Burmistrz Szprotawy biadoli, że jego poprzednik zadłużył gminę na ponad 66 mln zł i trzeba oszczędzać. Ucina dotacje sportowcom, podwyższa opłaty i podatki mieszkańcom. Za to na swojej pensji i dietach radnych nie oszczędza. Ba, nawet na zabytkowy puchar do szprotawskiego muzeum bez problemu wydał z publicznej kasy 5 tys. zł. – Czy to pilny wydatek w ciężkich czasach oszczędzania ? – pyta nasz czytelnik.
W ubiegłym roku burmistrz Mirosław Gąsik mocno uciął kasę sportowcom. Dotacja dla klubów i stowarzyszeń z ponad 230 tys. zł zmalała do 178 tys. zł. Stracili wszyscy. Najwięcej – Sprotavia Szprotawa, która ma siedem drużyn piłkarskich. Dostała 89 tys. zł, choć jeszcze trzy lata temu dotacja wynosiła ponad 130 tys. zł. O tysiąc złotych mniej dostali szprotawscy lekkoatleci. Wszak gmina miała dług rzędu 66 mln zł i burmistrz zapowiedział, że dwa razy będzie oglądał każdą publiczną złotówkę, zanim ją wyda. W trosce o gminny budżet, burmistrz i jego radni podnieśli mieszkańcom podatki od nieruchomości i opłaty za śmieci, tłumacząc się ciężką sytuacją finansową Szprotawy,
– Czy na pewno jest taka ciężka, skoro burmistrza stać na wydawanie 5 tys. zł na muzealne eksponaty? – pyta nasz czytelnik ze Szprotawy.
Tyle kosztował puchar cechu iglarzy, tzw. wilkom, który niedawno urzędnicy kupili w warszawskim domu aukcyjnym.
– Wilkom to naczynie powitalne, wykonane w 1693 roku dla szprotawskiego cechu przez szprotawianina, mistrza konwisarskiego Siegmunda Heinricha Fleischmanna, którego dzieła po dzień dzisiejszy eksponowane są w takich muzeach jak Muzeum Narodowe we Wrocławiu, Kunstgewerbemuseum w Dreźnie czy muzea Berlina i Norymbergi – chwali się zdobyczą burmistrz Gąsik.
Niepowtarzalna okazja
– Zakup wilkomu to jedyna i niepowtarzalna okazja, aby Szprotawa odzyskała fragment swojego materialnego dziedzictwa kulturowego, które jak dotąd zdawało się być na zawsze utracone – przekonuje Karol Błaszczyk, konserwator zabytków w Urzędzie Miasta. – W zbiorach przedwojennego miejskiego muzeum znajdowało się kilka wilkomów, między innymi cechów szewców z roku 1657, młynarzy z roku 1744 i iglarzy z roku 1693. Niestety, na skutek wojennej zawieruchy, a także późniejszych grabieży, zbiory miejskiego muzeum przepadły.
– Gdy tylko powzięto wiadomość o wystawieniu wilkoma na sprzedaż, urząd poprosił o wstrzymanie aukcji i zarezerwowanie zabytku dla gminy – opowiada Maciej Boryna, społeczny dyrektor Muzeum Ziemi Szprotawskiej.
Ów artefakt mieszkańcy mogą zobaczyć w muzeum mieszczącym się w Centrum Aktywności Społecznej.
Za takie energiczne działania władza w Szprotawie dobrze się wynagradza. Radni podnieśli sobie diety już dwukrotnie, a Gąsikowi pensję o ponad 9 tys. zł, do kwoty 19 tys. 860 zł. Przy takich pieniądzach łatwo traci się kontakt z rzeczywistością, w której szary człowiek ogląda z obu stron każdą złotówkę, zanim ją wyda.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS