A A+ A++

Jestem zdecydowaną zwolenniczką wyrzucania z miasta prywatnych aut. Dzieje się tak wszędzie w zachodniej Europie. Ale nie dajmy się zwariować, nie można tego zrobić, gdy nie ma alternatywy.

W mroźne, bezwietrzne dni w mojej okolicy, czyli na Wieniawie, wystarczy wyjść z domu, żeby narazić się na atak przykrego zapachu. Szczególnie popołudniami, w porze powrotów z pracy do wyziębionych mieszkań. W tej dzielnicy budynki powojenne sąsiadują z kamienicami z pierwszej połowy ubiegłego wieku. W wielu z nich wciąż jeszcze pali się w piecach. Czym się jednak pali? Czasem fetor jest taki, że nawet wyobraźnia kapituluje. Na pewno nie ma to nic wspólnego z ekologią.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułРосіяни гатять по цивільних об'єктах та мирних жителях ‒ Генштаб попередив про небезпеку
Następny artykułPowiat Opole: Patronaty Starosty: Komprachcicka Liga Robotów