Oficjalna inauguracja infrastruktury na terytorium Serbii została odbędzie się 1 stycznia 2021 r. Weźmie w niej udział prezydent Aleksandar Vučić.
Serbia odebrała dziś zaledwie 140 tys. m3, ale docelowo przez jej terytorium płynąć ma 13,88 mld m3 gazu rocznie. Według Dušana Bajatovića, przez pierwsze dwa kwartały 2021 jego cena spadnie z 240 do 155 dolarów za 1000 m3.
Warto odnotować, że choć istniejąca infrastruktura pozwala na dostawy do serbskich klientów, to wciąż problemem jest tranzyt surowca.
Reklama
Serbski odcinek Turkish Stream liczy ponad 400 kilometrów długości. Jego zadaniem będzie tłoczenie rosyjskiego gazu w kierunku Węgier. Jeszcze w lutym Gazprom informował, że pierwsze dostawy z wykorzystaniem tego połączenia powinny rozpocząć się w końcówce roku 2020. Obecnie wydaje się to mało prawdopodobne, choć rosyjska spółka dementuje doniesienia o przesunięciach w harmonogramie.
Innego zdania jest Wojisław Wuletić, prezes Serbskiego Stowarzyszenia Gazu Ziemnego, który poinformował, że budowa tłoczni w miejscowości Zajecar, ukończona może zostać dopiero w maju przyszłego roku. W praktyce oznacza to, że rurociąg nie będzie operacyjny, co niesie ze sobą szereg konsekwencji ekonomicznych oraz politycznych.
Zdaniem „Kommiersanta” jeżeli rzeczywiście dojdzie do opóźnienia, to Moskwa może być zmuszona dopłacić Ukrainie za dodatkowe wykorzystanie jej systemu przesyłowego.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS