A A+ A++

Sejm uchwalił w piątek ustawę o powołaniu Państwowej Komisji ds. badania wpływów rosyjskich na bezpieczeństwo wewnętrzne RP w latach 2007-22. Teraz ustawa trafi teraz do Senatu.

Sejm powołał Państwową Komisję ds. badania wpływów rosyjskich na bezpieczeństwo Polski. Uderzy w Tuska?
/ Sejm RP

Z inicjatywą powołania Państwowej Komisji ds. badania wpływów rosyjskich na bezpieczeństwo wewnętrzne RP w latach 2007-22 wyszli w grudniu ub.r. posłowie PiS. Organ ma funkcjonować na zasadach podobnych do funkcjonowania komisji weryfikacyjnej ds. reprywatyzacji warszawskiej.

Podczas piątkowego głosowania w Sejmie “za” powołaniem opowiedziało 233 posłów (225 przedstawicieli PiS, trójka z Kukiz’15 i trzy osoby z koła Polskie Sprawy oraz dwóch posłów niezrzeszonych), 208 było przeciw (123 z KO, 42 z Lewicy, 24 z KP-PSL, 5 z Polski 2050, 4 z Porozumienia, 3 z Lewicy Demokratycznej, 3 z koła Wolnościowcy oraz 4 posłów niezrzeszonych), 9 się wstrzymało (koło Konfederacji), a 10 posłów nie głosowało.

Lista wrzutek i kontrowersyjnych przepisów, które przeszły podczas tego posiedzenia Sejmu

Komisja ma się składać z 9 członków powoływanych i odwoływanych przez Sejm, a na jej czele ma stanąć przewodniczący wybierany spośród członków komisji. Kluby poselskie miałyby przedstawić kandydatów do komisji w ciągu dwóch tygodni od wejścia przepisów w życie.

Komisja ma prowadzić postępowania mające na celu wyjaśnianie przypadków “funkcjonariuszy publicznych lub członków kadry kierowniczej wyższego szczebla, którzy w latach 2007–22 pod wpływem rosyjskim, działali na szkodę interesów RP”.

Komisja jak sąd

Komisja ma analizować m.in. czynności urzędowe, tworzenie, powielanie, udostępnianie informacji osobom trzecim; wpływanie na treść decyzji administracyjnych; wydawanie szkodliwych decyzji; składanie oświadczeń woli w imieniu organu władzy publicznej lub spółki; zawieranie umów czy dysponowanie środkami publicznymi lub spółki. Decyzje, które mogłaby podejmować komisja, to m.in.: uchylenie decyzji administracyjnej wydanej w wyniku wpływów rosyjskich, wydanie zakazu pełnienia funkcji związanych z dysponowaniem środkami publicznymi do 10 lat oraz cofnięcie i zakaz poświadczania bezpieczeństwa na 10 lat.

Jak mówił PAP poseł PiS Kazimierz Smoliński, “od lat mówi się o tym, że zbadanie wpływów rosyjskich na Polskę jest konieczne”. “Niewątpliwie w różnych sferach wpływy rosyjskie były i dziś już nikt nie ma co do tego wątpliwości i pewnie są nadal, bo przecież te różnego rodzaju grupy wpływu nadal funkcjonują w całej Europie” – podkreślał.

Zacznie działać w lipcu, tuż przed wyborami

Komisja ds. badania wpływów rosyjskich może
rozpocząć prace w czerwcu, być może lipcu. Ma ona na celu wyjaśnienie
wpływu Rosji nie tylko na kwestie bezpieczeństwa energetycznego, ale na
całą politykę wewnętrzną Polski – ocenił poseł PiS Kazimierz Smoliński.

Smoliński w rozmowie z PAP pytany o to, kiedy komisja weryfikacyjna
ds. badania wpływów rosyjskich na bezpieczeństwo wewnętrzne mogłaby
rozpocząć prace ocenił, że realnymi terminami jest “czerwiec, być może
lipiec”.

