A A+ A++

Czy można lepiej rozpocząć nowy rozdział kariery niż od zwycięstwa? Tego dokonała Daria Pikulik (Human Powered Health), która swój udział na najwyższym poziomie rozpoczęła od sukcesu w Santos Tour Down Under. 

Polka, która przed sezonem 2023 wykonała przeskok z kontynentalnego Atom Deweloper Posciellux.pl Wrocław, na pierwszym etapie australijskiej etapówki zdominowała sprinterski finisz. Rozprawiła się na nim z rywalkami, niesprzyjającym wiatrem i pokazała spryt taktyczny, który pozwolił jej wyjść na czoło. 

Nowy etap kariery nastąpił po udanym ostatnim roku w barwach polskiego zespołu. Łącząca starty na szosie i torze 26-latka sukcesem w Districtenpijl-Ekeren-Deurne, piątym miejscem na mistrzostwach Europy i szóstą pozycją w Baloise Ladies Tour przekonała kierownictwo Human Powered Health, że na otwartym powietrzu jest w stanie nawiązać do poziomu z welodromu. Dziś udowodniła słuszność tego kredytu zaufania.

Jestem nowa w ekipie, to mój pierwszy wyścig. Drużyna potrzebowała takiego zwycięstwa. Nie ma wygranej na poziomie World Tour, to jej pierwsze, a jako pierwsza dokonałam tego ja. To znaczy wiele dla mnie i dla ekipy. Jesteśmy bardzo szczęśliwe, nie wierzę, że wygrałam

– powiedziała Pikulik w rozmowie z organizatorami Santos Tour Down Under. 

Polka w końcówce znalazła lukę pomiędzy mocno finiszującymi Clarą Copponi (FDJ-SUEZ) i Georgią Baker (Team Jayco AlUla), wypracowała sobie lekką przewagę, która okazała się wystarczająca do odniesienia sukcesu.

Bardzo lubię ten rower, jest sztywny, więc jest łatwiej przyjąć dobrą pozycję. Jestem też specjalistką od toru, mam medale w omnium, a torowcy mają w sobie to coś na takie wietrzne sprinty. Dla mnie wtedy jest łatwo, to znaczy łatwiej

– stwierdziła z uśmiechem.

Sukces nie tylko powinien przyczynić się do podbudowania pewności siebie brązowej medalistki mistrzostw świata w omnium z 2020 roku. 26-latka udowodniła swój sprinterski talent i to, że należy nie na nią stawiać przy kolejnych finiszach.

Teraz na Pikulik czeka nowe doświadczenie – jazda w trykocie liderki Santos Tour Down Under. Kolejne etapy są trudniejsze – jutro w końcówce wyrasta Mount Lofty (6,1 km; 4%, maks. 14,4%), zaś we wtorek 7,5 kilometra przed metą pojawi się stromy Corkscrew (2,3 km; 9,2%). O dalsze triumfy może zatem być trudno, jednak mimo to pewne jest, że 26-latka z Australii wyjedzie spełniona.

Jestem Polką spełniającą swoje marzenia

– podsumowała uszczęśliwiona Pikulik.

Jeśli znalazłeś w artykule błąd lub literówkę prosimy, daj nam o tym znać zaznaczając błędny fragment tekstu i używając skrótu klawiszy Ctrl+Enter.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułRadny opozycji: Rządzący Oleśnicą unikają tematu komunikacji
Następny artykułWściekły piłkarz mógł sam sobie zrobić krzywdę. Kuriozalna scena w Ligue 1