A A+ A++

To wnioski z Energy Transition Congress, który odbył się 14 czerwca w
warszawskim Crowne Plaza – The HUB. Jego uczestnicy dyskutowali o tempie
transformacji energetycznej w Polsce w związku z unijną polityką klimatyczną i
globalnymi trendami ograniczenia emisji, a także o kosztach tych zmian
gospodarczych i możliwościach finansowania projektów związanych z czystą
energią. Goście kongresu, wśród których byli zarówno eksperci jak i
przedstawiciele biznesu, omawiali uwarunkowania realizacji inwestycji
proklimatycznych, poprawy efektywności energetycznej w budownictwie oraz
upowszechnienia elektromobilności. Kongres odbywał się w specjalnej formule, a
panele dyskusyjne na kluczowe tematy jak kierunki i finansowanie transformacji
oraz ekologiczne budownictwo, elektromobilność poprzedziły krótkie debaty
wprowadzające, każda z udziałem dwóch gości.

–  Chcemy, by nasz kraj był suwerenny, bezpieczny i tani
energetycznie, byśmy mogli rozpędzać gospodarkę i zachęcać inwestorów – mówiła
otwierając kongres Anna Łukaszewska – Trzeciakowska, która jest Pełnomocnikiem Rządu ds. Strategicznej
Infrastruktury Energetycznej
Jej zdaniem Polska musi przygotować się „na zupełnie nową rzeczywistość
europejską” z powodu napaści Rosji na Ukrainę i ze względu na presję związaną z
przyspieszeniem realizacji przez Unię Europejską polityki klimatycznej. W
kolejnych latach nastąpi więc zmiana miksu energetycznego, choć węgiel jeszcze
przez jakiś czas będzie tym paliwem, które zapewni moce dyspozycyjne. Potem tę
rolę przejmą elektrownie atomowe wielkoskalowe i małe (SMR-y), ale również
potrzebne będą stabilne źródła odnawialne, stąd tak ważna jest budowa morskich
farm wiatrowych czy biogazowni.

Transformacja wiązać się będzie z olbrzymimi
inwestycjami i kosztami, gdyż w elektroenergetyce opartej obecnie na węglu
(ponad 70 proc. produkcji energii) zmiany będą radykalne.

– Gdy mówimy, że od 1,2 do
1,4 biliona złotych potrzeba na transformację energetyczną w Polsce, to kwoty
mogą porażać – przyznał Bartłomiej Pawlak, wiceprezes Polskiego
Funduszu Rozwoju. – W tej kwocie 700
mld zł potrzeba na inwestycje w nowe źródła energii  i ok. 500 mln zł na infrastrukturę sieciową,
ale wiele zależy od tempa realizacji tych projektów – dodał.

Choć nakłady będą olbrzymie,
to – zdaniem wiceprezesa Pawlaka – jeśli Polska „nie pójdzie szybką ścieżką
transformacyjną, poniesie koszty marginalizacji gospodarki. – Nie da się
pewnych procesów przeczekać – stwierdził.

Wiceszef PFR szacuje, że 400
mld zł Polska może na sfinansowanie transformacji otrzymać ze środków unijnych,
a także możliwa jest
do wygenerowania kwota ok. 700-800 mld zł  z środków komercyjnych i pomocowych.

Budownictwo, energetyka, elektromobilność

Artur Łeszczyński, dyrektor ds. Rozwoju
Biznesu w Skanska Residential Development Poland oraz Dariusz Lewandowski,
twórca i prezes firmy System 3E mówili, jak zwiększyć efektywność
energetyczną budownictwa.

Artur Łeszczyński przypomniał, że Grupa
Skanska wyznaczyła sobie ambitny cel: osiągniecie zeroemisyjności do 2045 r.
Aby to było możliwe, działania mające zmniejszyć ślad węglowy są prowadzone każdego
dnia.

– Nasze budynki od przyszłego roku będą wykazywały
coraz mniejsze zapotrzebowanie na energię, dzięki m.in. instalowanym pompom
ciepła, panelom i wiatrakom – mówił Artur Łeszczyński.

O ile droższe będą takie ekomieszkania w porównaniu
do „zwykłych”? W przypadku domów wielorodzinnych ceny mogą być wyższe od 2 do 5
procent. Na razie jeszcze w Polsce nabywcy mieszkań nie pytają o efektywność
energetyczną budynków, ale – zdaniem dyrektora Łeszczyńskiego – „rzeczywistość
prawna jest dziś taka, że już wkrótce będą musieli pytać”. Tym samym nawiązał
do wymagań, jakie narzuca przyjęta przez Europarlament dyrektywa o efektywności
energetycznej budynków, według której od 2028 roku wszystkie nowe budynki
powinny być zeroemisyjne.

Z kolei Dariusz Lewandowski przekonywał, że „inwestycja w prawdziwą
ekologię to inwestycja w zdrowie”. Zaś innowacyjny materiał budowlany na bazie
perlitu, jaki wytwarza System 3E, łączy w sobie energooszczędność, ekologię i
jest ekonomiczny (pozwala budować bez użycia wody i kleju).

– Budownictwo ekologiczne ma znaczenie w całym
cyklu życia budynku. Na przykład zużywa mniej wody i jest po prostu tańsze –
podkreślał prezes Lewandowski. – W ostatnim czasie zainteresowane tą
innowacyjną technologią budowania domów znacząco wzrosło, a to oznacza, że
klienci są coraz bardziej świadomi, w jakich domach chcą mieszkać, myśląc o
zdrowiu swojej rodziny.

Na pytanie o tempo transformacji 
odpowiadali Country Manager at European Energy – Polska Olga Sypuła  i Patryk Demski,
wiceprezes ds. Strategii i Rozwoju grupy Tauron. I pozytywnie ocenili plan
wyznaczony w zaktualizowanej Polityce Energetycznej Polski.

Zdaniem Olgi Sypuły obecnie dla Polski największym wyzwaniem są
inwestycje sieciowe, zwłaszcza w związku z dużą liczbą decyzji odmownych w
zakresie przyłączeń nowych źródeł. To także dla inwestorów poważny problem.
Mówiąc o stopniowej rezygnacji z wykorzystywania węgla w energetyce dyrektorka
European Energy – Polska wskazała, że najważniejsza jest stabilność dostaw energii.
– Nigdy nie będzie tylko zielono, zgadzamy się z tym założeniem, że w miksie
energetycznym Polski będzie 47 proc. energii z OZE i nie zrobimy rewolucyjnego
skoku – mówiła Olga Sypuła. – Odnawialne źródła i elektrownie atomowe powinny
stabilizować polski system energetyczny.

Wiceprezes Patryk Demski uważa, że choć odnawialne
źródła to jeden z kluczowych elementów transformacji energetycznej,
ale nie jest jedyny i nie można pozwolić na ich „kompulsywny rozwój. – Nie może
być tak, że rocznie kilkanaście tysięcy wniosków o przyłączenia do sieci
przyjmiemy, a wiatraki i farmy PV będą powstawać wszędzie tam, gdzie inwestor
sobie zamarzy, bo takie inwestycje wymagają zabezpieczenia – dodał wiceszef
Turonu.

Grupa ta wyda w tym roku prawie 2,5 mld zł na inwestycje w sieci.
Zdaniem Patryka Demskiego „boom na OZE musi być usystematyzowany i
podporządkowany logicznemu systemowi zarządzania siecią. Potrzebna jest także
analiza planów inwestycji prosumenckich, by system dystrybucyjny sprawnie
działał. – W ubiegłym roku przyłączyliśmy 100 tysięcy takich instalacji, a im
ich jest więcej tym mniej miejsca dla projektów instytucjonalnych – stwierdził.

Ekspert Polskiego Stowarzyszenia Paliw Alternatywnych Maciej Gis i Piotr Werner  Product
Digital and Marketing Manager w Volvo Polska starali się znaleźć odpowiedź
na pytanie: jak włączyć turbodoładowanie elektromobilności w transporcie ciężarowym. Obaj przyznali, ze
ten segment rozwijać się mógłby znacznie szybciej, gdyby dopłaty państwa do
zakupu nowych aut były znacznie wyższe i porównywalne z na przykład tymi w
Niemczech.

Maciej Gis uważa, że właśnie za sprawą dopłat elektryfikacja
transportu ciężkiego już postępuje w Europie Zachodniej. W Polsce skala dopłat
jest znacznie niższa. Dodatkowy problem to fakt, że nie ma punktów ładowania
dedykowanych samochodom ciężarowym, choć jest już ponad 5 tys. takich miejsc
dla aut osobowych. – W Polsce potrzebne wsparcie dla dostosowania MOP-ów, bo
transport ciężki opiera się na głównych szlakach komunikacyjnych, a według
unijnych wymagań do 2030 r. trzeba będzie zabezpieczyć ponad 600 MW mocy dla
ładowania aut ciężarowych – dodał ekspert.

