Statystyki za czerwiec pokazały nieoczekiwanie gwałtowne wyhamowanie
sprzedaży detalicznej w Polsce. To klarowny sygnał, że polski konsument nie jest
w stanie zaakceptować tak szybko rosnących cen.
Sprzedaż detaliczna w cenach bieżących w czerwcu 2022 r.
była o 19,9
proc. wyższa niż
w rok wcześniej – poinformował Główny Urząd Statystyczny. To odczyt wyraźnie
niższy od rekordowego
wzrostu odnotowanego w kwietniu, kiedy to dzięki efektowi niskiej bazy
sprzedaż nominalnie urosła aż o 33,4% rdr. To także dynamika niższa niż w maju
(23,6% rdr). Wówczas efekt niskiej covidowej bazy nie odgrywał już tak istotnej roli.
Warto przy tym mieć świadomość, że za większą część tak
wysokiej nominalnej dynamiki sprzedaży detalicznej odpowiadał wzrost
cen i najwyższa od ćwierć wieku inflacja cenowa. Natomiast sprzedaż detaliczna liczona w cenach stałych w czerwcu
była już tylko o 3,2% wyższa niż rok temu. To wyraźnie mniej
niż w kwietniu (gdy realny wzrost obrotów sieci handlowych sięgnął aż 19%) oraz
w maju (8,2%).
Oznacza to też, że deflator sprzedaży
detalicznej (czyli miernik wzrostu cen w dużych sklepach) wyniósł 16,2%, co
jest nowym rekordem w historii tych statystyk. W maju wyniósł on
wówczas rekordowe 14,2%, w kwietniu 12,1%, w marcu 11,3%, a w styczniu 8,5%.
Dane okazały się mocno rozczarowujące. Ekonomiści spodziewali
się wzrostu sprzedaży w cenach bieżących o 21,5% rdr, a w cenach stałych – o 5,7%.
Jest to więc sygnał, że utrzymujące
się od miesięcy fatalne nastroje konsumentów zaczęły się
przekładać na faktyczne decyzje zakupowe.
Pobierz e-book bezpłatnie lub kup za 20 zł.
Masz pytanie? Napisz na [email protected]
Na rzecz wyższej sprzedaży detalicznej w Polsce nadal
przyczyniał się za to popyt realizowany przez (lub na rzecz) uchodźców z Ukrainy. Po
24 lutego do Polski przyjechało ok. dwa miliony Ukraińców. Część z nich później
opuściła nasz kraj, ale nadal oznacza to prawdopodobnie ponad milion nowych
konsumentów zwiększających popyt na towary i usługi.
Patrząc na dynamikę roczną (w cenach stałych), wciąż widać
było silny wzrost sprzedaży odzieży i obuwia (o 13,2% rdr), farmaceutyków i
kosmetyków (o 10,9% rdr) oraz w kategorii „pozostałe” (o 11%) i żywności i
napojów (o 7,9%). Za to aż o 12,6% rdr realnie spadła sprzedaż paliw, a obroty
dealerów samochodowych były o 10,5% niższe niż przed rokiem. O 7% rdr spadła sprzedaż w kategorii “meble, rtv i agd”.
Czeka nas recesja
Uwagę zwraca także słaba dynamika sprzedaży w ujęciu miesiąc
do miesiąca. Licząc w cenach stałych, czerwcowa sprzedaż detaliczna była o 1,4%
niższa niż w maju, kiedy to odnotowała spadek o 1,7% mdm. Mamy zatem za sobą
dwa miesiące realnego spadku sprzedaży detalicznej w Polsce.
Słabe dane o sprzedaży detalicznej wpisują się w szereg
statystyk sugerujących, że już w drugim kwartale 2022 roku polska
gospodarka znalazła się w tzw. technicznej recesji. Nie najlepiej zaprezentowały się dane
o czerwcowej produkcji przemysłowej,
a raport z rynku pracy pokazał najgłębszy
od 12 lat realny spadek przeciętnego wynagrodzenia w sektorze dużych
przedsiębiorstw. Ponadto wyraźnie niższy od oczekiwań był czerwcowy wzrost
produkcji budowlano-montażowej.
Ostateczny werdykt po serii czerwcowych danych? PKB spadł w II kwartale.
— Analizy Pekao (@Pekao_Analizy) July 21, 2022
Dane za czerwiec potwierdzają, że na skutek globalnego
wygasania postcovidowego boomu, galopującej inflacji, kryzysu energetycznego w
Europie oraz zaostrzenia polityki
pieniężnej przez RPP polską gospodarkę czeka ostre hamowanie. Po imponującym
wzroście produktu krajowego brutto w pierwszym kwartale najprawdopodobniej
czeka nas realny spadek PKB (względem kwartału poprzedniego) w drugim i zapewne
też trzecim kwartale. Dwa kwartały z rzędu malejącego PKB to definicja tzw.
technicznej recesji. Nie jest jeszcze przesądzone, jak głęboka będzie to
recesja i czy przełoży się na masowe zwolnienia w firmach i wzrost stopy
bezrobocia.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS