A A+ A++

Styczniowe dostawy LNG do Europy pierwszy raz w historii zrównały się wolumenem z dostawami gazu oferowanymi przez Gazprom

07.02.2020r. 12:54


Według obliczeń moskiewskich analityków, styczniowe dostawy LNG do Europy osiągnęły wolumen 10 mld m sześc. To tyle samo, ile wyeksportował rosyjski Gazprom przy wykorzystaniu systemu gazociągów – czytamy w BiznesAlert.pl.


Rok wcześniej, w styczniu 2019 roku, Gazprom sprzedał do Europy 15 mld m sześc. gazu w stosunku do 7,7 mld m sześc. sprzedanego LNG. Procentowo, dostawy LNG rok do roku wzrosły o 30 procent, natomiast sprzedaż Gazpromu spadła o 33 procent. Zwiększyło się również wykorzystanie terminali LNG w Europie, które przekroczyło 50 procent nominalnej zdolności regazyfikacyjnej.

Na początku roku, ceny spotowe na największych hubach gazowych w Europie – brytyjskim NBP oraz holenderskim TTF – wynosiły około cztery dolary za milion BTU. Pod koniec miesiąca, ceny te spadły do 3,5-3,7 dolarów za milion BTU. W relacji do 1000 m sześc. cena ta wynosi pomiędzy 120-130 dolarów.

Gazprom, w wyniku nadpodaży gazu na rynku europejskim, był zmuszony zwiększyć sprzedaż swojego surowca na platformie elektronicznej w formie aukcji. W pierwszych dwóch tygodniach stycznia Gazprom sprzedał w ten sposób około dwa miliardy metrów sześc. gazu przy średniej cenie 150 dolarów za 1000 m sześc.

Ceny gazu oferowanego przez Gazprom w formułach umów długoterminowych są znacznie korzystniejsze dla rosyjskiego producenta, jednak zbyt duża ilość taniego gazu w Europie spowodowała zmniejszenie popytu na gazu przez klientów z takimi umowami.

Eksperci szacują, że rentowność sprzedaży rosyjskiego gazu za pomocą rurociągów, z uwzględnieniem podatków, taryf przesyłowych oraz kosztów produkcji, jest na poziomie czterech dolarów za milion BTU. Taka sytuacja ma miejsce teraz, co może negatywnie odbić się na wynikach Gazpromu w I kwartale 2020 roku.

Jeżeli w Europie nie dojdzie do zmiany pogody, sytuacja na rynku gazu może być jeszcze gorsza. Powodem tego jest decyzja o zastosowaniu tzw. Force Majeure przez największego chińskiego odbiorcę LNG – CNOOC. Jest to procedura zastosowana w związku z wybuchem epidemii koronawirusa i zablokowaniem wielu miast i portów, z obawy przed rozprzestrzenianiem się choroby. Zasadę “Siły Wyższej” wykorzystuje się w przypadku braku możliwości odbioru bądź realizacji zapisów umowy długoterminowej. Aby zaistniało zjawisko Force Majeure, musi być to wydarzenie nagłe, gwałtowne, nie wynikające z winy kontrahenta. Ten ruch może doprowadzić do przekierowania dostaw LNG, pierwotnie zarezerwowanych na rynki azjatyckie do Europy, co jeszcze bardziej wpłynie na obniżenie już rekordowo niskich cen gazu – czytamy w BiznesAlert.pl.

Skolkovo/Bloomberg , BiznesAlert
Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułEmerytury stażowe bez przyszłości? Andrzej Duda rozważa, rząd nie chce o nich słyszeć
Następny artykułRosyjski kontrwywiad aresztował zastępcę szefa sztabu generalnego sił zbrojnych Rosji