“Komisja weryfikacyjna ma za zadanie wyjaśnić wpływ służb czy w ogóle
Rosji jako takiej na polską politykę wewnętrzną, nie tylko na kwestie
bezpieczeństwa energetycznego, o którym się wcześniej mówiło, ale to
jest szersza formuła” – powiedział.

Poseł PiS zaznaczył, że komisja będzie organem administracyjnym,
podobnie jak było w przypadku komisji ds. reprywatyzacji nieruchomości
warszawskich.
Ma ona funkcjonować przy KPRM, a jej 9-osobowy skład
przedstawicieli w randze sekretarzy stanu ma – w ocenie Smolińskiego –
odzwierciedlać większość Sejmową. “Chcemy zaoferować takie założenie,
żeby czterech przedstawicieli zgłosiła opozycja, a pięciu
przedstawicieli większość rządząca” – powiedział.

Smoliński podkreślił, że kluczowym dla działania komisji ma być fakt
powołania jej jako organu administracyjnego, dzięki czemu w
przeciwieństwie do komisji śledczych, może ona funkcjonować niezależnie
od zakończenia kadencji Sejmu.

Projekt ustawy o Państwowej Komisji ds. badania wpływów rosyjskich na
bezpieczeństwo wewnętrzne RP w latach 2007-2022 posłowie PiS złożyli w
Sejmie na początku grudnia ub.r. Według nich organ ten będzie
funkcjonował na zasadach podobnych do funkcjonowania komisji
weryfikacyjnej ds. reprywatyzacji warszawskiej.

Zgodnie z projektem komisja miałaby się składać z 9 członków
powoływanych i odwoływanych przez Sejm, a na jej czele ma stanąć
przewodniczący wybierany spośród członków komisji. Kluby poselskie
miałyby przedstawić kandydatów do komisji w ciągu dwóch tygodni od
wejścia przepisów w życie.

W projekcie wskazano, że komisja ma prowadzić postępowania mające na
celu wyjaśnianie przypadków “funkcjonariuszy publicznych lub członków
kadry kierowniczej wyższego szczebla, którzy w latach 2007–2022 pod
wpływem rosyjskim, działali na szkodę interesów RP”.

Komisja ma analizować m.in. czynności urzędowe, tworzenie,
powielanie, udostępnianie informacji osobom trzecim; wpływanie na treść
decyzji administracyjnych; wydawanie szkodliwych decyzji; składanie
oświadczeń woli w imieniu organu władzy publicznej lub spółki;
zawieranie umów czy dysponowanie środkami publicznymi lub spółki.
Decyzje, które mogłaby podejmować komisja to m.in.: uchylenie decyzji
administracyjnej wydanej w wyniku wpływów rosyjskich, wydanie zakazu
pełnienia funkcji związanych z dysponowaniem środkami publicznymi do 10
lat oraz cofnięcie i zakaz poświadczania bezpieczeństwa na 10 lat.

Dzień przed głosowaniem posłowie debatowali o złożonym
projekcie. Posłowie opozycji zapowiadali głosowanie przeciw
projektowi argumentując, że jest niekonstytucyjny. Posłowie PiS
podkreślali natomiast, że komisja jest istotna dla bezpieczeństwa
państwa.

W środę w Sejmie odbyło się drugie czytanie
złożonego przez posłów PiS projektu ustawy powołującej specjalną komisję
ds. badania wpływów rosyjskich na bezpieczeństwo wewnętrzne RP w latach
2007-2022. Projekt przedstawił Paweł Hreniak (PiS), reprezentant
sejmowej komisji spraw wewnętrznych i administracji, która wcześniej
pochylała się nad projektem.

Jak mówił, sytuacja po rosyjskim ataku na Ukrainę wymaga
nadzwyczajnych działań, które będą służyły ochronie interesów RP. “Stąd
też potrzeba powołania komisji, która dokona całościowego przeglądu
wszelkich wpływów rosyjskich, które zagrażają bezpieczeństwu
wewnętrznemu polski” – powiedział. Jak zaznaczył, sejmowa komisja po
pracach wnosi, żeby uchwalić projekt ustawy.

