A A+ A++

Od października 2021 r. obserwujemy wzrost stóp procentowych w związku z galopującą inflacją. Rada Polityki Pieniężnej podnosiła dotychczas stopy procentowe co miesiąc aż do lipca. Podczas ostatniego decyzyjnego posiedzenia w ubiegłym miesiącu zdecydowała o podniesieniu stóp procentowych o 50 punktów bazowych. Kolejne posiedzenie decyzyjne odbędzie się w przyszłym tygodniu, 7 września.

Prezes Glapiński został zapytany, czy nadchodzi moment zwrotny i koniec cyklu podwyżek. Odpowiedział, że NBP i Rada Polityki Pieniężnej muszą mieć pewność, że “przy braku innych niespodziewanych czynników typu kolejna wojna, kryzys światowy, pandemia czy zbliżania się wojsk rosyjskich do naszych granic, inflacja nie będzie już rosła”.

“Możemy się już znajdować w tym punkcie albo być blisko niego, ale wciąż nie mamy pewności. W sierpniu inflacja może jeszcze nieznacznie wzrosnąć. Na początku przyszłego roku możemy mieć kolejny większy wzrost ze względu na ceny regulowane przede wszystkim energii elektrycznej, gazu czy ciepła. Po wakacjach inflacja powinna się jednak znaleźć w trendzie spadkowym. To zaś oznacza, że jako RPP musimy wybrać taki moment, kiedy zatrzymujemy cykl podwyżek stóp” — powiedział Glapiński.

“Dobrze się składa, że w sierpniu nie było decyzyjnego posiedzenia Rady, bo mielibyśmy bardzo podzielone opinie. We wrześniu będziemy dysponowali kolejnymi danymi i wtedy RPP zdecyduje, czy jeszcze podnieść stopy procentowe, czy już zatrzymać cykl” – poinformował Glapiński.

Powiedział też o scenariuszu, w którym stopy procentowe zostaną podniesione “jeszcze raz o 25 pb albo dwa razy po 25 pb”. “Nie można też jednak wykluczyć, że skończymy na razie podwyższanie stóp procentowych, ale jednocześnie nie wiążemy sobie rąk i nie ogłaszamy końca cyklu podwyżek. Działamy w sposób pragmatyczny. Sama podwyżka o 25 pb byłaby już sygnałem, że hamujemy cykl podwyżek, ale jeszcze się przyglądamy sytuacji i nie jesteśmy pewni, kiedy powiemy: czas na koniec cyklu. Szczególnie że w styczniu przyszłego roku spodziewamy się, że inflacja znów znajdzie się na podwyższonym poziomie” — powiedział prezes NBP.

Glapiński ocenił w rozmowie z serwisem Business Insider, że z najnowszych prognoz krótkoterminowych NBP wynika, że inflacja na koniec 2022 roku może wynieść około 14 proc.

“Szacunki ekonomiczne mówią, że w scenariuszu utrzymania tarcz antyinflacyjnych do końca 2024 r. i przy braku założenia wyższych taryf na energię elektryczną, gaz ziemny i energię cieplną, w połowie 2023 r. zobaczylibyśmy już inflację na poziomie 5,8 procent, a na koniec przyszłego roku wyniosłaby 2,9 procent. W takim wariancie, przy założeniach, które przyjęto, średnioroczna inflacja w przyszłym roku wyniosłaby 6,8 procent, a w 2024 r. 4,1 procent. Jednak zmiany taryf URE czy modyfikacje albo częściowe wycofanie tarcz antyinflacyjnych, będą bardzo silnie rzutowały na przyszłą inflację. Nie jesteśmy tego w stanie przewidzieć” — przekazał Adam Glapiński.

Powiedział, że analitycy NBP szacują, że wycofanie tarczy antyinflacyjnej w horyzoncie jednego roku spowodowałoby wzrost inflacji o 4 pkt proc. Natomiast wzrost taryf na energię elektryczną o 30 proc., gaz ziemny o 50 proc. oraz energię cieplną o 65 proc., spowodowałby wzrost inflacji o 3 pkt proc.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułPrezydent o przesunięciu terminu wyborów samorządowych: byłbym skłonny przychylnie się temu przyjrzeć
Następny artykułNagi mężczyzna atakował ludzi w centrum Warszawy. Policja nie reagowała przez 90 minut. „Niech pan wyluzuje”