- Sprawą ojca, który porzucił swoją córkę na szlaku w Bieszczadach zajmie się teraz prokuratura
- W przeszłości były już sytuacje, gdy policja chciała ukarać rodzica za to, że naraził swoje dziecko na niebezpieczeństwo w górach
- Przypadki lekkomyślnego zachowania rodziców na górskich szlakach są coraz częstsze
- Przypominamy kilka głośnych wypadków w Tatrach z udziałem dzieci i nastolatków
- Więcej podobnych tekstów znajdziesz na głównej stronie Onetu
Ta historia wstrząsnęła całą Polską. We wtorek 25 lipca w Bieszczadach znaleziono samotnie idące dziecko. Była to 10-letnia dziewczynka. Policję wezwał do niej przypadkowo napotkany przewodnik grupy turystycznej. W pewnym momencie zauważył, że idzie za nimi samotne dziecko, które płakało. Nie potrafiła odpowiedzieć na pytanie, jak się nazywa ani gdzie mieszka. Na pytanie, gdzie są rodzice, odpowiadała, że na szlaku, ale nie była w stanie wskazać, gdzie dokładnie.
Funkcjonariusze, którzy przyjechali na miejsce, dowiedzieli się od dziecka, że pochodzi z Warszawy i dzień wcześniej przyjechała w góry z ojcem i młodszymi braćmi. 10-latka nie miała sił, by iść dalej. Poprosiła o powrót do schroniska. Ojciec odmówił i polecił jej, by zeszła sama i znalazła s … czytaj dalej
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS