A A+ A++

W poprzednim tygodniu radny Maciej Bursztein napisał na Facebooku, że „znowu pojawiają się znaki zapytania w kwestii schroniska dla zwierząt w Dyminach”. Stwierdził, że chodzi o rozliczenie miejskiej dotacji na 1,25 mln zł. Ta, poinformował radny, powinna być rozliczona do końca stycznia, a nie jest. Opisał też sytuację w wydziale gospodarki komunalnej i ochrony środowiska urzędu miasta. Zasugerował, że pracownica tropiąca nieprawidłowości w schronisku może zostać odsunięta od pełnionych funkcji.

W piątek radny Bursztein napisał: „O sprawach rozliczeń schroniska i sytuacji w Wydziale Gospodarki Komunalnej (odpowiedzialnego za rozliczanie tej dotacji) informowałem Panią Wiceprezydent Agatę Wojdę. Dzisiaj [chodzi o czwartek – red.] dowiedziałem się, że uznała te informacje za wiarygodne i skierowała doniesienie do prokuratury”.

Wiceprezydent zdziwiona

Wiceprezydentka Wojda potwierdza, że złożyła zawiadomienie. Zaprzecza jednak twierdzeniu, że uznała informacje za wiarygodne. – Złożyłam doniesienie, bo uznałam, że to mój obowiązek. Pan radny Bursztein przekazał mi SMS-owo informację dotyczącą możliwych nieprawidłowości w schronisku, twierdząc, że ma na to materiał dowodowy. Moim obowiązkiem w takiej sytuacji jest złożenie zawiadomienia. Wskazałam prokuraturze, że ewentualne materiały są w posiadaniu pana Burszteina – mówi nam wiceprezydentka.

Wiceprezydentka Kielc Agata Wojda Fot. Paweł Małecki / Agencja Gazeta

Przyznaje, że wpis radnego przeczytała ze zdziwieniem. Podkreśla, że nie widziała posiadanych przez Burszteina dokumentów. Mówi, że on sam w sytuacji powzięcia informacji o możliwym przestępstwie powinien złożyć zawiadomienie do prokuratury.

Radny też pójdzie do prokuratury

Co na to radny Bursztein? – Myślałem, że wiceprezydent złożyła zawiadomienie do prokuratury, bo przeprowadziła analizę sytuacji. Nie wiedziałem, że bazuje tylko na tym, co mnie się udało pozyskać w ramach mojego prywatno-publicznego dochodzenia – mówi radny. Twierdzi, że w przyszłym tygodniu sam złoży do prokuratury zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa. Spodziewa się, że oba zawiadomienia zostaną połączone. – Mam wystarczająco dużo dowodów na to, że pieniądze przekazywane w ramach dofinansowania były wykorzystywane niezgodnie z przeznaczeniem. To m.in. faktury, zestawienia, print screeny zabezpieczone notarialnie, oświadczenia pracowników. Nie chcę ferować wyroków, ale uważam, że prokuratura nie powinna umorzyć tego postępowania – ocenia radny.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułKonin: Strażacy z Goliny ratowali kota. Utknął w oknie
Następny artykułPiotr Gliński podlicza zarobki Donalda Tuska. Zestawia go przy tym z… Andrzejem Dudą