A A+ A++

Jeszcze niedawno wkraczaliśmy w nowy rok z postanowieniami i planami biznesowymi na następne 12 miesięcy. Teraz cały świat znajduje się w niespotykanej sytuacji, zawieszeniu – próbujemy dostosować się do nadzwyczajnych warunków i zapobiec rozprzestrzenianiu się koronawirusa. Jak odnajduje się Pan w tym trudnym czasie?

Rzeczywiście, wydaje się, że niezależnie od położenia, w jakim zastała nas ta pandemia, jest to wydarzenie absolutnie wyjątkowe. Nie wywołuje ona u mnie jakichś depresyjnych myśli, raczej określiłbym to jako czas przyglądania się sytuacji i przysposabiania się do ewentualnych, nawet radykalnych zmian zawodowych, jeśli będzie taka potrzeba. Być może przez fakt, że już od tylu lat, będąc przedsiębiorcą, byłem wielokrotnie zmuszony na nowo określać kierunki działania i dlatego może jest mi trochę łatwiej odnaleźć się w zmieniającym otoczeniu i przyjmować rzeczywistość taką, jaka jest.

W wielu firmach obecne zagrożenie transmisji wirusa oraz sytuacja rynkowa wymusiły reorganizację stanowisk pracy, sposobu działania – praktycznie z dnia na dzień. Jak Państwo poradzili sobie z wprowadzeniem zmian w funkcjonowaniu, by zapewnić pracownikom bezpieczeństwo i dostosować się do formalnych wymogów?

W naszej firmie również konieczna stała się reorganizacja. Wszyscy pracownicy przeszli na pracę zdalną, a było to stosunkowo nietrudne, ponieważ mieliśmy już pewne doświadczenia takiej pracy, głównie przy organizacji RemaDays w Kijowie, ale również w Warszawie. Oczywiście zdajemy sobie sprawę, że praca w domu wymaga nowego podejścia, nabrania pewnego doświadczenia, przez choćby wypracowanie pewnych zasad, których się przestrzega, aby czas nie „przeciekał przez palce”. W takiej formule pracy szczególnego charakteru nabiera tryb zadaniowy i weryfikacja jakości wykonania. Myślę, że również ciekawym doświadczeniem będzie powrót do biur po tak długim czasie pracy zdalnej.

Jak ocenia Pan sytuację w branży artykułów reklamowych, z rozmów z klientami, innymi uczestnikami rynku?

Wygląda to bardzo różnie. Stosunkowo dużo firm, może nawet 20-30% uruchomiło produkcję lub jest pośrednikiem w sprzedaży maseczek i wszystkich innych materiałów służących ograniczeniu pandemii. Około 50% firm wykonało już lub planuje ograniczenie zatrudnienia w swoich zespołach. Część firm zwiększa nacisk na możliwości eksportowe, aby uzupełnić w swoim saldzie utracone obroty na rynku krajowym. Z pewnością negatywne skutki pandemii będą narastać z każdym kolejnym miesiącem przedłużania się tej sytuacji.

Jakie działania podejmuje GJC w związku z pandemią wirusa – czy część zaplanowanych prac, projektów została przesunięta? Czy wdrażane są jakieś formy wsparcia, pomocy dla firm z branży?

Nasze działania w tym czasie mają trzy wymiary. Pierwszy to wymiar społeczny, w którym wsparliśmy finansowo szpitale w ogólnokrajowej akcji na Siepomaga.pl oraz lokalne instytucje na terenie Poznania i okolic, które znalazły się w bardzo trudnej sytuacji. Drugi obszar to działania na rzecz dostępu do informacji prawnych, mogące pomóc firmom przetrwać okres pandemii, natomiast trzecim elementem są działania w zakresie naszych produktów. Jeszcze w maju chcielibyśmy uruchomić nowy projekt, a będzie nim internetowe narzędzie pomocne w szybkim odnajdywaniu oraz kontaktowaniu się ze sobą dostawców i agencji na terenie całej Europy. Ufamy, że ten produkt będzie skutecznym i ekonomicznym rozwiązaniem, który szczególnie w tym czasie okaże się potrzebnym narzędziem.

Według wyników badań przeprowadzonych przez PIAP ponad 90% firm z rynku reklamowego odnotowało w marcu spadki obrotów. Jak może poradzić sobie dystrybutor, dostawca czy producent upominków, kiedy nie odbywają się żadne eventy i wydarzenia? Na jakie obszary może ukierunkować swoje działania?

Tak jak już wcześniej wspomniałem, część firm już rozszerzyła swoje portfolio produktów o maseczki itp. Ostatnio zaskoczyła mnie firma budująca stoiska targowe, która ma siedzibę niedaleko od mojego miejsca zamieszkania. Ku mojemu zaskoczeniu w skrzynce pocztowej znalazłem ulotkę z ofertą zabudowy mebli kuchennych. To pokazuje, że aktywni przedsiębiorcy, menadżerowie i pracownicy rozumieją, że to do nich należy kreowanie nowych rozwiązań w swoich firmach. Myślę, że w niemałej części przypadków znalezienie nowych klientów w nowych obszarach będzie niezbędnym działaniem, koniecznością dla przetrwania firmy.

Za jaki czas, Pana zdaniem, będzie można przywrócić imprezy targowe, eventy itp.? Czy sądzi Pan, że przełożone obecnie imprezy masowe odbędą się w wakacyjnych/jesiennych terminach?

Odpowiedź na to pytanie jest bardzo trudna. Z pewnością wszyscy chcemy szybko wrócić do normalności, ale realistyczne spojrzenie stawia pod znakiem zapytania najbliższą przyszłość dużych imprez masowych, szczególnie ze względu na prawdopodobnie różną intensywność przebiegu pandemii w poszczególnych krajach. Myślę, że uzasadniona jest nadzieja, że będzie to jesień, ale wszyscy powinniśmy mieć plan B na ewentualne przedłużające się problemy z wirusem.

Jak będzie wyglądał sposób organizacji eventów po aktualnych wydarzeniach? Z jaką nową rzeczywistością będziemy mieć do czynienia w Pana opinii, w zakresie organizacji takich imprez?

Prawdopodobnie maseczki staną się już stałym elementem pracy kreatorów mody i branży gadżetowej. Widziałem je już w różnych aranżacjach kształtów, nadruków, też z wbudowanym zamkiem na wysokości ust. Być może na imprezach targowych stoiska będą wyposażane w jakieś dodatkowe elementy zabezpieczające, ale i tak start imprez masowych będzie możliwy raczej dopiero po całkowitym ustąpieniu możliwości zarażenia się.

Wszyscy zdajemy sobie sprawę z tego, że dla gospodarki to bardzo duże obciążenie. Czy ma Pan przewidywania, jakie zmiany – w sposobie działania firm, dostępności produktów, realizacji zamówień – nastąpią w sektorze gadżetów reklamowych, gdy ta cała sytuacja dobiegnie już końca?

Generalnie można przewidywać wzrost sprzedaży internetowej, w szczególności dla sprzedaży detalicznej. Z pewnością duża liczba firm już ma lub właśnie uruchamia sprzedaż swoich produktów przez internet i otwiera się na sprzedaż do klienta finalnego. Być może będzie więcej komunikacji online, videopołączeń, a spotkania osobiste przynajmniej na jakiś czas staną się czymś ekskluzywnym. Oby jak najkrócej, przede wszystkim ze względu na nasze wzajemne relacje zawodowe i więzi rodzinne.

Czego dotyczą obecne rozmowy prowadzone z przedstawicielami branży? Czy pojawia się w nich temat organizacji przyszłorocznej edycji targów RemaDays Warsaw?

Obecnie rozmawiamy z klientami przede wszystkim o ich sytuacji, o tym, jakie działania wspierające sprzedaż są im najbardziej niezbędne, oraz o tym, jak widzą swoją obecność na przyszłorocznej edycji. Wnioski z tym rozmów są bardzo obiecujące, oczywiście licząc na to, że technicznie targi będą możliwe do wykonania.

Dwa słowa na koniec, które chciałby Pan skierować do wszystkich firm z branży?

Życzę wszystkim dużo nowych, dobrych pomysłów i sił do ich realizacji oraz wyjścia mocniejszym wewnętrznie i zawodowo z całej tej sytuacji – wierząc, że „nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło”. Dziękuję za rozmowę.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykuł187 nowych przypadków w kraju. W Lubuskiem liczba chorych spada
Następny artykułOGRANICZENIE FUNKCJONOWANIA FORM OPIEKI NAD DZIEĆMI W WIEKU DO LAT 3