A A+ A++

W trakcie piątkowych obrad poseł PiS Grzegorz Matusiak zaczął przedstawiać sprawozdanie komisji o projekcie zmian w ustawie o odnawialnych źródłach energii. Nagle jego wystąpienie przerwał prowadzący obrady wicemarszałek Sejmu Włodzimierz Czarzasty (Nowa Lewica).

– Przeproszę pana na chwileczkę, proszę państwa, halo, halo! – mówił w kierunku posłów Prawa i Sprawiedliwości, dzwoniąc dzwonkiem stojącym przed fotelem marszałka. Wicemarszałkowi Sejmu nie podobały się rozmowy i śmiechy na tyłach ław sejmowych.

Czarzasty poprosił posłów i członków rządu, by dali szansę wypowiedzieć się Matusiakowi: – Te osoby, które chcą opuścić salę, to bardzo serdecznie proszę.

Dziecko na sali

Jak relacjonuje portal Interia, któryś z polityków odpowiedział na upomnienie wystosowane przez wiemarszałka Czarzastego. Nie słychać tego jednak na nagraniach opublikowanych na stronie Sejmu. Wicemarszałek powiedział następnie: – Mnie też nie przeszkadzają, po prostu przeszkadzają prowadzić obrady. Cieszymy się, że jest bardzo fajne niemowlę, bardzo gratulujemy, ale jakbyśmy obejrzeli niemowlę poza salą sejmową, będzie tak samo piękne.

twitter

Okazuje się, że jedna z posłanek PiS, Katarzyna Sójka, trzymała na rękach niemowlę. – No dobra, panie pośle, ma pan przygotowany grunt do wypowiedzi rzeczy mądrych i fascynujących – powiedział w końcu Włodzimierz Czarzasty w kierunku przemawiającego Grzegorza Matusiaka.

Po tej krótkiej wymianie zdań izba wróciła do dalszego procedowania projektu ws. odnawialnych źródeł energii.

Czytaj też:
“Rejterada”. Nieeleganckie zachowanie posłów opozycji

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułZbigniew Ziobro obwiniany przez posła Porozumienia za “nieudaną reformę”. Jest odpowiedź
Następny artykułTarnobrzeg. Mężczyzna prowadził pojazd na “podwójnym gazie”. O jego losie zadecyduje sąd