A A+ A++

Łukowica. W kwestii najpoważniejszych zarzutów radni nie chcieli zająć stanowiska, w przypadku pozostałych spraw uznali, że skarga nie zasługuje na uwzględnienie. Po burzliwej dyskusji podczas ostatniej sesji Rady Gminy Łukowica procedowano uchwałę w sprawie skargi na działalność wójta Bogdana Łuczkowskiego, skierowanej przez Lucję Sułkowską, dyrektorkę Szkoły Podstawowej w Stroniu.

O głośnej i kontrowersyjnej sprawie, w której tle pojawiły się m.in. zarzuty o mobbing i dyskryminację, a także zarzuty sfałszowania (antydatowania) dokumentów, szeroko pisaliśmy w marcu m.in. w tekście: Dyrektorka zarzuca wójtowi “mobbing, szantaż i antydatowanie dokumentu”

W treści uchwały Rada Gminy postanowiła odstąpić od zajmowania stanowiska w zakresie zarzutów wobec wójta Bogdana Łuczkowskiego, sekretarza gminy Janusza Bieńka i dyrektor ZOE Joanny Juras, dotyczących m.in. ewentualnego czynu zabronionego oraz podejmowania działań wykraczających poza przyjęte normy społeczne, naruszania praw pracowniczych w postaci mobbingu i dyskryminacji. W projekcie uchwały wskazano, że sprawa w tym zakresie jest w kompetencji sądu i innych organów. Natomiast odnośnie pozostałych zarzutów skargę uznano za bezzasadną. 

Skargę miała zostać rozpoznana na posiedzeniu w dniu 18 kwietnia, w którym poza radnymi udział wzięli wójt, sekretarz, dyrektorka ZOE, radca prawny gminy oraz pełnomocnik skarżącej. 

Mimo podtrzymania skargi, w trakcie posiedzenia pełnomocnik skarżącej zaproponował, aby strony przystąpiły do rozmów w mniejszym gronie, w celu osiągnięcia porozumienia. Propozycja została zaakceptowana przez wójta, w związku z czym posiedzenie komisji zostało zakończone, a termin rozpoznania skargi wydłużony do czasu otrzymania informacji o wyniku rozmów – wskazano w uzasadnieniu projektu uchwały. 

W dniu 9 maja przewodniczący komisji skarg, wniosków i petycji został poinformowany, że rozmowy zostały zakończone bez zawarcia porozumienia. Z tego powodu skargę rozpoznano na kolejnym posiedzeniu, zorganizowanym w dniu 15 maja. 

Radni uznali, że dyrektorka nie skorzystała z możliwości jednostronnego wypowiedzenia w okresie trzech miesięcy, a jedynie złożyła prośbę o rozwiązanie umowy o pracę za porozumieniem stron. Uznano, że wójt miał prawo odmówić, bo trwał rok szkolny, a żaden nauczyciel zatrudniony w placówce nie chciał zastąpić na stanowisku Lucji Sułkowskiej.

Przed głosowaniem na sesji odbyła się dyskusja, w której jako pierwszy głos zabrał radny Krzysztof Oleksy.

Wedle tego, co przeczytał przewodniczący komisji, komisja ta nie ma mocy prawnej, by wydawać decyzję i opinię na temat tego, czy uznawać część skargi za bezzasadną. Uważam, że komisja powinna w całości odstąpić od opiniowania tej skargi – powiedział. 

Kolejno wypowiadał się Janusz Mrowca. 

Rozmawiałem z panią dyrektor i panem wójtem. Miałem nadzieję, że skarga zostanie dzisiaj wycofana i siądziecie państwo do dalszych rozmów. Ta prawa jest do rozwiązania, tylko po prostu trzeba usiąść naprzeciw siebie i zacząć rozmawiać. To byłoby najlepsze. Za daleko to zaszło na samym początku, gdy zostały odczytane te wszystkie przestępstwa, co do których my nie możemy stwierdzić, czy miały miejsce, czy nie. Poszło to w eter i zaczęła się niezdrowa atmosfera. Jestem radnym już trzecią kadencję i uważam, że takie sprawy powinny zostać załatwione między panem wójtem i panią dyrektor w ich gabinetach. Wiem, że obie strony są za tym. Nie ma potrzeby angażować Rady Gminy, bo ma inne kompetencje – ocenił. 

Wypowiadał się także radny Andrzej Sułkowski, którego zdaniem skierowanie skargi w rzeczywistości miało na celu wywołanie “szumu medialnego”.  

Wszystko to, te całe oszczerstwa, te wiadra pomyj wylane na pana wójta, pana sekretarza i panią dyrektor ZOE, było za przyzwoleniem pani przewodniczącej, bo ta skarga w ogóle nie powinna zostać odczytana – mówił.    

Jestem przekonany, że gdyby te wszystkie oskarżenia, a są to poważne oskarżenia, były prawdziwe, to już dawno byłaby tutaj prokuratura i byłoby to w innej randze. Mam nadzieję, że jak ta sprawa się wyjaśni, to państwo będziecie mieli na tyle siły i odwagi by przyjść z przeprosinami na 13 stron, tak jak przyszliście z oskarżeniem, przeprosić wójta, sekretarza i panią Juras. A Rada powinna zajmować się czymś innym – stwierdził. 

