A A+ A++

Ostatnie dni i godziny starego roku pełne są przygotowań do dyplomatycznej batalii o przyszłość Europy Wschodniej w 2022r. Łukaszenka walczy o pozycję w dynamicznie rysowanym, nowym świecie Putina i wcale nie może być pewny, że uda mu się ją zachować.

Wczoraj Alaksandr Łukaszenka spotkał się w Petersburgu z Władimirem Putinem. To już szóste w tym roku spotkanie obu przywódców, nie licząc wielu rozmów telefonicznych i wideokonferencji. Trudno się dziwić tej intensywności. Z jednej strony Łukaszenka walczy o przetrwanie i zabiega o rosyjskie wsparcie właściwie w każdym obszarze: gospodarczym, obronnym i politycznym. Z drugiej strony dla Putina Białoruś jest instrumentem rozgrywki z Zachodem, ale i źródłem nadziei na odbudowanie mini-ZSRR.

Wczoraj białoruskie i rosyjskie media budowały atmosferę sielanki panującej między Putinem i Łukaszenką. Miała o niej świadczyć wspólna przejażdżka, czy mecz hokejowy. Za kulisami przyjacielskiej idylli toczy się jednak zażarta walka. O przeżycie walczy Łukaszenka. I dlatego pojechał do Putina jeszcze przed końcem roku. Żeby pochwalić się, jak zgodnie z rosyjskimi oczekiwaniami przygotował reformę konstytucyjną i referendum w tej sprawie. I w ogóle, jaki ma pomysł na zakończenie okresu protestów i jak pokaże światu kwitnącą, białoruską demokrację.

Worek z prezentami

Najważniejszą informacją z wczorajszego spotkania w Petersburgu było ujawnienie planów białorusko-rosyjskich ćwiczeń wojskowych w lutym lub marcu. Raczej będą miały dużą skalę, choć trudno powiedzieć, czy taką, jak ćwiczenia Zapad. Manewry te są potrzebne Putinowi. Będą wywierać dodatkową presję na Ukrainę (niezależnie od tego, czy odbędą się na południu, czy północy Białorusi). Stworzą bowiem okazję do czasowego wprowadzenia rosyjskich jednostek na teren Białorusi i obudowania go operacją psychologiczną pt. wejdą-nie wejdą na Ukrainę od strony Białorusi. W Internecie zaroi się od zdjęć i filmów rosyjskich transportów wojskowych pod Homlem czy Pińskiem.

Putin: planujemy na początku roku kolejne rosyjsko-białoruskie manewry wojskowe

Ćwiczenia będą niewątpliwie sygnałem dla NATO i argumentem w negocjacjach, w których Moskwa postawiła warunek, by Sojusz właściwie wycofał się z Europy Środkowo-Wschodniej.

Potrzebne są również Łukaszence. W ten sposób pokaże on sąsiadom, że ma rosyjskie wsparcie i w kwestiach bezpieczeństwa Białoruś i Rosja to jeden obszar.

Ćwiczenia będą miały i inny, polityczny wymiar. Odbędą się akurat tuż przed, albo w czasie, lub tuż po referendum konstytucyjnym. To właśnie z raportem z przygotowań do referendum pojechał Łukaszenka do Petersburga. Od czasu wybuchu ubiegłorocznych protestów Moskwa forsowała pomysł transformacji władzy na Białorusi. Wszystko na to wskazuje, że Łukaszenka obiecał Putinowi, że dokona zmian w systemie władzy. Temu służyć ma projekt zmian w konstytycji, który w lutym będzie poddany głosowaniu w referendum. W dużej mierze to zmiany kosmetyczne, bądź ugruntowujące władzę Łukaszenki. Wbrew wcześniejszym sygnałom, władza prezydencka nie zostanie ograniczona.

