A A+ A++

AQUANIS – inteligentny system zabezpieczenia przed wyciekami, to nazwa projektu, którego autorami są Kamil Kusze, Karol Krzych i Jakub Wawrzkowicz – uczniowie klasy III technik mechatronik w Zespole Szkół Technicznych i Ogólnokształcących w Kędzierzynie-Koźlu.

Młodzi wynalazcy zajęli drugie miejsce w etapie centralnym Olimpiady Innowacji Technicznych w Elektronice i Mechatronice i uzyskali tytuł laureata. Sukces w etapie centralnym oznacza uzyskanie 100% z części pisemnej egzaminu zawodowego i zwolnienie z tej części egzaminu.

Projekt uczniów to inteligentny system zapobiegający mikrowyciekom w instalacjach wodociągowych. Układ potrafi wykryć wycieki rzędu kilku kropel na godzinę. Poza prototypem został skonstruowany fizycznie działający układ, możliwy do wykorzystania w instalacjach chroniących pojedyncze punkty poboru wody jak i całą instalację np. w domu jednorodzinnym.

Pomysł narodził się w ubiegłym roku. Realizacja pomysłu trwała około 10 miesięcy. Uczniowie musieli wykazać się znajomością zasad hydrauliki oraz programowaniem mikroprocesorów. Układ zbudowany przez młodych wynalazców, w porównaniu do profesjonalnych układów dostępnych na rynku, wyróżnia niski koszt, odmienna zasada działania – wykrywanie mikrowycieków (w porównaniu do obecnych układów, które potrzebują odpowiednio dużych wycieków do ich wykrycia).To rewolucyjne rozwiązanie zostało docenione przez  komisję konkursową olimpiady. Ponadto układ jest całkowicie automatyczny.

Opiekunem merytorycznym był mgr inż. Bernard Baron. Wyróżniania wręczono w Warszawie. Gratulujemy i życzymy kolejnych sukcesów!

Źródło: Starostwo Powiatowe w Kędzierzynie-Koźlu

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułAwans już w sobotę?
Następny artykułUniwersytet w Białymstoku. Władze uczelni twierdzą, że nie dochodzi tu do naruszeń praw doktorantów