A A+ A++

DoRzeczy.pl: Jak skomentuje Pani tezy z konferencji Antoniego Macierewicza ws. katastrofy smoleńskiej? Czy możemy mówić o przełomie?

Ewa Stankiewicz: Przełomem byłoby dla mnie skuteczne działanie, które ma konsekwencje prawne i jest bazą do naprawy bezpieczeństwa państwa. Jak wielu Polaków, od lat czekam na opublikowanie kompletnego raportu po przeprowadzeniu właściwych badań. Raportu, który byłby rozpoznawany przez instytucje prawne w kraju i na świecie. Mieliśmy do czynienia z zamachem na państwo polskie, co wiemy po opublikowaniu materiałów z naukowych Konferencji Smoleńskich pod przewodnictwem prof. Piotra Witakowskiego w latach 2012-2015, a następnie Raportu Technicznego komisji w 2018 roku. W świetle wiedzy o zamachu mam konkretne oczekiwania od państwowej komisji i prokuratury w tym względzie i nie chodzi mi o kolejną konferencję prasową.

Odróżnia Pani konferencję prasową i zapowiedzi polityków PiS od oficjalnego opublikowania raportu. Raport pojawił się, a następnie zniknął. Jak to rozumieć?

Już wkrótce… w ciągu kilku najbliższych dni… Zapowiedzi, że będzie publikacja raportu są wygłaszane w mediach przez przewodniczącego państwowej komisji Antoniego Macierewicza od czterech lat. W końcu, po siedmiu latach prac raport został publicznie udostępniony. Na kilkanaście godzin. Potem znowu znika z oficjalnych stron MON-u. I nie ma do niego dostępu z poziomu popartego autorytetem państwa. Przewodniczący przeprasza za niedopuszczalny błąd. To wszystko nie służy wiarygodności w sprawie kluczowej dla bezpieczeństwa Państwa. A wiarygodność ma tu ogromne znaczenie przy takim podziale społeczeństwa i aktywnym działaniu Rosji. W komisji są bardzo utalentowane osoby, które bardzo ciężko pracują. Należałoby odnieść się do ich badań w sposób naukowy. Tymczasem jak to zrobić, kiedy raport natychmiast znika ze stron rządowych, a publiczna dyskusja sprowadza się tradycyjnie do kłótni wokół osoby przewodniczącego i jego konferencji prasowej. Bez szans na merytoryczną dyskusję na bazie analizy źródłowego dokumentu i jego załączników.

SKW sprawdzą, czy za opublikowaniem drastycznych zdjęć ciał ofiar, które ukazały się w raporcie, nie stoją Rosjanie. To Pani zdaniem przeoczenie, czy celowa prowokacja?

Jak wiadomo, załączniki są fundamentem Raportu i z wyjątkiem medycznych danych wrażliwych powinny być udostępnione w nieedytowanej formie. Wydaje się, że nie wszystkie załączniki z przeprowadzonych badań technicznych zostały udostępnione, z kolei zostały udostępnione drastyczne zdjęcia ofiar. Każda komisja badawcza do wyjaśnienia katastrof lotniczych w demokratycznych państwach jest podzielona na dwa zasadnicze zespoły: prowadzący i sprawdzający. Czasem ten zespół sprawdzający jest na zewnątrz komisji, czasem – wewnątrz niej samej, pod kierunkiem tego samego szefa. Chodzi o zweryfikowanie treści raportu przed publikacją, właśnie dlatego, żeby wykryć ewentualne błędy, czy uniknąć publikacji ciał ofiar. To takie „abc” działania komisji. Jeden z dziesiątków elementów sprawnego i kompetentnego kierowania pracami. W podkomisji nie udało się przekonać przewodniczącego do takiej organizacji prac. Nie jest łatwo, kiedy polityk sprawuje funkcję przewodniczącego technicznej komisji badawczej i ostatecznie jednoosobowo decyduje o zakresie badań i formie ich dokumentacji. Nawet jeśli jest to osoba znana z patriotycznego, żarliwego serca.

Nie wątpię, że zamach na państwo polskie a także prace komisji wyjaśniającej są przedmiotem zainteresowania rosyjskich służb. Ale w sytuacji, kiedy wiele działań jest prowadzonych nie według sztuki, bardzo trudno zorientować się, co jest podstawowym błędem, a co sabotażem. Biorąc pod uwagę całość działań państwa polskiego do dziś w wyniku zamachu – słowo sabotaż wydaje się bardzo na miejscu i dotyczy braku skuteczności w istotnym działaniu w tej sprawie.

W związku z argumentami przedstawionymi przez podkomisję pojawiło się mnóstwo pytań, np. o to, kto i kiedy podłożył ładunki wybuchowe do Tupolewa.

Na pytanie, kto to zrobił, po tylu latach powinni znać już odpowiedź prokuratorzy, jeśli są kompetentni i nie markowali prac. Na pytanie, jak to się stało, że mechanizmy bezpieczeństwa państwa nie powstrzymały zamachu – powinna odpowiedzieć komisja. Komisja nie może zrzucić tego badania na prokuraturę. Podam przykład z Olegiem Deripaską, słupem Putina. Jeśli Raport wskazuje, że ładunki wybuchowe mogły być podłożone w zakładach Olega Deripaski w Samarze, to coś z tego wynika.

Co z tego wynika?

Obowiązek komisji. Należy sformułować rekomendację, że Polska nie powinna podpisywać umów, zwłaszcza w sektorach strategicznych z firmami, w których wpływy kapitałowe ma Oleg Deripaska i służby Putina. Tymczasem państwo polskie od lat zleca budowy firmie Strabag, w której jedną trzecią wpływów kapitałowych ma Oleg Deripaska poprzez firmę Rasperia. W 2020 roku Deripasce wypłacono dywidendy za Strabag. Deripaska to jeden z 3 największych udziałowców Strabagu. A Strabag buduje budynek polskiej ambasady w Berlinie, Baltic Pipe, polskie drogi i dworce. Ktoś tak układa przetargi że słup Putina zarabia, a bezpieczeństwo Polski traci. Tę sytuację można nazwać porażką bezpieczeństwa państwa w wyniku zaniechania działań komisji, wywiadu i kontrwywiadu.

To jedna z tysiąca spraw, które powinny być załatwione w ciągu miesięcy od zamachu. I to jest obowiązek komisji! Chodzi o to, żeby jak najszybciej wyłapać luki w systemie bezpieczeństwa i jak najszybciej zalecić jego naprawę. Od 12 lat nie mamy zbadanego łańcucha decyzyjnego, który doprowadził do zamachu. Nie ma sformułowanych wyczerpujących i trafnych zaleceń naprawy państwa, które gwarantowałyby jego bezpieczeństwo. Bo na podstawie jakiego badania? Nie mówię tutaj o ogólnikowych tezach. Wynikiem tego zaniechania i wieloletniej zwłoki jest nie tylko cierpienie rodzin ofiar, ale także zagrożenie bezpieczeństwa państwa. Z tego co wiem, przesłuchania świadków zostały zablokowane osobiście przez przewodniczącego na etapie, w którym zaczęły dotykać osób wyższych rangą.

Jak obecny kontekst geopolityczny wpłynął Pani zdaniem na sprawę wyjaśnienia tragedii sprzed 12 lat?

Na pewno wojna na Ukrainie otworzyła wielu osobom oczy. Szkoda tylko że podstawowe działania w sferze bezpieczeństwa państwa, jak ściganie zamachowców czy reakcja na atak na Prezydenta i państwową delegację – muszą czekać na krwawy przejaw kolejnej agresji Putina. Gdyby inaczej postąpić, może nie doszłoby do masakry na Ukrainie. Bezkarność zaprasza zbrodniarza do kolejnych zbrodni.

Uważam, że podejście do kwestii Smoleńska jest tzw. papierkiem lakmusowym naszej suwerenności i ma bardzo duży wpływ na bezpieczeństwo Polski. Mamy wiedzę techniczną. Ta bazowa wiedza pozostaje niezmienna począwszy od 2014 roku. Już wtedy w materiałach naukowych z konferencji smoleńskich został przeprowadzony dowód na to, że samolot uległ rozpadowi w wyniku serii eksplozji: najpierw w końcówce lewego skrzydła 100 m przed brzozą, na końcu w kadłubie tuż nad ziemią. To łatwo sprawdzić. Są publikacje. Dziś doszła do tego bardzo dobra rekonstrukcja wraku dokonana przez jednego z członków komisji.

Oczekuję od polskiego państwa, że w sposób profesjonalny, skuteczny i sprawny udokumentuje materiał dowodowy w formie raportu, uzupełni o niezbędne badania, jeśli takie są wymogi badawcze lub prawne. Zamiast przemówień, konferencji prasowych, obietnic, potrzebne są konkretne działania, które miałyby wagę prawną i były podstawą do naprawy systemu bezpieczeństwa państwa. Oczekuję wskazania i ukarania winnych w wyniku rzetelnego śledztwa. Pociągnięcia do odpowiedzialności osób, które co najmniej umożliwiły zamach lub współuczestniczyły w jego zorganizowaniu i przeprowadzeniu. Mam przekonanie poparte wieloletnim badaniem ponad 150 tysięcy kart śledztwa prokuratorskiego, że nie byłoby możliwe przeprowadzenie tego zamachu bez współudziału po polskiej stronie. Niestety reakcja państwa polskiego na zabicie prezydenta i 95 osób przedstawicieli Polski, pokazuje, że aktywa rosyjskie w Polsce nie zostały zneutralizowane.

Jakie konkretnie powinny być elementy tej naprawy?

Należy zreformować, a raczej zbudować od podstaw służby wewnętrzne i służby specjalne. Gruntownych reform wymaga też Ministerstwo Spraw Zagranicznych, zwłaszcza Departament Wschodni oraz Ministerstwo Obrony Narodowej, zwłaszcza Inspektorat Wsparcia. Nie mówiąc już o organizacji lotów VIP i odsunięciu od lotniska Okęcie Wojskowe techników obsługi, pracujących w dniach poprzedzających zamach, którzy do dziś tam pracują. To się nie wydarzyło. Należy wskazać miejsca, gdzie system i tworzący go ludzie umożliwili zamach na prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej.

Jarosław Kaczyński w przemówieniu 10 kwietnia mówił nie tylko o prawdzie, ale i odpowiedzialności za to, co stało się 12 lat temu.

Bez rozliczenia Donalda Tuska za oddanie materiału dowodowego Putinowi i bez wyjaśnienia roli Tuska w śmierci Prezydenta Lecha Kaczyńskiego trudno mówić o szanującym się państwie. Należy realnie zbadać śmierć osób, które mogły być kluczowymi świadkami w śledztwie, a których śmierć oficjalnie uznano za samobójstwa lub z przyczyn naturalnych. Wyciągnąć konsekwencje wobec ówczesnego szefa BOR-u – Mariana Janickiego. Człowiek który – mam takie przekonanie – w każdym demokratycznym państwie od dawna siedziałby w więzieniu – nawet nie został zdegradowany. Bronisław Komorowski go awansował i tak już zostało. Komorowski, Sikorski, Zenon Kosiniak – Kamysz, Lasek, Miller… Czy ktoś na poważnie zbadał ich rolę w tej tragedii? Zabito polskiego Prezydenta w Rosji. Wcześniej go inwigilowano, zabrano ochronę i zaszczuto kampanią nienawiści. Minęło 12 lat od tej zbrodni bez kary. I nie możemy odnieść się nawet do dokumentacji z badania technicznego bo Raport który się wreszcie ukazał, po niecałych 24 godzinach został wraz załącznikami wycofany z publikacji. Uważam, że jest bardzo ważne, by państwo polskie natychmiast opublikowało kompetentny raport wraz z nieedytowanymi załącznikami, sporządzony w formacie rozpoznawanym przez instytucje prawne, międzynarodowe, a także badawcze. Aby móc poczynić kroki prawne i zreformować państwo. Holandia zrobiła to po 16 miesiącach od zestrzelenia ich samolotu. Nie wolno dłużej zwlekać. Ze względu na obowiązek wobec rodzin ofiar, by pozwolić uśmierzyć ból wielkiej niezabliźnionej rany. I ze względu na bezpieczeństwo Państwa. Barbarzyńskie działania Rosji na Ukrainie otwierają szansę na przebicie rosyjskiej propagandy w świecie “osłaniającej” zamach smoleński politycznie, prawnie i medialnie. Potrzeba tylko woli polskiego państwa. Bo kiedy będzie wola – będzie i skuteczność.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułMityng “Ku Wolności”
Następny artykułWicemistrz olimpijski zaskakuje w sprawie transferu Lewandowskiego. “To nie zdecyduje”