Zgodnie z przewidywaniami „Radaru” Sebastian Chwałek, dotychczasowy wiceminister obrony narodowej, obejmie stanowisko prezesa Polskiej Grupy Zbrojeniowej.
Z nieoficjalnych informacji wynika, że w czwartek 8 kwietnia br., Rada Nadzorcza PGZ powołała też Bogdana Borkowskiego i Pawła Olejnika do składu zarządu firmy.
Sebastian Chwałek, który ma już za sobą doświadczenie pracy w roli wiceprezesa PGZ (od października 2018 roku do stycznia 2020 r.) zajął tym samym miejsce Andrzeja Kensboka , który w końcu marca złożył rezygnację ze stanowiska szefa Polskiej Grupy Zbrojeniowej aby objąć prestiżową posadę w zarządzie miedziowego giganta KGHM.
W ekipie Mariusza Błaszczaka
Nowy prezes PGZ jest prawnikiem, absolwentem Wydziału Prawa i Administracji UJ, a karierę zaczynał kierując (od 2005 r.) Zespołem Legislacji i Analiz w Biurze Klubu Parlamentarnego Prawo i Sprawiedliwość. 18 listopada 2015 r. Sebastian Chwałek objął stanowisko wiceministra dołączając do ekipy Mariusza Błaszczaka ówczesnego szefa resortu spraw wewnętrznych i administracji w rządzie Beaty Szydło. W Ministerstwie Spraw Wewnętrznych i Administracji zajmował się sprawami administracji publicznej, w tym nadzorował wojewodów i współpracował z samorządami. Nadzorował też pracę departamentu obywatelstwa i repatriacji.
Po przejściu Mariusza Błaszczaka do MON, Chwałek w roli sekretarza stanu odpowiadał za modernizację techniczną armii i nadzorował spółki sektora zbrojeniowego. Od października 2018 roku do stycznia 2020 przeszedł ze służby w Ministerstwie Obrony do biznesu – z poparciem ministra Błaszczaka został wiceprezesem zarządu Polskiej Grupy Zbrojeniowej. W końcu stycznia 2020 roku został ponownie mianowany na stanowisko wiceszefa MON, odpowiedzialnego m. in. za nadzór nad modernizacją techniczną wojska, mimo iż nie brakowało komentarzy iż narusza to zwyczaje i przyjęte procedury a taka zamiana ról może oznaczać konflikt interesów.
MON zachowuje wpływy w imperium wicepremiera Sasina
Dziś Sebastian Chwałek obejmuje komendę nad największą państwową zbrojownią o rocznych przychodach na poziomie 7 mld zł , zatrudniającą w kilkudziesięciu fabrykach broni 17,5 tys. pracowników.
Według naszych informacji powrót Sebastiana Chwałka do zarządu PGZ, to skutek uzgodnień w ścisłym kierownictwie PiS iż przy utrzymaniu formalnego nadzoru nad zbrojeniówką ze strony Ministerstwa AP i osobiście wicepremiera Sasina, de facto wpływy w państwowej, narodowej zbrojowni zachowa szef resortu obrony narodowej Mariusz Błaszczak. – MON to główny klient PGZ i największy odbiorca sprzętu wytwarzanego przez państwowe fabryki uzbrojenia, a ministrowie Błaszczak i Sasin są od lat w dobrych relacjach, więc nie było problemu z ustaleniem warunków bezkonfliktowej współpracy – tłumaczy kulisy kadrowych rozwiązań, dobrze poinformowane źródło „Radaru”.
Wypatrywanie stabilizacji
Obecna nominacja Sebastiana Chwałka oznacza już siódmą za obecnej władzy zmianę warty w centrali największej w kraju zbrojeniowej grupy przemysłowej o strategicznym znaczeniu dla bezpieczeństwa państwa. Ten brak kadrowej stabilizacji z pewnością ma wpływ na wyniki firmy. Trzeba przypomnieć ,że PGZ w sprawozdaniu finansowym za 2019 rok wykazała rekordową stratę wyliczoną na 1, 27 mld zł .
I choć poprzedni zarząd narodowej zbrojowni tłumaczył, że na takim wyniku zaciążyła nowa, znacznie obniżona wycena walorów stoczniowej grupy MARS w której PGZ ma większościowe udziały a firmie ciążą też inne nagromadzone przez lata finansowe zaszłości – to ocena pracy kolejnych, „sezonowych” szefów obronnej grupy musi być krytyczna.
W końcu zeszłego roku pytaliśmy w cen … czytaj dalej
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS