Setne urodziny pana Jana

Podczas urodzinowego przyjęcia świętowali z panem Janem jego dwaj synowie Andrzej i Bogdan oraz córka Halina z rodzinami – dziś to liczne grono wnuków i prawnuków, częściowo rozsianych po świecie. Nie zabrakło opiekunek pana Jana – Janiny i Basi, które pomagają mu w ogarnięciu trudności życia codziennego, bo mieszka sam.

Jubilat czuje się świetnie, przyjmował gości z uśmiechem i zadziwiał wszystkich swoją kondycją. Pan Jan pierwszy raz w życiu skorzystał z porady lekarza, gdy był grubo po 90-tych urodzinach.

Skąd się biorą takie dobre geny? Może z trudnego dzieciństwa i młodości, która przypadła na czas niedostatku. Urodzony w 1920 roku na Lubelszczyźnie w niezamożnej rodzinie i tuż po zakończeniu pierwszej wojny światowej, nie miał łatwo. Gdy dorósł przyszła druga wojenna plaga, która przez pięć lat pustoszyła całą Europę. Na kilka lat został wywieziony na przymusowe roboty do Niemiec.

— Do Ostródy przyjechałem tuż po zakończeniu wojny w 1945 roku — mówi Jan Wojewoda. — Tu poznałem żonę Gertrudę, która pochodziła z podostródzkiego Ornowa. Niestety, zmarła 16 lat temu.

Pan Jan przez całe życie ciężko pracował, był budowlańcem. Między innymi podnosił z gruzów zabytkowy kościół pw. św. Dominika Savio w Ostródzie. Dziś z zainteresowaniem śledzi relacje sportowe i debaty polityczne – w tych sprawach jest na bieżąco. I już szykuje się na kolejny okrągły jubileusz 105. urodzin.

O szacownym jubilacie i jednym z najstarszych mieszkańców Ostródy pamiętał premier RP Mateusz Morawiecki, który z okazji setnych urodzin przesłał list gratulacyjny. Gratulacje jubilatowi złożył też burmistrz Ostródy Zbigniew Michalak.

O jubilacie pamiętali przyjaciele i sąsiedzi

Zgłoś naruszenie/Błąd