A A+ A++

Aktywiści Inicjatywy Dzikie Karpaty, protestując przeciwko wycince Puszczy Karpackiej, blokowali bramę wjazdową do Dyrekcji Lasów Państwowych w Krośnie 17 sierpnia. Przed bramę dyrekcji zajechał wtedy samochód osobowy. Najechał na jednego z aktywistów. Poszkodowany został zabrany przez karetkę. Dwóch mężczyzn, którzy przyjechali autem, według relacji aktywistów zaatakowało protestujących. Wyrywali i niszczyli sprzęt do nagrywania, zrywali z twarzy maseczki ochronne, popychali i szarpali. Ktoś został uderzony w twarz.

Krosno. Jeden z napastników ma zarzuty

Na miejscu zjawiła się policja. Spisano wszystkich uczestników zdarzenia. Także napastników.

Sprawą początkowo zajęła się policja z Krosna. Potem jednak sprawę przekazano policji w Jaśle. W sprawie istnieje obszerna dokumentacja. Są zdjęcia, policjanci podczas interwencji spisali napastników. Na początku listopada Piotr Wojtunik mówił „Wyborczej”: – Musimy przesłuchać wszystkich świadków. Nie możemy narażać się na zarzut, że nie dopełniliśmy wszystkich obowiązków. Niektórzy świadkowie mieszkają poza terenem działania naszej komendy. Zwracamy się o pomoc prawną.

18 listopada jeden z napastników usłyszał zarzut zniszczenia mienia. Nie ma jeszcze aktu oskarżenia. – Postępowanie nadzoruje prokuratura i ciągle jeszcze trwają czynności – mówi obecnie Piotr Wojtunik.

Policja nie chce zdradzić, czy trwa także postępowanie w sprawie naruszenia nietykalności uczestników protestu. Nieoficjalnie jednak dowiadujemy się, że czynności prowadzone przez policjantów zmierzają właśnie w tym kierunku.

– Na to liczymy i na to czekamy – mówią aktywiści z Inicjatywy Dzikie Karpaty.

Ekolodzy złożyli prywatne oskarżenie

Łukasz Synowiecki ze stowarzyszenia dodaje: – Napastnicy naruszyli ewidentnie nietykalność uczestników protestu. Złożyliśmy prywatne oskarżenie w tej sprawie. Na razie jednak nic się nie wydarzyło poza tym, że byliśmy przesłuchani. Nie mamy żadnej informacji o postępach w sprawie. To dziwne, bo dostarczyliśmy całą dokumentację fotograficzną zdarzenia. Sprawcy byli spisani przez funkcjonariuszy – mówi i dodaje: – Za to w drugą stronę sprawy toczą się szybko. Jesteśmy przesłuchiwani w sprawie nielegalnego zgromadzenia w Krośnie przed dyrekcją lasów państwowych, bo trwało dłużej, niż zapisano w zezwoleniu. Mamy także kłopoty w związku z protestem przeciwko wycince, który prowadziliśmy przed siedzibą nadleśnictwa w Stuposianach. Jesteśmy przesłuchiwani jako obwinieni. Otrzymaliśmy zarzuty zakłócenia porządku publicznego – opowiada Łukasz Synowiecki.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułObrzydliwe zachowanie Roberta Biedronia. Tak europoseł szydzi z chorego Patryka Jakiego
Następny artykułJedynka i siódemka wracają na stare trasy