– Ja się najbardziej boję o fizyczność. Piłka nożna to jednak bieganie. Co innego przez siedem tygodni biegać po prostej, gdzie w futbolu jest zmienność, złożoność tego ruchu. Skok, zwrot, start. Zupełnie inna historia. Dzisiejszy monitoring daje nam dobry obraz tego wszystkiego. Dawniej, jeszcze za moich czasów – a nie jestem jeszcze aż tak wiekowy – nie wiedzieliśmy wielu rzeczy. I może to było lepsze, bo się nimi nie przejmowaliśmy. Fizyczność jest determinantem do tego, żeby wykorzystać swoje umiejętności techniczne – mówił Piotr Stokowiec, szkoleniowiec Lechii Gdańsk, w programie „Misja Futbol” na antenie Kanału Sportowego. Spisaliśmy całość rozmowy, łapcie!
Czy jest w ogóle sens teraz wracać do rundy jesiennej, do marca? Czy wchodzimy w zupełnie nowy okres? Jakie masz odczucia, przeczucia?
Najważniejsze, że wchodzimy. Inne dywagacje – czy to będzie w takiej formie, czy z kibicami czy bez, czy tyle zmian czy więcej – schodzą na dalszy plan. Ważne żebyśmy grali, najlepiej żebyśmy skończyli te rozgrywki. Niech się tabela rozstrzygnie na boisku. Sytuacja jest zupełnie nowa dla wszystkich. Siedem tygodni okresu przejściowego? Takie przerwy pamiętam jeszcze z czasów, gdy wspólnie z Robertem [Podolińskim] występowałem AZS AWF Warszawa. Wtedy takie okresy były.
Ale intensywność była spora!
Tak, intensywność była duża w tym okresie roztrenowania!
Powiem szczerze – są duże spadki i to widać po piłkarzach. Taki długi okres nie mógł nie odcisnąć takiego piętna. Na pewno nie jest łatwo. Oczywiście dostaliśmy trochę czasu na przygotowania i ja tego nie mówię w ramach jakiegoś żalu. Ale ten pierwszy mikrocykl przechodziliśmy w małych grupach. Tak naprawdę mamy za sobą dwa tygodnie solidnej pracy. Teraz zaczynami mikrocykl bezpośrednio przygotowujący nas do meczu ligowego. Dwa tygodnie dobrych przygotowań i okej. Najważniejsze, że wszyscy startujemy z tego samego pułapu i z równymi szansami. Jest dużo niewiadomych. Myślę, że liga również i pod tym względem będzie ciekawa. Zobaczymy jak to wszystko ruszy. Bundesliga pokazuje, że tych kontuzji jest dużo.
Zbigniew Boniek często mawia, że piłka nożna to prosta gra, ale jak się człowiek zagłębi w szczegóły, to wszystko wcale nie jest takie proste. W którym aspekcie ty widzisz największe rezerwy i zapomnienie w stosunku do stanu drużyny sprzed pandemii?
Czucie piłki to jedna sprawa, ale do tego szybko wrócimy. Ja się najbardziej boję o fizyczność. Piłka nożna to jednak bieganie. Co innego przez siedem tygodni biegać po prostej, gdzie w futbolu jest zmienność, złożoność tego ruchu. Skok, zwrot, start. Zupełnie inna historia. Dzisiejszy monitoring daje nam dobry obraz tego wszystkiego. Dawniej, jeszcze za moich czasów – a nie jestem jeszcze aż tak wiekowy – nie wiedzieliśmy wielu rzeczy. I może to było lepsze, bo się nimi nie przejmowaliśmy. Fizyczność jest determinantem do tego, żeby wykorzystać swoje umiejętności techniczne. Żeby zrealizować taktykę też trzeba biegać. Żeby zakładać wysoki pressing trzeba mieć do tego zdrowie. Dlatego myślę, że podstawą jest fizyczność. My obraliśmy sobie kilka elementów do udoskonalenia. Na nich się skupiliśmy, żeby szybko przez to przebrnąć. Bez tych gier kontrolnych tak naprawdę wszystko wypróbujemy na żywym organizmie.
Któryś z zawodników zbliżył się do wyjściowego składu poprzez swoją pracę w ostatnim okresie?
Dobre pytanie. Nie ulega wątpliwości, że mamy za sobą okres, podczas którego zawodnicy pracowali na swój kredyt zaufania. Pamiętamy te mecze ostatnie, teraz patrzymy na aktualne parametry. Ale myślę, że skład będzie się jednak opierał przede wszystkim na tym, co zostało nam w pamięci, jeśli nie ma jakichś fizycznych przeciwwskazań. Prawda jest taka, że mamy różne wizje i plany, ale im bliżej meczu, tym bardziej się człowiek zaczyna zastanawiać i bazować na pewnym zaufaniu. I bardziej ufa tym piłkarzom, z którymi już coś wygrał lub przegrał. Jednak nawet najbardziej intensywna gra wewnętrzna to jest coś innego niż mecz z przeciwnikiem. Nawet mecz kontrolny.
Słychać z Bundesligi, że gra przy pustych trybunach może sprzyjać młodym piłkarzom, którzy nie będą od razu wrzuceni na te mecze z ciężarem trybun, z oczekiwaniami. Uważasz, że to będzie atut dla młodszych zawodników Lechii?
Tak, to fajny temat. Też liczę na to, że tych młodych zawodników się wielu pojawi. Po pierwsze – warunki są mniej stresujące dla nich. Po drugie – intensywność rozgrywania spotkań będzie tak duża, że trzeba będzie dawać szanse, trzeba będzie rotować. Tym bardziej że nie skorzystaliśmy z tej możliwości robienia pięciu zmian, która dałaby jeszcze więcej możliwości, by wpuszczać młodych piłkarzy na murawę. Ja się na pewno nastawiam na to, że nie będę się bał wstawiać młodych zawodników do składu. Szykuje się fajny czas dla nich, wielu na tym skorzysta. To są młode organizmy, szybko się regenerują, mają najlepsze parametry. Być może w tych późniejszych meczach ta fizyczność będzie odgrywała tak dużą rolę, że ci młodzi zawodnicy będą grać od początku. Jest u nas paru piłkarzy, którzy mają szansę zagrać. Kałuziński, Urbański, dokooptowaliśmy też do tego Sezonienkę. Te kadry mają po trzydziestu zawodników, z czego trzydziestu to jest młodzież. Sądzę, że trenerzy nie zawahają się z niej korzystać.
***
CAŁY PROGRAM TUTAJ:
FOT. NEWSPIX.PL
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS