Taką niezbyt optymistyczną informacją Russell podzielił się tuż po powtórnym przylocie do Bahrajnu, a jeszcze w trakcie testów zachwalał nową konstrukcję W15. Okazało się bowiem, że jej właściwości jezdne faktycznie się poprawiły, jednakże spowodowały powrót uporczywego podbijania.
Ku uciesze techników z Brackley, tym razem nie chodzi o problemy z obecną generacją bolidów i porpoisingiem. Mowa o stabilności w czasie hamowania, na co wpływ może mieć wpływ ustawienie przedniego zawieszenia. Notabene to właśnie w tym obszarze Mercedes sporo eksperymentował podczas trzech dni próbnych jazd:
“Pokusiłbym się o stwierdzenie, że tegoroczny model to zupełnie inne auto wyścigowe, przez co będziemy musieli nieco inaczej podejść do kwestii jego ustawiania. Sporo mamy na tym polu do nauczenia. Czuć jednak, że samochód jest bliżej właściwego zachowania”, powiedział Russell, cytowany przez Autosport.
“Jedynym obszarem, nad którym musimy popracować, jest podbijanie. W zeszłym tygodniu odnotowaliśmy go trochę. Naciskaliśmy bardzo agresywnie pod kątem samego bolidu. Mamy natomiast do czynienia z inną bestią, a w latach 2022-2023 był to praktycznie ten sam materiał. Nadal przesuwamy granicę i analizujemy ograniczenia maszyny.”
“Do tego właśnie służą testy. Jestem zdania, że w ten weekend będzie już mniej problemów. Z drugiej strony – mimo że to już trzeci sezon z tymi regulacjami – wiele ekip może wyjechać na ten tor ze zbyt niskim i agresywnym ustawieniem. To cienka granica, bo tutaj swoją rolę odgrywa siła docisku.”
Brytyjski zawodnik powtórzył również swoją opinię z testów, że Mercedesowi wciąż brakuje odpowiedniej siły docisku:
“Jestem przekonany, że rozwój tego bolidu będzie lepszy niż w przypadku poprzednich dwóch aut. Tym razem mamy lepszą platformę [startową]. Pozostaje kwestia samych osiągów, gdyż samochód przyjemnie się prowadzi. Brakuje nam jednak po prostu docisku.”
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS