Putin spełnia swoje wcześniejsze groźby i ogranicza dostawy gazu, a Niemcy, kraj potężny gospodarczo, uzależnia się od kaprysów despoty – piszą niemieckie media po tym, jak w poniedziałek rosyjski koncern Gazprom zapowiedział kolejne ograniczenie przesyłu gazu rurociągiem Nord Stream 1.
CZYTAJ TAKŻE:
-TYLKO U NAS. Kryzys gazowy w Niemczech. Prof. Musiał: Więcej paniki niż realnego problemu. Niweluje się przewaga ich firm nad innymi
-Kłopoty Niemców z gazem. Minister gospodarki przyznaje: „Jesteśmy w poważnej sytuacji”. „Putin próbuje osłabić wsparcie dla Ukrainy”
„Zeit”: Czy naprawdę jesteśmy aż tak mali?
Strach, z jakim polityka i biznes w dużej mierze patrzą na Putina i permanentną groźbę zakręcenia gazu, jest sam w sobie żenujący i przygnębiający. Czy naprawdę jesteśmy aż tak mali?
— czytamy we wtorek w komentarzu na portalu tygodnika „Zeit”.
Strach przed palcem Putina na kurku z gazem mógłby również stanowić pozytywny bodziec – mianowicie (mógłby doprowadzić do) natychmiastowego uruchomienia wszystkich (zasobów) w celu pozyskania większej ilości energii słonecznej i wiatrowej
— dodaje, konstatując, że ta „właściwie oczywista” reakcja nie następuje.
Dokąd doszliśmy? Transformacyjne siły społeczne, takie jak (ruch na rzecz ochrony klimatu) Fridays for Future są ledwo słyszalne i wydają się dziwnie milczące. Partie rządzące zawierają jeden kompromis za drugim – od rabatów paliwowych po energię jądrową. Czy nikt tego nie zauważa? Jeśli wielkie wstrząsy będą trwały, będzie to zwycięstwo człowieka w Moskwie, o którym wszyscy mówią, że nie może wygrać
— podkreśla „Zeit”.
RND: Wpatrujemy się w Putina jak królik w węża
Z kolei w komentarzu na portalu RND czytamy, że „Putin robi dokładnie to, czym groził wcześniej, i ogranicza dostawy gazu”.
Niemcy muszą przygotować się na to, że Rosja nie pomoże im przetrwać zimy, a władca Kremla nie jest zainteresowany zaprzestaniem gry w kotka i myszkę z Zachodem
— pisze RND.
Obecna sytuacja jest „poniżająca” – uważa portal.
Potężny gospodarczo kraj uprzemysłowiony, jakim są Niemcy, a przy tym demokracja, uzależnia się od kaprysów despoty. Wpatrujemy się w niego jak królik w węża
— dodaje.
Ale jaki jest z tego pożytek? Błędy, które doprowadziły do nieszczęścia, zostały popełnione w przeszłości. Musimy je teraz skorygować i wyciągnąć lekcję, nawet jeśli to zaboli
— ocenia RND.
aja/PAP
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS