Formuła 1 dopracowuje zmodyfikowany harmonogram po tym, jak pierwotny układ kalendarza został zburzony przez pandemię koronawirusa. Pierwsze wyścigi mają się odbyć bez udziału publiczności, ale wielu ma nadzieję, że kibice będą mogli wrócić na trybuny pod koniec roku.
Organizatorzy z Singapuru przyznali, że prowadzą dialog z władzami F1 na temat utrzymania miejsca w kalendarzu, wykluczając jednocześnie możliwość rozgrywania rywalizacji bez widzów.
– Grand Prix Singapuru jest niemożliwe do przeprowadzenia za zamkniętymi drzwiami – powiedzieli przedstawiciele promotora w rozmowie z The Sunday Times.
W roku ubiegłym na torze w Marina Bay cały wyścigowy weekend obserwowało łącznie 268 tysięcy kibiców. Z tego 40 procent to przyjezdni z innych rejonów świata, co w połączeniu z budową ulicznego obiektu mocno komplikuje organizację wydarzenia w azjatyckim mieście-państwie.
James Walton, szef sportowej grupy biznesowej Deloitte w Azji Południowo-Wschodniej, w rozmowie z The Straits Times przyznał, że organizacja grand prix bez kibiców zależy przede wszystkim od kwestii finansowych:
– Jeśli udałoby się zwolnić Singapur z wpisowego, szacowanego na około 30 milionów dolarów amerykańskich oraz zapewnić pokrycie kosztów przez Formułę 1 i jednocześnie znaleźć sposób na utrzymanie dystansu [w padoku i na torze], wciąż miałoby to sens.
Według zakulisowych informacji od przedstawicieli zespołów Grand Prix Singapuru nie znajdzie się w zaktualizowanym kalendarzu Formuły 1.
Polecane video
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS