A A+ A++

Andrei G. i Alex T. stanęli w piątek przed Sądem Okręgowym w Krakowie, ale proces w ich sprawie się nie rozpoczął. W tym zakresie sędzia Ewa Karp-Sieklucka przychyliła się bowiem do wniosku obrońcy pierwszego z oskarżonych. Mec. Dariusz Tokarczyk podnosił, że zapoznanie się z treścią tak obszernego aktu oskarżenia (w tej sprawie liczy on ponad 630 stron) – w ustawowym siedmiodniowym terminie, liczonym od momentu doręczenia go oskarżonemu do czasu rozpoczęcia rozprawy – jest prawie niemożliwe. Jego zdaniem, jeśli proces rozpocząłby się z zaplanowanym terminie, godziłoby to w prawo jego klienta do obrony. Podobnego zdania była obrończyni drugiego mężczyzny, mec. Junna Romaniuk.

Inną opinię miał prok. Tomasz Dudek z małopolskiego wydziału Prokuratury Krajowej, który argumentował, że oskarżeni od roku znają treść zarzutów i dowodów. Twierdzenia obrońcy – jak przyznał – odebrał zaś jako „zdumiewające” i oderwane od realiów sprawy.

Czytaj więcej

Przyjechali do Polski na kilka dni tylko po to, żeby werbować do grupy Wagnera

Prokurator nie wie jeszcze – jak zaznaczył w rozmowie z dziennikarzami – jakiej kary będzie domagał się dla oskarżonych. Obecnie uważa jednak, że powinna być ona surowa; mężczyznom grozi dziesięć lat więzienia.

– Obu oskarżonym przedstawione zostały trzy zarzuty: pierwszy dotyczy tego, że prowadzili oni zaciąg do zabronionej przez prawo mi … czytaj dalej

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułŁukasz Ż. nie godzi się na ekstradycję. Kolejne zatrzymania w sprawie wypadku
Następny artykułUkraiński bojowy robot naziemny przeszedł chrzest bojowy. „Wytrwał, ukończył misję i został naprawiony”