Koncern Volvo od 2 lat sprzedaje elektryczne samochody ciężarowe
o zasięgu do 300 km. – Klienci pytają o te pojazdy, a sprzedaliśmy dotychczas
tylko kilkanaście sztuk – mówił dyrektor Piotr Werner. – Auta
ciężarowe to dopełnienie strategii firm, które wpisują do niej ochronę
środowiska i ograniczenie emisji. A z drugiej strony coraz częściej pytają o
nie i prywatni przewoźnicy, bo ich klienci wymagają aut zeroemisyjsnych.

Oby nie zabrakło
dobrych projektów

Temat nakładów na inwestycje
służące „zielonej zmianie” powrócił na kongresie w czasie sesji zatytułowanej „Instrumenty finansowania transformacji” Uczestniczyli w niej zarówno eksperci jak i
przedstawiciele biznesu.

Rząd reprezentował Wicedyrektor
Departamentu Funduszy Europejskich Ministerstwa Klimatu i Środowiska Marcin Janiak. I zapowiedział, że w efekcie
nowych programów unijnych do zagospodarowania jest kwota około 15 mld zł z
przeznaczeniem na inwestycje w sieci dystrybucyjne i przesyłowe, które obecnie
są priorytetowe, bo dzięki nim będą mogły powstawać źródła wytwórcze.
Zdaniem Marcina Janiaka „bez wsparcia publicznego inwestycje służące
transformacji nie powstaną. – To dobry moment na złapanie finansowania. Nie
obawiam się, że środków zabraknie, oby tylko potencjał projektów był
wystarczający – dodał przedstawiciel Ministerstwa Klimatu i Środowiska.

Podobna opinię wyraził wiceprezes Narodowego Funduszu
Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej Artur
Michalski. I przypomniał, że „cały program Czyste Powietrze i Mój Prąd
został uruchomiony z funduszy krajowych. – Zatem mówimy o naszym zbiorowym
wysiłku na rzecz polityki klimatycznej – mówił. – Oba programy są masowe,
zgłoszono około 600 tysięcy projektów, a gdy chodzi o poprawę efektywności
energetycznej budynków, to liczymy przynajmniej na milion – dodał. Zdaniem
wiceprezesa Michalskiego groźba podwyżki cen prądu i gazu spowodowała, że
społeczeństwo uznało, iż warto inwestować. Dlatego tak wiele osób zdecydowało
się na przejście na OZE i wymieniło ogrzewanie.

Optymistycznie o źródłach finansowania „zielonych”
projektów i przedsięwzięć wypowiadał się także Marcin Michalski, dyrektor Departamentu Finansowania Projektów
Inwestycyjnych PKO Bank Polski. Jego zdaniem oferta bankowa w zakresie
kredytowania dla przedsiębiorstw i jednostek samorządowych jest wystarczająca.-
Cały ekosystem gospodarczy uczestniczy w zmianie klimatycznej, banki także
zmieniły podejście i aktualizują strategie kredytowe w tym zakresie – mówił
dyrektor Michalski. – Życzylibyśmy sobie wszyscy, by dobrych projektów było jak
najwięcej – dodał.

Dyrektor Michalski zapewniał, że PKO Bank Polski „ma ambicje by być liderem w zakresie
finansowania inwestycji projektów zielonych, zarówno dla klientów
indywidualnych jak i małych i średnich przedsiębiorstw”. Bank ma w ofercie
kredyty i emisje obligacji w zakresie tak efektywności energetycznej jak i
ograniczenia emisji CO2 bez względu na branże.”. Dyrektor przypomniał,
że już 7 lat temu PKO Bank Polski uczestniczył w emisji zielonych obligacji
Skarbu Państwa. Jest również partnerem finansującym PKN ORLEN i Northland w
budowie morskiej farmy wiatrowej na Bałtyku. Bank finansuje także producentów polskiego taboru z napędem niskoemisyjnym i
spółki zarządzające flotą, by choćby ograniczyć liczbę tzw. pustych przebiegów.