Chcieliście wywołać szum medialny, oczernić wójta. Udało się wam. Mam nadzieję, że będziecie mieli odwagę, siłę i honor, by przeprosić – dodał. 

Następnie zabrała głos wywołana do dyskusji Klaudia Janik-Wojtanowska, przewodnicząca Rady Gminy Łukowica.  

Mamy taki akt prawny, jak ustawa o samorządzie gminnym, w którym znajduje się zapis, że: “działalność organów gminy jest jawna”. Następnie jest przepis o “prawie obywateli do uzyskania informacji”. Dlatego uważam, że odczytanie skargi na sesji nie jest wykroczeniem, bo obywatele mają prawo zająć głos w sprawach, które ich dotyczą. Natomiast jeżeli ktoś czuje się urażony, czy pan wójt, pan sekretarz czy pani dyrektor ZOE, to w naszym prawie jest taka instytucja jak powództwo o ochronę dóbr osobistych, można je wytoczyć przed sądem? Czy zostało już wytoczone? Jeśli tak, to sprawa się wyjaśni i nie nam rozstrzygać, czy czyjeś dobra osobiste zostały naruszone – powiedziała. 

Kolejno doszło do krótkiej, ale dość ostrej wymiany zdań między przewodniczącą a radnym Sułkowskim, która nie była związana bezpośrednio ze skargą. Później głos zabrał Henryk Talar. 

Nie wyobrażam sobie, że ludzie na takich stanowiskach nie potrafią się dogadać. Mówimy o najwyższych (rangą – przyp. red.) urzędnikach w naszej gminie, którzy powinni mieć wrodzoną bądź wyuczoną skłonność do negocjacji i kompromisu. Rada nie powinna zajmować się takimi rzeczami, są inne rzeczy, które dzieją się w naszej gminie i to nimi powinniśmy się zająć – ocenił. 

Ponownie wypowiedział się radny Krzysztof Oleksy. 

Były osoby, które się tutaj awanturowały i pan radny Sułkowski nic nie mówił. Skarga była odczytana w pełnej kulturze, bez awanturowania się. A byliśmy tutaj świadkami, jak pewien pan rzucał książkami, jakimiś “świerszczykami” i wykrzykiwał. I nie tylko ta sytuacja. Pani Węglarzowa co robiła? Myślę, że pani przewodnicząca zajęła odpowiednie stanowisko. O ile pamiętam, w 1989 roku był zlikwidowany urząd cenzury, a pan Sułkowski niejednokrotnie tutaj zataja, przykrywa czym może wiele spraw, żeby nikt się nie dowiedział. Cenzury już nie mamy. Jak pan chcesz mieć cenzurę, to proszę wystąpić do Sejmu, projekt napisać, żebyś pan tu cenzurę wprowadzał – zwrócił się radnego Andrzeja Sułkowskiego. 

Panie Oleksy, mam głęboką nadzieję, że jak prawda zwycięży, to pan też będziesz miał honor przeprosić tutaj osoby, wójta. I przestaniesz mówić te bezeceństwa, niemające pokrycia. Powiedz mi, jakie rzeczy ja chciałem zataić, bo nie wiem, o co ci chodzi – ripostował. 

Zostało tu wylane wiadro pomyj na wójta, sekretarza i dyrektor ZOE. Heniek, ty uważasz, że to jest ich wina, że nie potrafią negocjować? No sorry – zwrócił się do Henryka Talara. 

Ja tylko uważam, że jeśli dyrektorzy są wybierani lub mianowani na to stanowisko, to oni są do rozwiązywania takich problemów – odpowiedział zapytany. 

Tą sprawą, jak wszyscy twierdzą, nie powinniśmy się zajmować. Mam nadzieję, że szybciutko się to rozwiąże. Tryb pracodawca-pracownik powinien się odbywać w cztery oczy. Nas proszę w to nie angażować. A jeśli ktoś rzuca oskarżeniami, to powinien liczyć się z konsekwencjami, że prędzej czy później ktoś poniesie odpowiedzialność – ocenił Antoni Kuzar. 

Do pani przewodniczącej: powołuje się pani na ustawę, jeżeli słyszała pani że jest to skarga, to dobrze wie pani, że jej drogą jest komisja. Panie Oleksy, pan mówi o cenzurze. Ale tu nikt niczego nie chce ukrywać. Tu chodzi o fakt, że skarga została źle procedowana. Powinna iść najpierw do komisji, a później być procedowana na radzie. Chodzi o kolejność. Pan uważa, że my te skargi wrzucamy do szuflady i nie dyskutujemy – dodał. 

To, co teraz się dzieje, zarzuty wobec mnie, to typowe odwrócenie uwagi od meritum sprawy. Zamykam dyskusję na ten temat – ucięła Klaudia Janik-Wojtanowska.  

