A A+ A++

Sztab szkoleniowy pozostanie bez zmian
Fot. fotoMiD

Na ósmej pozycji siatkarki DPD IŁ Capital Legionovia zakończyły sezon 2020/2021 w Tauron Lidze. W poprzednim były czwarte na końcowej mecie, bo faza play-off się nie odbyła. Teraz siódme po fazie zasadniczej, nie zdołały utrzymać tej lokaty, spadły ostatecznie o szczebelek niżej, na ósme miejsce. Lokata z pewnością poniżej oczekiwań władz klubu, samego zespołu. Uczucie niedosytu czy może jednak rozczarowania?

Początki były miłe, na tyle obiecujące, że niepoprawni optymiści wśród kibiców zaczęli coś przebąkiwać nawet o miejscu na medalowym pudle. Zwycięstwa 3:2 nad Chemikiem Police, 3:1 z Volleyem Wrocław i 3:0 z Budowlanymi Łódź rozbudziły apetyty, jednak w miarę trwania sezonu marzyciele byli sprowadzani na ziemię. Gołym okiem dało się zauważyć, że personalnie Legionovia nie jest tak silnym i zbilansowanym teamem jak ten z poprzedniego sezonu.

Zmienniczki odstawały od wyjściowego składu, a deklaracje o tym, że „na klaskaczu” są młode, zdolne, perspektywiczne były tylko słownym mydleniem oczu. Na dodatek (a może dlatego) trener Alessandro Chiappini okazał się dość konserwatywny w wprowadzaniu na boisko zmienniczek. Jeśli już to na krótkie, głównie symboliczne zmiany. A przecież ten dziwny, pandemiczny sezon przy dość szybkim „ znalezieniu” spadkowicza, był paradoksalnie „idealnym” sezonem na próby ze zmienniczkami! Gra „żelazną szóstką” musiała prędzej czy później skończyć się tak, jak się skończyła. Zjazdem w okolice 5-6 lokaty. A potem jeszcze niżej i nasza drużyna musiała powalczyć o miejsce w czołowej ósemce, czyli o fazę play-off.

Udało się tego dokonać i uznanie za to dla siatkarek, choć nie odkryję Ameryki, że gra bez wartościowej atakującej niemal przez wszystkie spotkania sezonu z małym wyjątkami), nie była okolicznością ułatwiającą to zadnie. Tym bardziej, że inne siatkarki z wyjściowego składu miewały gorsze mecze, czy momenty. Legionovia w takim, a nie innym zestawieniu, dawała więc w końcówce sezonu radę zespołom z dolnych rejonów tabeli, tym z górnych i z bardziej zbilansowanymi składami – już nie.

Czy siatkarska młodzież w przyszłym sezonie otrzyma więcej szans na grę ?
Fot. fotoMiD

Sztab szkoleniowy pozostanie bez zmian
Fot. fotoMiD

Mimo wszystko nadzieje odżyły w fazie play-off. Pierwszy, zwycięski mecz o strefę medalową z Radomką sugerował, że „cuda” w sporcie się zdarzają. Dwa kolejne spotkania z silniejszym, nie tylko teoretycznie, rywalem pokazał jednak naszej drużynie miejsce w sportowym szyku, w Tauron Lidze. Natomiast przegrana batalia (0:3 i 2:3) o siódmą lokatę z Energą MKS Kalisz, czyli tegorocznym beniaminkiem, dobitnie unaoczniła, że siatkarską młodzieżą, właściwą selekcją i prowadzeniem, pochwalić to się może – kaliski klub.

Ósmy zespół sezonu 2020/2021 Tauron Ligi skończył sezon, Siatkarki rozjeżdżają się do domów, władze klubu, sztab szkoleniowy dokonują bilansu zysków i strat. Równolegle do podsumowań trwają też prace na nowa kadrą drużyny na następny sezon. Podobno trzon zespołu ma pozostać. W zespole ma pojawić się 5-6 nowych siatkarek. Prezes legionowskiego klubu, Konrad Ciejka w jednym z wywiadów po zakończeniu sezonu nie ukrywa, że liczył na 5-6 miejsce swego zespołu. Jest więc rozczarowany. M. in. dlatego, że nie wszystkie przedsezonowe transfery wypaliły, liczono, że niektóre zawodniczki wniosą więcej jakości do gry zespołu, zwłaszcza na przyjęciu.

Trzeba więc mieć nadzieję , że nowa Legionovia na kolejny sezon w Tauron Lidze będzie miał bardziej optymalny skład, sponsorom nie zabraknie cierpliwości, a kibice, którzy zawsze byli silnym punktem drużyny, wrócą na trybuny.

Jerzy Buze

Komentarze

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułGm. Mircze: Pocisk na energetycznym słupie
Następny artykułŚwiętokrzyskie znów z ponad 700 zakażeniami koronawirusem. Zmarło aż 30 osób