Tomasz Tomasiak Dyrektor
Departamentu Transformacji Energetycznej PFR mówił o możliwościach wsparcia
ekologicznych inwestycji, jakie oferuje Fundusz. – Nasza rolą jest  nie tylko
samo inwestowanie, ale animowanie rynku i przedsięwzięć z zaangażowaniem
prywatnego kapitału. Staramy się działać jako katalizator – stwierdził. I
wyjaśnił, że na przykład jeśli pojawi się inwestor  zainteresowany budową farmę PV bez aukcji, to
może liczyć na pomoc PFR. Natomiast gdy chodzi o projekty innowacyjne, to od 7
lat PFR angażuje się w nie poprzez fundusze pośrednie.

Dyrektor Tomasiak zapewnił
również, że Polski Fundusz Rozwoju ma dość środków na organizowanie
prefinansowania z KPO, m.in. dzięki temu, że około 20 mld zł  „odzyskał” z wcześniej udzielonych pożyczek.
– Wierzę, że im więcej zainwestujemy, tym więcej z tego będziemy mieć – dodał.

Kierownik Zespołu Strategii, Analiz i Aukcji oraz
Centrum Analiz Klimatyczno-Energetycznych Robert Jeszke wskazał w czasie panelu na inne źródła finansowania
transformacji energetycznej, jakim są wpływy Państwa ze sprzedaży uprawnień do
emisji CO2. Zwłaszcza że kwoty te są coraz większe ze względu na rosnące ceny
uprawnień i fakt, ze w kolejnych latach będą jeszcze droższe  – ponad 100 euro za tonę CO2.

Prezes Fundacji Instrat Michał Hetmański uważa,
że choć na rynku dostępnych jest wiele możliwości finansowania to, by mogły być
skutecznie wykorzystane trzeba „budować zdolności instytucjonalne i
kompetencje”, zwłaszcza w przypadku mniejszych samorządów i firm.

Profesor SGH Dorota
Niedziółka przypomniała w czasie
panelu, że Polska ma ambicje, by nie tylko dokonywać transformacji gospodarki
ale i konwergencji czyli dogonienia krajów wyżej rozwiniętych. Ale będzie
postrzegana przez inwestorów przez pryzmat cen energii. – Obserwujemy wzrost
świadomości na wielu płaszczyznach gdy chodzi o politykę klimatyczną, więc
jeśli do świadomości dodać przedsiębiorczość Polaków, to jest szansa na
powodzenie transformacji – stwierdziła prof. Niedziółka.

Inwestycje w sieci powinny być
priorytetem

Przedstawiciele biznesu
prywatnego i spółek z udziałem Skarbu Państwa dyskutowali o kierunkach
„zielonej zmiany” w Polsce i warunkach jej powodzenia w czasie panelu
zatytułowanego „Transformacja energetyczna, ale jaka”.

Pomimo licznych obaw o
dostosowanie polskich przedsiębiorstw do działania w warunkach polityki
klimatycznej, dobrze radzą sobie nie tylko inwestorzy odnawialnych źródeł
energii, a w kraju działają firmy, które z powodzeniem zdobywają kontrakty za
granicą. Jednym z przykładów jest spółka Ekoenergetyka
Polska, która niedawno wygrała przetarg na systemy ładowania dla transportu
publicznego w Paryżu.  – To jest ponad
dwa tysiące ładowarek – mówił w czasie panelu dr Wojciech Myślecki, szef Rady Nadzorczej spółki. – Ze
względu na zainteresowanie musieliśmy jako firma odejść od produkcji gniazdowej
z nastawieniem na konkretnego klienta i mamy różnorodną ofertę od 50 kW do 300
kW. Ekoenergetyka, która odnotowała w tym roku wzrost popytu na swoje produkty
o połowę, a  za dwa lata zamierza
wytwarzać nawet 10 tysięcy ładowarek, także testuje w warunkach laboratoryjnych
obecnie model do 800 kW. – Dla nas to szybkość wzrostu produkcji stanowi
wyzwanie – dodał Wojciech Myślecki, Wspomniał 
także o tym, że firma otwiera swoje biura w różnych krajach Europy,
m.in. w Hiszpanii a kilka dni temu także w Sakramento w USA. W Polsce głównymi
klientami są stacje sieciowe.

