A A+ A++

Australijskie wojska lądowe szykują się do przyjęcia do służby śmigłowców bojowych AH-64E. Aby ułatwić sobie ten proces, Canberra zwróciła się z prośbą o pomoc do sojuszników mających już doświadczenie że śmigłowcami tego typu. W tym celu personel 161. Eskadry Rozpoznawczej, która obecnie lata na śmigłowcach Tiger ARH, złożył wizytę w 120. Eskadrze singapurskich wojsk lotniczych. Jak informuje Australian Defence Magazine, do Miasta Lwa delegowano dwudziestoosobowy kontyngent.

Wizyta w bazie lotniczej w Sembawangu trwała dwa dni (10–11 listopada) i odbyła się w ramach inicjatywy „Indo-Pacific Endeavour 2022”. W jej trakcie śmigłowcowiec Adelaide, niszczyciel Hobart, fregaty Anzac i Arunta oraz zbiornikowiec floty Stalwart zawijały do portów Azji Południowo-Wschodniej i północnego Oceanu Indyjskiego. Na ich pokładach znajdowało się 1100 osób reprezentujących wszystkie rodzaje australijskich sił zbrojnych, policję, straż graniczną oraz Departament Spraw Zagranicznych i Handlu, a także australijski przemysł zbrojeniowy.

W toku wizyty w Republice Singapuru Australijczycy – zarówno lotnicy, jak i technicy – odbyli rozmowy i odprawy z singapurskimi kolegami, a także zapoznali się z bliska ze sprzętem używanym przez gospodarzy. Dużo czasu poświęcono na omawianie różnic w zakresie interfejsu człowiek–maszyna między Apache’ami a Tigerami i sposobów użycia stacji radiolokacyjnej na AH-64, a także wyzwań związanych z użyciem śmigłowców nad morzem. W programie nie uwzględniono jednak żadnych lotów zapoznawczych.

To nie pierwszy bliski kontakt żołnierzy z Kraju Kangurów z singapurskimi Apache’ami. W październiku ubiegłego roku – kiedy było już przypieczętowano zakup Guardianów – Miasto Lwa przysłało śmigłowce na ćwiczenia „Wallaby” na poligonie Shoalwater Bay Training Area w stanie Queensland. Wieść gminna niesie, że gospodarzom zaimponowały zdolności AH-64D w dziedzinie udzielania wsparcia ogniowego siłom naziemnym. W tym roku ćwiczenia odbyły się po raz kolejny – i po raz kolejny z udziałem singapurskich wiropłatów.

Singapurski pilot w kabinie australijskiego Tigera na pokładzie HMAS Adelaide
(LSIS Nadav Harel, Department of Defence)

Singapurskie siły powietrzne mają obecnie dziewiętnaście śmigłowców AH-64D, pozyskanych w latach 1999–2002. Część z nich stacjonuje na co dzień w Sembawangu, gdzie są użytkowane przez 120. Eskadrę „Kestrel”, reszta zaś przebywa w Stanach Zjednoczonych, w bazie śmigłowcowcej Silverbell w Arizonie, gdzie służą do szkolenia. Jeden egzemplarz rozbił się w Sembawangu w 2010 roku na skutek usterki instalacji przeciwoblodzeniowej silników.

Dla Singapuru AH-64D to nie tylko śmigłowce uderzeniowe, ale także myśliwce przechwytujące, i to pomimo że tamtejsze wojska lotnicze dysponują imponującą flotą Eagle’i (czterdzieści sztuk) i Fighting Falconów (sześćdziesiąt). Kilka lat temu ministerstwo obrony Singapuru potwierdziło, że wykorzystuje AH-64D do obrony przestrzeni powietrznej jako jeden z elementów wielowarstwowego systemu obrony, w którym odgrywają ważną rolę ze względu na dostępny im zakres prędkości.

Śmigłowce mają niezaprzeczalną przewagę nad myśliwcami wielozadaniowymi, kiedy pojawia się potrzeba zniszczenia celu poruszającego się z małą prędkością na małej wysokości, takiego jak awionetka czy bezpilotowy aparat latający. Tego rodzaju cele rozwijają prędkość niższą od prędkości minimalnej F-15 i F-16. Jeśli zajdzie potrzeba strącenia wolno lecącego intruza, AH-64 ma do dyspozycji działko Orbital ATK M230, którego dodatkową zaletę stanowi to, iż może być obracane względem osi podłużnej śmigłowca. Poza tym najprawdopodobniej możliwe jest namierzanie celu za pomocą radaru AN/APG-78 Longbow.

Canberra w ramach programu Land 4503 zamówiła dwadzieścia dziewięć śmigłowców AH-64E Guardian, z czego dwadzieścia cztery zostaną skierowane do służby liniowej i będą stacjonowały w jednej bazie, a pozostałe posłużą do szkolenia. Amerykańskie wiropłaty zajmą miejsce Tigerów, do których Australijczycy mieli szereg zastrzeżeń (nie zawsze uzasadnionych).

Zmasowana krytyka Tigerów zaczęła się w roku 2016 od negatywnej opinii w Białej Księdze ministerstwa obrony i raportu ANAO (tamtejszego odpowiednika NIK-u). Ten drugi okazał się wręcz jadowity. Powszechnie uznano go za niesprawiedliwy i stronniczy, wymieniał bowiem aż siedemdziesiąt sześć braków i ubytków, w tym sześćdziesiąt „krytycznych”. Szkopuł w tym, że wszystkie te braki były w istocie późniejszymi modyfikacjami opracowanymi przez producenta, nieistniejącymi jeszcze w 2004 roku.

W pierwszych latach służby mnożyły się usterki, z których wiele spowodowanych było prawdopodobnie niską jakością pracy i niewłaściwą kontrolą jakości w zakładach w Brisbane, gdzie wyprodukowano większość australijskiej floty zgodnie ze zobowiązaniami offsetowymi. Odnotowano nawet przypadki przedostawania się do kabiny dymu ze spalonych kondensatorów. Co gorsza, niewłaściwie zorganizowany proces pozyskiwania części zamiennych oznaczał, że mechanicy musieli czekać z naprawami do momentu, aż nadejdą części zamienne z Europy. W tym wypadku trudno jednak mieć pretensje do śmigłowca jako takiego.

Dostawy Guardianów do Australii mają ruszyć w 2025 roku. Już w roku następnym Canberra chce mieć tuzin maszyn w stanie wstępnej gotowości operacyjnej. Osiągnięcie pełnej gotowości zaplanowano na rok 2028.

Zobacz też: Szkolenie operatorów Warmate’ów w Wojskach Obrony Terytorialnej

ministerstwo obrony Singapuru

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułPowiat Chełm: Powiat chełmski z dofinansowaniem z programu „Cyfrowy Powiat”
Następny artykułPapież Franciszek popłakał się podczas modlitwy za Ukrainę!