A A+ A++

Co łączy rzekome zagrożenie płynące z sieci 5G, doniesienia o amerykańskich żołnierzach przywożących do Polski COVID-19 i zeszłoroczne alarmy bombowe w szkołach? Interes Moskwy. O rosyjskiej cyberagresji i o tym, jak każdy z nas może z nią walczyć, ze Stanisławem Żarynem, dyrektorem Departamentu Bezpieczeństwa Narodowego w KPRM, rozmawiają na łamach nowego wydania „Sieci” – Marek Pyza i Marcin Wikło.

Według Stanisława Żaryna odpowiednie służby walczą ze zjawiskiem szerzenia przez Rosjan dezinformacji w naszym kraju. Niestety rosyjskie działania przybierają na sile.

To, co robią teraz, to sianie chaosu w opinii publicznej, aby zdestabilizować państwo polskie. Wszystko po to, by zatrzymywać procesy i decyzje wynikające z naszej racji stanu, które dla Rosjan są niebezpieczne

— wyjaśnia dyrektor Departamentu Bezpieczeństwa Narodowego w KPRM.

Przedstawiciel rządowej instytucji zauważa, że decyzje co do ataków zapadają na najwyższym szczeblu. Zupełnie inaczej niż ma to miejsce na Zachodzie.

Dla Rosjan zaś wojna informacyjna czy tzw. wojna hybrydowa to typowa działalność państwowa, czasem nawet element poczynań dyplomatycznych. Oni nie muszą przestawiać żadnego guzika w tryb „W”. Dla nich nie ma znaczenia, czy jest wojna, czy pokój, mogą i tak prowadzić swoje agresywne działania w różnych obszarach. To zresztą wynika z ich oficjalnej doktryny wojennej

— mówi Żaryn.

Ponadto zachowanie naszych sąsiadów wynika ze specyficznego podejścia władz do obywateli, którym zdaniem polityków nie należy się tłumaczyć w wypadku mijania się z prawdą.

Gra oparta na kłamstwie

My na Zachodzie nie używamy ani nie możemy użyć tej samej broni – np. gry politycznej opartej na kłamstwie, bo nie może być przyzwolenia na kłamstwo w życiu państwa. Rząd, który by się tego podjął, po zdemaskowaniu takiej gry pozorów natychmiast by upadł. Stanisław Żaryn mówi, że fala cyfrowej propagandy wzmaga się w specyficznych momentach.

Pierwszy raz takie nasilenie odnotowaliśmy w trakcie aneksji Krymu i polskiego zaangażowania na rzecz Ukrainy. Potem w czasie szczytu NATO w Warszawie, na którym zapadła decyzja o przesunięciu wojsk sojuszniczych na wschodnią flankę Sojuszu, czyli naszą wschodnią granicę. Dyrektor przytacza także jeden konkretny przykład wrogich działań.

Przypomnijmy, że do ataku hakerskiego doszło w ubiegłym roku, gdy rozpoczynały się międzynarodowe ćwiczenia „Anakonda”. Mieszkańcy okolicznych gmin mogli przeczytać informację, że „armia amerykańska będzie ich siłą wysiedlać, bo musi zapewnić mieszkania dla żołnierzy.

Nieprzyjaciel wykorzystuje także trudną sytuację w związku z pandemią COVID-19.

Z jednej strony mamy kolejną odsłonę dyskredytacji Stanów Zjednoczonych, propaganda jest skupiona na tym, by podkreślać, że to jest siedlisko koronawirusa i każdy żołnierz stamtąd zapewne rozsiewa zarazę u nas. Zaobserwowaliśmy taką aktywność przy okazji startujących ćwiczeń „Defender”, masa tego typu informacji pojawiła się w czasie, gdy żołnierze do nas płynęli i lecieli. Później manipulowano danymi, wykorzystując pojedyncze przypadki zakażeń do potęgowania skali zagrożenia

— czytamy.

Więcej na temat rosyjskiej cyberpropagandy w najnowszym numerze „Sieci”, dostępnym w sprzedaży od 1czerwca, także w formie e-wydania na https://www.wsieciprawdy.pl/aktualne-wydanie-sieci.html.

Zapraszamy też do subskrypcji tygodnika w Sieci Przyjaciół – www.siecprzyjaciol.pl i oglądania ciekawych audycji telewizji wPolsce.pl.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułPlay Arena wraca do gry! W weekend aż 19 meczów [WIDEO]
Następny artykułSławomir Koper, Tomasz Stańczyk – Ostatnie lata polskiego Wilna