Reprezentanci firm
prywatnych w czasie panelu zgłosili wiele propozycji przede wszystkim
dotyczących zmian w prawie, które – w ich opinii – mogłyby ułatwić i
przyśpieszyć inwestycje. Dyrektor Departamentu Rozwoju i Zakupu Projektów w OX2 Polska Tomasz Guzowski ostrzegał, że zapisy w tzw.
ustawie odległościowej mogą zniechęcić do budowy wiatraków na lądzie. Chodzi o
to, ze mogą powstawać w odległości nie mniejszej niż 700 m od zabudowań. –  Liczymy ze uda się jeszcze otworzyć dialog na
poziomie ministerstwa i zmniejszyć tę minimalna odległość – mówił. – Bo obecnie
możemy mieć lukę  w projektach
wiatrowych, gdyż połowa lokalizacji wypadła z listy projektów.

Natomiast Prezes Zarządu Atende S.A. Marcin
Petrykowski wskazał na problem, jaki stwarza brak przepisów zachęcających
do wymiany liczników na inteligentne. Postulował także zmiany w prawie,
umożliwiające tworzenie spółdzielni energetycznych w miastach, ze względu na
duże zainteresowanie społeczne. Tymczasem na tym etapie prawo
wspiera jedynie ich powstanie na terenach wiejskich. Przedstawiciel
Atende S.A. mówił w czasie panelu także o bardzo
szerokich możliwościach, jakie technologie cyfrowe
oferują sektorowi energetycznemu, dodając, że digitalizacja, dystrybucja i
dekarbonizacja to kluczowe elementy, zapewniające drogę
ku zrównoważonej oraz nowoczesnej energetyce. – Stoimy w przededniu
uwolnienia rynku energii, gdzie koncentracja
na kliencie stanowić będzie kluczową przewagę konkurencyjną –
osiągniecie, której wspierać będzie w dużym stopniu warstwa ‘softwarowa’,
obejmująca swoim zakresem pełen łańcuch wartości od billing-u, CRM-u, rozwiązań
smart metering -u, na zarządzaniu siecią oraz wspólnotami
skończywszy  – dodał Marcin Petrykowski.  

Olga
Sypuła z European Energy Polska także
wskazała na konieczność wprowadzenia w Polsce odpowiedniej legislacji – takiej
która wspierałaby rozwój sieci. – To jest najważniejsze, bo bez sieci nie
zrealizujemy reszty inwestycji – stwierdziła. I także krytycznie oceniła
niektóre z propozycji zmian w ustawach o planowaniu przestrzennym, szczególnie
istotnej dla  rozwoju fotowoltaiki.

Dodała również, że nawet pełna
realizacja celów wyznaczonych w PEP2040 to nie koniec transformacji, a raczej
jej początek. – Technologia Power to
X, którą
European Energy z powodzeniem realizuje w partnerstwie z gospodarczymi
potentatami w swoich branżach (Lego, Mearsk) to jeden z przykładów „rozciągnięcia” zielonej
energii na – zieloną gospodarkę. Wytwarzanie zielonych paliw, to obecnie drogie
rozwiązanie, ale trzeba rozumieć, że wszystko co nowoczesne, innowacyjne jest
kosztowne, bo nie jest powszechne. Zadaniem władz jest stworzyć systemy
wsparcia, by takie rozwiązania stały się tańsze we wdrożeniu, a tym samym
dostępne i powszechne, dając początek zielonej gospodarce, nie kończąc procesu
transformacji na zielonej energetyce. – stwierdziła. 

Na te
postulaty odpowiadał Artur Warzocha –
wiceprezes ds. Korporacyjnych Tauronu, mówiąc, że  „trzeba pamiętać, iż sieci mają swoją
pojemność”. – Te, które powstały w 
latach 50 -tych ubiegłego wieku i potem były rozbudowane, przygotowano
na inne moce i to ze stabilnych źródeł. Teraz mamy nową rzeczywistość. Pojawiły
się nowe źródła energii i trzeba umiejętnie pogodzić potrzeby wszystkich
wytwórców – dodał.

Wiceprezes Warzocha zapewniał, że
Tauron prowadzi dialog z dostawcami OZE i nie traktuje „ich jako konkurentów”,
ale stara się dopasować do nich plany inwestycyjne. Przypomniał, że spółka
stawia na rozwój sieci i w tym roku może przeznaczyć na ten cel nawet 2,5 mld
zł.

