Urząd Komunikacji Elektronicznej opublikował właśnie „Raport z badania społecznego zapotrzebowania na usługi powszechne”, z którego wynika, iż epidemia znacząco wpłynęła na częstotliwość korzystania z usług pocztowych. Okazuje się, że ponad 38 proc. klientów indywidualnych korzysta z nich częściej niż dotąd, a w przypadku firm ten odsetek sięga 30 proc. Co więcej, co czwarty klient instytucjonalny deklaruje, że wysyła listy kilka razy w tygodniu, a blisko połowa przedsiębiorstw robi to kilka razy w miesiącu.
Reklam w skrzynkach nie ubędzie
Choć w tym roku pandemia sprzyjała pisaniu listów i wysyłaniu dokumentów w wersji papierowej, to w ub.r. właśnie wywołane nią lockdowny doprowadziły do załamania się tego sektora. Eksperci mówili o rekordowym, w niektórych wypadkach nawet ponad 15-proc., spadku tego typu przesyłek. Teraz popyt na tradycyjną korespondencję zaczyna się odradzać. Janusz Konopka, prezes Speedmail, największego operatora alternatywnego względem Poczty Polskiej (PP), zaznacza, że na odwrócenie trendu nie ma co liczyć, ale w przyszłym roku przynajmniej wyhamuje tempo kurczenia się tego rynku.
– Spodziewam się, że w 2022 r. spadki na rynku listowym wrócą do poziomu z 2019 r. i nie przekroczą 10 proc. Widzimy ożywienie w segmencie przesyłek reklamowych. Spodziewamy się, że po Nowym Roku nadawcy będą jeszcze chętniej wracać do tej formy komunikacji z klientami – przekonuje. I dodaje, że jeszcze wiele lat minie, nim elektroniczna wymiana dokumentów zastąpi korespondencję papierową.
Czytaj więcej
Motorem napędowym mają być firmy i urzędy. Na rynku listowym przesyłki indywidualne już od dawna mają bowiem marginalne znaczenie. Większość wysyłanego wolumenu tworzą przesyłki nadawców masowych, jak banki, urzędy i firmy nadające przesyłki marketingowe.
Ożywienie w listach to dobra informacja dla PP, która co roku dostarcza 1,3 mld przesyłek. Jak tłumaczył niedawno Tomasz Zdzikot, prezes państwowej spółki, aż 70 proc. przychodów operatora stanowią „usługi na rynkach nierozwijających się czy wręcz gasnących, jak listy czy przekazy pocztowe”. PP chce mocniej stawiać na paczki. – W ciągu trzech lat zamierzamy te proporcje odwrócić – twierdzi prezes PP.
Nie oznacza to, że Poczta odwróci się od listów. Te będą wciąż kluczową nogą biznesową, tym bardziej że brak rentowności w tzw. usługach powszechnych (wedle rządowego projektu noweli prawa pocztowego) będzie pokrywać budżet państwa.
Autopromocja
Panel dyskusyjny “Bezład przestrzenny”
Po co nam nowa ustawa o planowaniu i zagospodarowaniu przestrzennym
OGLĄDAJ RELACJĘ
Czytaj więcej
Poczta Polska traci już grunt pod nogami
Państwowy moloch ledwo zipie: jego kluczowy biznes, czyli dostarczanie tradycyjnej korespondencji, załamał się, a listonosze domagają się podwyżek i grożą otwarciem miasteczka protestacyjnego.
Przybywa monitów
Kluczową rolę w odbudowie rynku papierowej korespondencji odgrywają firmy windykacyjne. W ciągu pierwszych dziesięciu miesięcy br. liczba przesyłek z tej branży skoczyła o 24 proc.
– W przypadku postępowania windykacyjnego papierowa korespondencja zdecydowanie potwierdza swoją wartość. Listowne monity podnoszą wiarygodność wysyłającego i nadają sprawie większą wagę, a drukowana forma sprawia, że list nabiera mocy dokumentu, który może b … czytaj dalej
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS