A A+ A++

Polski rząd zajął stanowisko w sprawie zarządzenia środków tymczasowych w sprawie imigrantów, którzy koczują na granicy polsko-białoruskiej, w pobliżu Usnarza Górnego. Wcześniej Europejski Trybunał Praw Człowieka zalecił dopuszczenie prawników do koczujących tam cudzoziemców. Polska stwierdziła, że imigranci są po białoruskiej stronie granicy.


Strona polska podkreśliła, że ubolewa nad działaniami władz białoruskich, których celem jest instrumentalne wykorzystanie migrantów przy wywieraniu presji na państwa członkowskie Unii Europejskiej. Polskie służby graniczne należycie wywiązują się z obowiązków ochrony granicy państwowej, będącej jednocześnie granicą zewnętrzną UE” – czytamy na stronie gov.pl. Rząd podkreśla, że osoby występujące w roli skarżących pozostają na terytorium Białorusi. Oznacza to, że funkcjonariusze Straży Granicznej nie mogą pozwolić na transport dóbr i towarów ani kontakt z koczującymi ze strony polskiej.

Co mogą zrobić prawnicy, którzy chcą skontaktować się ze skarżącymi? Otóż Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji proponuje, aby pełnomocnicy udali się na najbliższe przejście graniczne (w Bobrownikach lub Kuźnicy). W ten sposób, zgodnie z przepisami, będą mogli przekroczyć granicę i już na terytorium Białorusi nawiązać kontakt ze skarżącymi. MSWiA podkreśla też, że „postara się zapewnić wszelkie możliwe ułatwienia w przekroczeniu granicy po stronie polskiej, jednakże należy mieć na uwadze spełnienie warunków wjazdu na terytorium Białorusi, jak m.in. obowiązek posiadania wizy”.

Prawnikom, którzy udali się na miejsce, aby nawiązać kontakt ze skarżącymi, odmówiono wstępu na teren objęty stanem wyjątkowym. Poinformował o tym wczoraj na Twitterze Jakub Medek z radia TOK FM.

(or)

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułPracownicy sądów i prokuratur założą “czerwone miasteczko”
Następny artykułSumliński wraca do Jedwabnego. Tropi żydowski rozbiór Polski