W ramach prowadzonej
transformacji Grupa Tauron jest zainteresowana także technologia atomową.
Tauron i KGHM „Polska Miedź” zawarły list intencyjny o współpracy przy
wykorzystaniu małych reaktorów jądrowych. Dyrektor naczelny ds. transformacji w
KGHM Piotr Podgórski 
wyjaśnił, że firma długoterminowo „patrzy w kierunku atomu, ale już obecnie
musi podejmować decyzje w zakresie miejsca i technologii”. Na razie jednak
trudno ocenić, kiedy pierwszy SMR zostanie uruchomiony, a dla KGHM istotne są
postępy w tym zakresie, jakie partner, czyli firma NuScale prowadzi, przy
wsparciu Rządu amerykańskiego w USA, w Idaho oraz w Rumunii z firmą
Nuclearelectrica.

Dyrektor Podgórski  przypomniał, że przemysł europejski działa
pod  presją wynikającą z polityki
klimatycznej i konieczne jest zarówno o ograniczenie emisji z produkcji, ale
także o jak największe wykorzystanie bez emisyjnych źródeł energii. Spółka
stawia więc na własne projekty nie tylko fotowoltaiczne, ale także farmy
wiatrowe. – To w okresie najbliższych lat, ale na pewno w 100 procentach nie
będziemy mogli wykorzystywać odnawialnych źródeł w Polsce, taką możliwość daje
tylko nasza inwestycja Sierra Gorde w Chile, gdzie kopalnia położona jest na
pustyni –  mówił Piotr Podgórski.

Polityka klimatyczna i redukcja
emisji stanowi ogromne wyzwanie nie tylko dla samego KGHM, ale również
przedsiębiorstw współpracujących w ramach łańcucha dostaw.

W
zieloną zmianę wpisuje się Jastrzębska
Spółka Węglowa ze względu na gatunek wydobywanego paliwa. Komisja Europejska w opublikowanym w marcu b.r.
projekcie Rozporządzenia w sprawie ustanowienia ram dla zapewnienia
bezpiecznych i zrównoważonych dostaw surowców krytycznych  uwzględniła
wśród nich węgiel koksowy, którego najwięcej na kontynencie dostarcza właśnie
JSW.  Wiceprezes spółki ds.
rozwoju Wojciech Kałuża przypomniał w
czasie panelu, że węgiel koksowy potrzebny jest głównie do produkcji stali,
niezbędnej m.in. dla inwestycji w OZE jak choćby budowy wiatraków. –
Zapotrzebowanie na stal ma rosnąć w tempie przynajmniej 1,6 procent rocznie, co
ma znaczenie dla pozycjonowania naszej produkcji – mówił wiceprezes
Kałuża.

JSW analizuje także możliwości wytwarzania grafitu ze smoły węglowej.
Grafit jest wykorzystywany m.in. do produkcji akumulatorów do aut
elektrycznych.

Auta z wtyczką coraz popularniejsze

Kwestia zapewniania surowców krytycznych była jednam z wątków
w dyskusji panelowej zatytułowanej  „Elektryfikacja
transportu”. Uczestniczący w niej profesor PIMOT Krzysztof Biernat wskazał właśnie na obawy związane z dostawami
surowców krytycznych do produkcji elektryków.

Goście panelu dyskutowali także o możliwościach popularyzacji
elektromobilności w Polsce, bo choć popyt na elektryki osobowe rośnie w
ostatnich latach dynamicznie, to jednak nie tak bardzo jak w Europie
Zachodniej. Zdaniem profesora Biernata „nawet
najlepsze rozwiązanie nie zostanie zastosowane, jeśli nie będzie akceptacji
społecznej”.

– Elektromobilność postrzegana jest jako ta
przeznaczona dla ludzi majętnych – mówił Szymon Byliński, dyrektor Departamentu Elektromobilności i
Gospodarki Wodorowej w Ministerstwie Klimatu i Środowiska. – Ale i tak mamy
pewne sukcesy, w ciągu ostatnich lat kilkunastokrotnie wzrosła sprzedaż
elektryków w Polsce. Zrobiliśmy tyle, na ile pozwoliła akceptacja społeczna.
Ludzie mają wiele wątpliwości – dodał.

Ekspert, Polskiego Stowarzyszenia Paliw
Alternatywnych dr Maciej Gis 
uważa, że najprostsza odpowiedź na pytanie, dlaczego nie przesiadamy się na
elektryki, to brak świadomości społecznej. – Jest opinia, że to auta dla
bogatych, ma … czytaj dalej

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułPoszukiwany właściciel karty płatniczej pan Ireneusz
Następny artykułV Półmaraton Nocny „Bursztynowa Hellena”. Zmiany w organizacji ruchu i parkowaniu pojazdów