Jedna kula trafiła prezydenta w plecy i wyszła przez gardło. Kolejna rozerwała jego głowę. Kiedy Jackie zmagała się z tym, co się dzieje, jej strój przesiąknął już krwią i posoką.
Pierwsza dama nie dopuszczała wtedy do siebie myśli, że straciła ukochanego człowieka. W drodze do szpitala Parkland Memorial, próbowała zająć się jego okaleczoną głową.
Chociaż zostali rozdzieleni, by lekarze mogli podjąć próbę ratowania prezydenta, to Jackie szybko do niego wróciła. Uklękła nawet na pokrytej krwią podłodze, aby się modlić. Jednak biorąc pod uwagę powagę obrażeń JFK, medycy musieli zrezygnować z walki o jego życie. Ksiądz odmówił modlitwę, zapisano czas zgonu: godz. 13.
Żona nie opuściła zmarłego nawet po śmierci. Jechała z trumną do Air Force One, na którego pokładzie czekali nowy prezydent Lyndon Johnson razem z małżonką. W samolocie Jackie znalazł ubranie na zmianę. Wytarła twarz. I zabrała się do czyszczenia kostiumu. “Sekundę później pomyślałam: ‘Dlaczego zmywam krew?’. Powinnam ją tam zostawić; niech zobaczą, co zrobili” – wspominała po latach dziennikarzowi magazynu “Life”.
Mając to na uwadze, Kennedy zdecydowała się nie zmieniać ubrań. W nim słuchała przysięgi składanej przez Johnsona. Resztę lotu spędziła przy trumnie JFK. “Była pierwsza dama zawsze rozumiała siłę przekazu obrazów. Pokazując się w swoim zakrwawionym stroju, przypomniała wszystkim obecnym i wszystkim, którzy później zobaczą zdjęcia z ceremonii, o zabitym prezydencie” – piszą dziś amerykańskie media.
Jackie przeszła do historii.
Maria Sadowska stanęła w obronie Polek. Zaśpiewała na strajku
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS