Z dokumentów śledztwa wynika, że jeździł pod wymyślony adres, na dodatek wymyślonymi pojazdami. Tylko pieniądze za kilometrówki były prawdziwe.
Jak podaje “Gazeta Wyborcza”, powołując się na dokumenty ze śledztwa prokuratury, w dokumentach składanych w Parlamencie Europejskim w kadencji 2009-2013 Ryszard Czarnecki oświadczył, że w trakcie podróży służbowych przebył ćwierć miliona kilometrów. Chodziło głównie o dojazdy do Strasburga i Brukseli, gdzie mieszczą się dwie siedziby Parlamentu Europejskiego. Z Warszawy to ponad 1000 km. Europosłom przysługują darmowe przeloty, ale jeśli ktoś ma potrzebę lub ochotę dojeżdżać samochodem, przysługuje mu zwrot kosztów przejazdu (tzw. kilometrówka). Z cytowanych dokumentów prokuratury wynika, że Czarnecki zrobił z tego hurtowe naciąganie budżetu Europarlamentu.
Zmyślony adres, zmyślone rejestracje
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS