Święto Pracy było jednym z najważniejszych świąt w PRL-u. Obchodzono je hucznie, a punktem kulminacyjnym był pochód przez miasto. Jego uczestnicy maszerowali z zakładów pracy i szkół, aby spotkać się w centrum. Zobacz, jak przed laty ten dzień świętowano w Olecku.
Fot. Archiwum Jana Chmielewskiego, Ryszarda Zabolewicza, Ryszarda Tuchlińskiego, Zbigniewa Malinowskiego
Zdjęcia wykonano podczas pochodów w latach 50., 70. i 80. ubiegłego wieku.
W PRL- u 1 Maja, święto klasy robotniczej było drugim najważniejszym świętem państwowym obok Święta Odrodzenia, które z kolei obchodzono 22 lipca. Nieodłącznym elementem 1 Maja były pochody. Jedni chcieli się w nich pokazać z jak najlepszej strony, inni chcieli szybko przejść przed trybuną honorową, która w Olecku była ustawiana na parkingu na Placu Wolności, obok dzisiejszego placu zabaw, i jak najszybciej wrócić do domu.
— Nigdy nie lubiłam tego święta, ale brałam w nim udział, bo taki był obowiązek. Po prostu z przymusu, bo były nawet wyciągane konsekwencje wobec tych, którzy nie przychodzili na pochód. W zakładzie pracy, jak dyrektor był bardziej skrupulatny, to trzeba było wyjaśniać dlaczego nie uczestniczyło się w pochodzie. Każdy starał się, aby tylko nie nieść flagi czy transparentu. Atrakcję stanowiły jakieś imprezy kulturalne lub sportowe, ale ja zazwyczaj po pochodzie spotykałam się w gronie znajomych na kawie. W tym dniu, chociaż było święto, były otwarte sklepy spożywcze, w których pojawiało się lepsze zaopatrzenie, jakieś wędliny czy cytrusy, czego na co dzień brakowało. Na ul. Kolejowej, czyli dawnej Lenina udało mi się czasami coś kupić — wspomina pani Zofia.
— A ja całkiem dobrze wspominam to święto, nawet z pewnym sentymentem. Zawsze było bardzo wesoło, a grałem w orkiestrze dętej, która szła na czele pochodu. Potem szliśmy ze znajomymi do parku i na kocyku organizowaliśmy sobie piknik. Wcześniej takie imprezy po pochodzie były nawet robione w firmie. Nigdy nie traktowałem tego święta, jako jakieś poparcie dla ówczesnych władz politycznych, nawet specjalnie się nad tym nie zastanawiałem, bo dla mnie był to po prostu dodatkowy dzień wolny od pracy i okazja do spotkania z kolegami — mówi pan Mieczysław.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS