2022-10-06 22:05
publikacja
2022-10-06 22:05
Ponowny wzrost rynkowych stóp procentowych stłumił nadzieje
na „gołębi zwrot” w wykonaniu Rezerwy Federalnej. Nie pomogły nawet słabsze dane z
amerykańskiego rynku pracy – nowojorskie indeksy zakończył sesję głęboko pod
kreską.
Średnia przemysłowa Dow Jonesa odnotowała spadek o 1,15% i
ponownie znalazła się poniżej 30 000 punktów. S&P500 po utracie 1,02%
zatrzymał się na linii 3 744,52 pkt. Nasdaq poszedł w dół o 0,68% i
finiszował z wynikiem 11 073,31 pkt.
Po
środowym niezdecydowaniu i dwóch
dniach silnych wzrostów na Wall Street powróciło zwątpienie. Wzrostowe odreagowanie z pierwszych dwóch dni
października tłumaczono skrajnym wyprzedaniem rynku oraz nadziejom na to, że pogarszające
się dane makroekonomiczne skłonią decydentów z Rezerwy Federalnej do wycofania
się z zaplanowanych podwyżek stóp procentowych.
Na to się jednak nie zanosi. „Fedzie” jednym głosem mówią,
że inflacja jest za wysoka i że są zdeterminowani, aby ją obniżyć. Nawet
poprzez pierwszy od półtorej dekady okres
restrykcyjnej polityki monetarnej i ryzykując recesję skutkującą istotnym
wzrostem bezrobocia. W zasadzie to z
przemówień Jaya Powella można wyciągnąć wniosek, że łagodna recesja jest teraz celem
Fedu.
Tym bardziej, że patrząc na bieżące dane spływające z
amerykańskiej gospodarki rynek pracy wciąż jest dość napięty. Pomimo pierwszych
sygnałów pogarszania się sytuacji (spadające liczba nieobsadzonych etatów)
pozycja pracownika wciąż jest mocna.
Obrazu tego nie zmieniły opublikowane w czwartek cotygodniowe statystyki
liczby nowo rejestrowanych bezrobotnych (initial claims), gdzie odnotowano
wzrost do 219 tys. względem 190 tys. tydzień wcześniej i oczekiwań rzędu 200
tys. Tyle że to wciąż wyniki świadczące o bardzo dobrej koniunkturze na rynku
pracy.
Czwartkowe „claimsy” oraz środowy raport ADP (także nieco
lepszy od oczekiwań) stanowiły przystawkę przed daniem głównym, jakim będzie
piątkowy comiesięczny raport o stanie rynku pracy. Ekonomiści spodziewają się
po nim wzrostu zatrudnienia w sektorach pozarolniczych o 250 tys. względem 315
tys. odnotowanych w sierpniu. Odczyt taki lub wyższy w zasadzie przesądzałby o
75-punktowej podwyżce stopy funduszy federalnych na listopadowym posiedzeniu
FOMC.
Szef Fedu z Chicago Charles Evans powiedział, że stopy pójdą
w górę jeszcze o 125 pb. do końca tego roku. Oznaczałoby to podwyżkę o 75 pb. w
listopadzie oraz kolejną o 50 pb. w grudniu. I tego z grubsza spodziewa się także
rynek terminowy. Z obliczeń FedWatch Tool wynika, że do końca roku traderzy
dają prawie 70% szans na wzrost przedziału stopy funduszy federalnych do
4,25-4,50%. Szczytowy poziom (4,50-4,75%) ma zostać osiągnięty wiosną 2023.
– Rynek powoli łapie przekaz Fedu. Jest wysokie
prawdopodobieństwo, że Fed będzie dalej podnosił stopy, wpychając gospodarkę w
recesje w celu obniżenia inflacji – powiedział Reutersowi Jason Pride, główny
zarządzający w Glenmede.
Po kilku dniach korekty ponownie doszło do wzrostu
rentowności amerykańskich obligacji skarbowych. Dochodowość papierów 2-letnich podniosła
się w czwartek o blisko 10 pb., dochodząc do 4,24%. Tegoroczny wieloletnie
szczyt to prawie 4,36%. Rentowność 10-letnich Treasuries wzrosłą o 7 pb., do
3,82% (szczyt sprzed tygodnia to 4,01%). Wzrost rentowności sugeruje spadek
ceny rynkowej obligacji.
KK
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS