A A+ A++

Śląsk Wrocław nad przepaścią. Przełamanie Górnika Zabrze

PAP / PAP/Michał Meissner / Górnik niemal dopełnił los Śląska

Śląsk krok od spadku. Wrocławianie po porażce 0:2 w Zabrzu z Górnikiem jeszcze w weekend mogą stracić matematyczne szanse na utrzymanie w PKO Ekstraklasie.

W tym artykule dowiesz się o:

PKO Ekstraklasa

Śląsk Wrocław

Górnik Zabrze

Na trzy kolejki przed końcem sezonu już nic nie było zależne od zagrożonego spadkiem Śląska. Wrocławianie przede wszystkim musieli zrobić swoje, czyli zapunktować w Zabrzu. Problem w tym, że podrażniony serią spotkań bez wygranej Górnik marzył o przełamaniu.

Od początku żadna z drużyn nie zamierzała bronić się, tylko szukała gola. W końcu przewagę uzyskał Śląsk. Wrocławianom brakowało decyzji o uderzeniu pod bramką rywala.

Jak się zachować w takich sytuacjach pokazali po kwadransie podopieczni Piotra Gierczaka. Wówczas Lukas Podolski zagrywał z prawej strony do Erika Janży. Strzał z ok. 20 metrów przy bliższym słupku znalazł się w bramce. W tej sytuacji lepiej powinni zachować się bramkarz i obrona.

Goście szukali remisu. Wrocławianie wykreowali sobie kilka bardzo dobrych szans na wyrównanie. W 23. minucie Jose Pozo dośrodkował wprost na nogę Arnau Ortiza, który huknął z sześciu metrów, ale przestrzelił. Jeszcze lepszą okazję zmarnował w 31. Assad Al-Hamlawi, który przestrzelił głową głową z sześciu metrów.

ZOBACZ WIDEO: Fenomenalna bramka z rzutu wolnego. 17-latek zadziwił świat

Gospodarze okazję na podwyższenie wyniku mieli w 21. minucie, kiedy Taofeek Ismaheel przeprowadził indywidualną akcję, strzał z ośmiu metrów odbił Rafał Leszczyński. Siedem minut później bramkarz sparował próbę Luki Zahovicia.

Mniej pod bramkami działo się po przerwie. Wrocławianie nie potrafili zepchnąć zabrzan pod pole karne. Górnik miał więcej miejsca z przodu i starał się to wykorzystać. Goście wyrównać powinni w 56. minucie. Mateusz Żukowski znalazł się w sytuacji sam na sam z Leszczyńskim. Bramkarz górą wyszedł z opresji.

Śląsk sporadycznie stwarzał sobie szanse. W 73. minucie gola mógł zdobyć Piotr Samiec-Talar, który minął już bramkarza, uderzał do niemal pustej bramki, ale trafił w słupek. W odpowiedzi Janża zagrał do Dominika Sarapaty, a ten nie trafił w bramkę z sześciu metrów.

Po emocjach było w 77. minucie. Po szybkiej akcji z lewej strony na piąty metr dograł Ismaheel, a nadbiegający Sarapata przy słupku uderzył do bramki i mógł cieszyć się z premierowego trafienia w PKO Ekstraklasie.

Po drugim ciosie Śląsk nie był w stanie się podnieść. Górnik mógł się cieszyć z przełamania, a wrocławianie mogą się już oswajać z myślami o grze w kolejnym sezonie w Betclic 1. lidze.

Górnik Zabrze – Śląsk Wrocław 2:0 (1:0)
1:0 – Erik Janża 15′
2:0 – Dominik Sarapata 77′

Składy:

Górnik Zabrze: Filip Majchrowicz – Matus Kmet (46′ Paweł Olkowski), Kryspin Szcześniak, Rafał Janicki, Erik Janza – Lukas Ambros (64′ Kamil Lukoszek), Patrik Hellebrand, Dominik Sarapata (86′ Sondre Liseth), Taofeek Ismaheel – Luka Zahović (80′ Ousmane Sow), Lukas Podolski (86′ Sinan Bakis).

Śląsk Wrocław: Rafał Leszczyński – Jehor Macenko (65′ Tommaso Guercio), Serafin Szota, Aleks Petkow, Marc Llinares – Jakub Jezierski (71′ Burak Ince), Piotr Samiec-Talar – Mateusz Żukowski (79′ Yegor Sharabura), Jose Pozo, Arnau Ortiz (79′ Henrik Udahl) – Assad Al-Hamlawi.

Żółte kartki: Kmet (Górnik) oraz Jezierski (Śląsk).

Sędzia: Szymon Marciniak (Płock).

Widzów: 13 428.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułЕС выделил 1 млрд евро на украинскую “оборонку” за счет замороженных активов РФ – Умеров
Następny artykułZmiany w kadrze! Polski klub pożegnał cztery siatkarki