Konstytucja Białorusi, zdj.: president.gov.by

Białoruś. Opublikowano projekt zmian w konstytucji

Projekt zmian tworzy za to niespotykaną w demokratycznych systemach strukturę parlamentarną i dodatkową izbę, Ogólnobiałoruskie Zgromadzenie Ludowe z niejasnymi kompetencjami i sposobem wyboru deputowanych. Zaproponowane zmiany dają Łukaszence możliwość rządów do 2035 r. Co akurat dla Putina, który przedłużył sobie opcję rządów do 2036r., nie powinno być niczym zaskakującym.

Z punktu widzenia Łukaszenki niby-reforma konstytucyjna ma zakończyć okres niepokoju i gwarantować mu dożywotnią władzę oraz stabilizację systemu. Prezentem dla Putina są wpisane do projektu tezy rosyjskiej narracji o II wojnie światowej, oraz wykreślenie zapisu o neutralności Białorusi. Otwiera to drogę do integracji białoruskiej armii z rosyjską, ale i do zaangażowania jej w rosyjskie awantury wojenne.

Balast, lub atut

Putin jednak woli zachować możliwość manewru na Białorusi. Na razie Kreml nie ma innego wyjścia, jak wspierać Łukaszenkę i nie dopuścić do jego upadku pod presją protestów, czy presji zachodniej. Jednak długofalowo reforma otwiera teoretyczną opcję do poważniejszej, bo personalnej transformacji władzy w Mińsku. Łukaszenka dobrze wie, że na razie jest potrzebny, ale rosyjski oddech będzie czuł na plecach cały czas. Zwłaszcza, że za familiarną atmosferą wczorajszego spotkania już czają się problemy.

Choćby takie, że Moskwa nie porzuci planów integracji Białorusi na swoich warunkach. W zamian za pomoc gospodarczą i otwarcie swojego rynku zamówień publicznych dla białoruskich produktów (taka obietnica wczoraj padła), będzie zaś oczekiwać aktywów w białoruskich przedsiębiorstwach. To stworzy pole dla konfliktów i obrony przez Łukaszenkę resztek niezależności i podmiotowości w relacjach z Rosją.

Анатолий Лебедько, представитель Светланы Тихановской по парламентскому сотрудничеству и Конституционной реформе

Labiedźka: „reforma konstytucyjna” to prezent dla Putina i rządy Łukaszenki do 2035

Możliwy jest i inny scenariusz. Bardzo mocno związany z dzisiejszą rozmową rosyjskiego przywódcy z Joe Bidenem. Rozmowa jest częścią przygotowań do dalszych negocjacji Rosja-USA i NATO, zaplanowanych na początek nowego roku. Negocjacje, jak chce Putin, mają przemodelować architekturę bezpieczeństwa w Europie Środkowo-Wschodniej. Dać Rosji pewność, że jej projekty energetyczne (Nord Stream-2) nie będą zatrzymane. I otworzyć przed Moskwą perspektywą odbudowy wpływów na Ukrainie. Lub, jak chce Biden i świat zachodni, mają zatrzymać wszystkie te plany i uchronić Ukrainę i Europę przed eskalacją konfliktu.

Nie wiadomo czym zakończy się ta runda rozgrywki Putina z Zachodem. Łatwo sobie wyobrazić, że gdyby skończyła się jakąś formą kompromisu, to skonfliktowany z całym światem, wyszarpujący niezależność Łukaszenka będzie balastem. Podobnie może być i w przypadku, gdy kompromisu nie będzie. Tylko pogłębienie nowej, zimnej wojny, oraz zaostrzenia sytuacji wokół Ukrainy. Wtedy Łukaszenka będzie potrzebny jakiś czas, ale jeśli Putin postawi na przyspieszenie integracji Białorusi i Rosji, również okaże się kłopotliwy.

Michał Kacewicz/belsat.eu

Inne teksty autora w dziale „Opinie”

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułModne makijaże na Sylwestra 2021. Oto, czym warto zainspirować się w tym roku
Następny artykułCharytatywny Koncert Kolęd i Pastorałek