Piotr Kaleta z PiS zadeklarował, że jego klub poprze projekt. Ocenił,
że istotą ustawy jest “dochodzenie do prawdy”. “Pojawia się bardzo
wiele pytań, na które trzeba odpowiedzieć. (…) Niejasności jest bardzo
wiele. Kluczową kwestią jest to, że w bardzo wielu momentach i
sytuacjach (…) najważniejszym pytaniem jest to, czy było to działania
przeciw polskiej racji stanu. Jeżeli uczestniczą w tym politycy, którzy
mogli maczać palce w tym, żeby było zagrożone bezpieczeństwo
energetyczne – to powołanie takiej komisji jest po prostu konieczne” –
stwierdził.

Reprezentujący Koalicję Obywatelska Marcin Kierwiński zapowiedział
natomiast głosowanie klubu przeciwko projektowi. “Jeżeli koledzy z PiS
chcą tak bardzo poszukiwać rosyjskich wpływów, to muszę im powiedzieć,
że ostatnie pięć miesięcy zmarnowali. (…) Wy wolicie tylko i wyłącznie
mówić, a przez ten czas wasi ludzie, wasi nominaci sprzedali polską
rafinerię za 3-miesięczne zyski. Tak właśnie działacie na szkodę
interesów Polski; nadal ściągacie LPG z Rosji
” – zarzucił partii
rządzącej. Jak ocenił, projekt ustawy napisany jest “na kolanie”.

Poseł Wiesław Szczepański z Lewicy wskazywał, że projekt otrzymał
negatywne opinie m.in. od Rzecznika Praw Obywatelskich, a także, że nie
otrzymał opinii ze strony rządu.
“Nie ma nikogo ze strony rządu, kto
chciałby wziąć odpowiedzialność, choć wiodąca jednostką dla tego
projektu jest Kancelaria Premiera, bo przecież to premier będzie
powoływał przewodniczącego” – dodał.

Polityk ocenił, że projekt ma charakter “bata na opozycję”;
zapowiedział, że klub Lewicy będzie przeciw ustawie. Sprzeciw wobec
projektu zapowiedział również przedstawiciel Koalicji Polskiej/PSL Jacek
Protasiewicz. Zwracał on uwagę na trudności w pracach nad projektem w
komisjach; przypomniał, że podczas prac komisji administracji i spraw
wewnętrznych do projektu podchodzono trzykrotnie i dopiero za trzecim
razem udało się skutecznie przeprocedować.

Jak ocenił, projekt nie jest zgodny z konstytucją – konkretnie z jej
przepisami o trójpodziale władz. “Proponowana komisja ma zostać
wyposażona w uprawnienia śledcze, tak specyficzne, w jakie wyposażone są
na całym świecie profesjonalne służby – dostęp do danych osobowych,
informacji nie jawnych, materiałów operacyjnych czy tajemnic
przedsiębiorstw. (…) Jednocześnie ta komisja będzie mogła orzekać, na
podstawie własnego dochodzenia wobec wybranych obywateli RP, na przykład
zakazać sprawowania funkcji publicznych, nawet na okres 10 lat.
Członkowie komisji będą zarazem śledczymi i sędziami jednocześnie” –
wskazał.

Głosowanie przeciwko projektowi zadeklarowali również reprezentanci
Polski 2050, Lewicy Demokratycznej i Nowej Nadziei. Projekt skrytykował
też Krzysztof Bosak z Konfederacji, oceniając, że pomysł powołania
komisji jest elementem kampanii wyborczej, a sprawami takimi jak
śledzenie rosyjskich wpływów to zadanie dla służb specjalnych

Źródło:PAP
Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułZamieszki po zaaprobowaniu przez Radę Konstytucyjną reformy emerytalnej we Francji
Następny artykułLIBET S.A.: Zawarcie przedwstępnej warunkowej umowy sprzedaży nieruchomości Spółki położonej w Pruszkowie