14.04.2021r. 11:15
53-letni maszynista lokomotywy akumulatorowej z katowickiej kopalni Staszic-Wujek zmarł w środę wyniku obrażeń, odniesionych w wypadku, który miał miejsce 690 metrów pod ziemią. Był to szósty w tym roku śmiertelny wypadek w polskim górnictwie, w tym czwarty w kopalni węgla kamiennego.
Do wypadku doszło 690 metrów pod ziemią w rejonie szybu kopalni Murcki-Staszic (jedna z dwóch części kopalni Sraszic-Wujek). Okoliczności wypadku wyjaśniają kopalniane służby oraz Okręgowy Urząd Górniczy w Katowicach. Wstępne ustalenia wskazują, że kierowana przez górnika maszyna mogła zahaczyć o element podziemnej infrastruktury, co spowodowało zakleszczenie pracownika w kabinie.
Zmarły górnik był doświadczonym pracownikiem, w kopalni pracował od 10 lat. To czwarta w tym roku ofiara wypadków w kopalniach węgla kamiennego. Na początku marca w należącej do PGG kopalni Mysłowice-Wesoła, na skutek niekontrolowanego opadu skał stropowych 665 m pod ziemią, zginęli dwaj górnicy w wieku 33 i 50 lat, a dwaj inni trafili do szpitali. Wcześniej, 19 lutego, 33-letni górnik zginął przysypany węglem w kopalni Ziemowit w Lędzinach, również należącej do PGG.
W całym ub. roku w krajowym górnictwie zginęło 16 osób (w tym 9 w kopalniach węgla kamiennego), wobec 23 śmiertelnych ofiar w roku 2019.
Czytaj również:
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS