A A+ A++

Data dodania: 2021-03-04 (11:05) Komentarz surowcowy DM BOŚ

Wczoraj notowania ropy naftowej odbiły się w górę, odrabiając część strat z wcześniejszych sesji. W rezultacie, notowania ropy gatunku WTI powróciły ponad 61 USD za baryłkę, zaś notowania ropy naftowej Brent zwyżkowały ponad 64 USD za baryłkę.

Podczas środowej sesji uwagę inwestorów na rynku ropy naftowej przyciągnęły przede wszystkim dane dotyczące zapasów ropy naftowej – Departament Energii USA pokazał rekordowy wzrost zapasów ropy w poprzednim tygodniu (o ponad 21 mln baryłek) oraz ostry spadek zapasów benzyny i destylatów (odpowiednio o ok. 13,6 mln i 9,7 mln baryłek). Jak na tak wyjątkowe dane, inwestorzy zareagowali jednak spokojnie, ponieważ w dużej mierze zdyskontowali oni już te informacje – już wcześniej pojawiały się informacje o istotnym wpływie mrozów w Teksasie na tamtejszą produkcję i przetwarzanie ropy naftowej.

Tymczasem dzisiaj oczy inwestorów na rynku ropy skierowane są na spotkanie ministrów państw OPEC+, na którym zapadnie decyzja w sprawie limitów wydobycia w ramach porozumienia naftowego od kwietnia. O ile dotychczas pojawiały się głównie prognozy podwyżki produkcji o 500 tys. baryłek, to wczoraj zaczęły pojawiać się na rynku także spekulacje o możliwości przedłużenia limitów w obecnej wysokości na kwiecień.

Najwięcej emocji budzi jednak możliwa decyzja Arabii Saudyjskiej w sprawie dodatkowych ograniczeń produkcji, które kraj ten narzucił sobie w lutym i w marcu. Nadprogramowe cięcia wydobycia ropy o milion baryłek dziennie były motorem do zwyżek cen ropy w ostatnich tygodniach. Jeśli Saudyjczycy wycofają się z nich od kwietnia, to ceny ropy mogą znaleźć się pod większą presją podaży. Ten scenariusz jednak nie jest przesądzony – Arabia Saudyjska nieraz podkreślała, że będzie ostrożnie podchodzić do zwiększania produkcji ropy naftowej, tak by nie doprowadzić do skokowych zmian jej cen na globalnym rynku.

ZŁOTO

Notowania złota nadal blisko poziomu 1700 USD za uncję.

Wzrost rentowności amerykańskich obligacji oraz powiązana z nim zwyżka wartości amerykańskiego dolara negatywnie przekładają się na ceny złota. Wczoraj notowania kruszcu po raz kolejny osunęły się do okolic 1700 USD za uncję – poziom ten stanowi obecnie najbliższe techniczne i psychologiczne wsparcie.

Rosnące rentowności obligacji USA zmniejszają atrakcyjność złota, uważanego za zabezpieczenie przed inflacją i będącego aktywem nieprzynoszącym odsetek. Dopóki otoczenie makroekonomiczne się nie zmieni, pesymizm na rynku złota prawdopodobnie się utrzyma.

Dzisiaj więcej światła na perspektywy dla rynku złota może rzucić wystąpienie szefa Fed, Jerome Powella, bowiem może on skomentować wzrost rentowności amerykańskich obligacji oraz zasugerować, jak mogą wyglądać kolejne działania Fedu w ramach polityki monetarnej w USA.

Ważnym tematem w kontekście wyceny złota jest także kwestia planu stymulacyjnego w USA o wartości 1,9 bln USD, forsowanego przez Joe Bidena. Izba Reprezentantów już go zatwierdziła, ale debata w amerykańskim Senacie na ten temat została przełożona. Jeśli plan wejdzie w życie, to będzie on ważnym czynnikiem napędzającym inflację w USA, co w dłuższym terminie otworzyłoby złotu drogę do wzrostów notowań.

Źródło: Dorota Sierakowska, Analityk surowcowy DM BOŚ SA

Dom Maklerski Banku Ochrony Środowiska S.A.

Komentarz dostarczył:
Dom Maklerski Banku Ochrony Środowiska S.A.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułBadania elbląskiego zamku będą kontynuowane
Następny artykułZUS ponownie wysyła na rehabilitację do sanatoriów