Pozostali radni kontynuowali dyskusję nad projektem uchwały, zakładającym oddalenie skargi. 

Prawda jest taka, że jak dziś nie zagłosujemy, to będzie źle. Zarzuty padły dosyć poważne, są instytucje, które powinny przeprowadzić dochodzenie i wydać wyrok, wtedy my mamy jakieś podstawy. Też uważam, że na takich stanowiskach obie strony powinny dojść do porozumienia. W tym wypadku jako radni zostaliśmy postawieni pod ścianą i zmuszeni do rozwiązania konfliktu, w którym nikt z nas nie brał udziału – zwrócił uwagę Krzysztof Nowak. 

Z kolei Marta Król przytoczyła zapisy uzasadnienia, w którym wprost wskazano, że nie rozstrzyga części zarzutów, bo nie posiada do tego kompetencji. 

Wszyscy chcą się dogadać. To proszę się dogadać. Na tym etapie jest to możliwe, gdy pójdziecie w sądy, będzie problem, będzie to długo trwało i wielu ucierpi przy tym – kolejny raz zaapelował Janusz Mrowca. 

Paulina Seremet, pełnomocnik dyrektorki Lucji Sułkowskiej miała zabrać głos, ale przeciwko angażowaniu “osób trzecich” w procedowanie uchwały opowiedziała się radna Marta Król. Przewodnicząca wskazała, że obecne są obie strony i każda z nich może zabrać głos. Poproszony o interpretację przepisów radca prawny powiedział, że przewodnicząca ma prawo udzielić głosu osobom spoza rady, które chcą merytorycznie odnieść się do sprawy związanej z procedowaną uchwałą.

Jak referowała pełnomocnik, ze strony wójta pojawiło się żądanie, by w projekcie porozumienia znalazły się wielokrotnie zapisy o tym, że jako wójt “kierował się tylko i wyłącznie dobrem uczniów i placówki”. 

Pan wójt stawiał również warunek przeprosin przez panią Lucję Sułkowską – dodała Paulina Seremet. 

Jej wystąpienie zostało przerwane, by do głosu mógł dojść przewodniczący merytorycznej komisji. 

Kwestią rady jest rozpatrywanie skargi, która wpłynęła do komisji. Nie odnosimy się do treści porozumienia, to wewnętrzna spraw pomiędzy stronami, to nie czas ani miejsce, byśmy się tym zajmowali – powiedział przewodniczący skarg, wniosków i komisji. 

O “potrzebie czuwania nad rzeczowością” powiedział także radca prawny, przyznając rację przewodniczącemu komisji. 

Radny Krzysztof Bugajski apelował, by strony “dogadały się”, ale nie w trakcie transmitowanej sesji, co radny Andrzej Sułkowski skwitował słowami, iż skarżącym chodzi wyłącznie o próbę oczerniania wójta, wcześniej twierdząc, że ani dyrektorka, ani jej pełnomocnik, nie są ponad prawem. 

Rezygnuję z możliwości wypowiedzi, ponieważ nie da się rozmawiać w takim towarzystwie. Nie rozumiem działania rady, to jest sprzeczne z zasadami demokracji – oceniła, dodając, iż jej zdaniem radni postrzegają demokrację w ten sposób, że można wypowiadać się przed radą tylko wtedy, gdy rada akceptuje przekaz. 

Demonstrujecie przywiązanie do wiary. A wiara to także uczciwość. Czy pan, panie wójcie, może patrzeć w lustro? Powiedzieć sobie: jestem uczciwy? – zwróciła się Paulina Seremet do Bogdana Łuczkowskiego. 

Pan wójt chce ubrać panią Sułkowską w “sprawę polityczną”. Ale tu nie ma nic związanego z polityką. Najwygodniej tak tłumaczyć swoją niekompetencję. To jakieś nieporozumienie – podsumowała. 

Przychylam się do opinii pani pełnomocnik. Tutaj demokracja jest taka, jak na Kremlu. Patrząc na wypowiedzi pana Sułkowskiego, pana Kuzara czy pana Mrowcy. Żeby przykryć, zastosować cenzurę. Tak to wygląda – oświadczył Krzysztof Oleksy. 

Pani wydała już wyrok na wójta, pytając czy może patrzeć w lustro i gdzie ma dowody. Jeżeli wiedziałaby pani, jak to się robi, to skarżący szuka dowodów, oskarżony się broni. Pan wójt nikogo nie oskarża, to wy musicie mieć dowody, a nie druga strona – powiedział Antoni Kuzar. 

Wójt Bogdan Łuczkowski nie zabrał głosu przez całą dyskusję. Wypowiedział się jedynie sekretarz Janusz Bieniek w sprawie związanej ze stanowiskiem rady pedagogicznej szkoły w Stroniu, które opiszemy w odrębnej publikacji. 

Uchwała oddalająca skargę została przyjęta przy 10 głosach za, 1 przeciwko i 3 wstrzymujących się. 

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułŁączyło ich jedno …
Następny artykułKard. Gerhard Müller modlił się na Jasnej Górze