A A+ A++

Liczymy, że instytucje UE będą się zajmowały realnymi problemami społeczeństw i gospodarek, a nie realizowaniem politycznych działań, wymierzonych w poszczególne państwa – powiedział we wtorek wiceszef MSZ Marcin Przydacz oceniając szczyt Grupy Wyszehradzkiej i francuską prezydencję w Radzie UE.

CZYTAJ TAKŻE:

— TYLKO U NAS. Co z solidarnością europejską? Liderzy V4 i prezydent Macron odpowiadają na pytanie wPolityce.pl i „Sieci”!

— Premier Morawiecki po szczycie V4: Polska broni wschodniej granicy UE. Dziękuję za słowa uznania ze strony prezydenta Francji

— TOP 5 tematów ze szczytu V4 i prezydenta Francji. Nie omijano trudnych kwestii, w tym praworządności. SPRAWDŹ

Szczyt V4 z udziałem Macrona

Premier Mateusz Morawiecki w poniedziałek po spotkaniu szefów rządów państw V4 i prezydenta Francji Emmanuela Macrona powiedział, że Polska jest zaniepokojona Europejskim Systemem Handlu Emisjami (ETS) i na najbliższym posiedzeniu Rady Europejskiej poruszy konieczność przebudowy tego systemu.

Przydacz pytany w Polskim Radiu 24, czy prezydencja Francji w Radzie UE od 1 stycznia 2022 roku „coś zmieni, czy też będzie to dotychczasowy constans w Unii Europejskiej”, ocenił, że Francja „ma duże ambicje co do polityki europejskiej”. Zwrócił uwagę, iż Macron „już jest w kampanii wyborczej i na pewno będzie chciał przedstawiać różnego rodzaju ambitne projekty”.

Wiceszef MSZ wskazał przy tym na znaczenie bezpośrednich relacji szefa polskiego rządu z prezydentem Francji.

Premier Morawiecki po raz kolejny widział się z prezydentem Macronem, tym razem w Budapeszcie, dyskutowano także o sytuacji na Białorusi, o polityce wschodniej, więc myślę, że będzie to aktywny czas także i w relacjach polsko-francuskich

— powiedział.

Wśród poruszanych już zagadnień wiceszef MSZ wyróżnił rozmowy o energetyce i polityce emisyjnej.

Ceny energii są dziś bardzo wysokie nie tylko ze względu na grę rosyjską, ale też na grę spekulantów na rynkach cen emisyjnych. To będzie wyzwaniem dla całej UE w najbliższych miesiącach, którymi będzie się musiała zajmować Francja

— podkreślił.

Rosnące ceny energii

Przydacz był dopytywany, czy jest szansa, aby obniżyć ceny praw do emisji CO2 w sytuacji, gdy w UE jest grupa posłów i urzędników, którzy tego nie chcą, a w grę wchodzą także rosyjscy lobbyści, o których pisała m.in. w interpelacjach europoseł Anna Fotyga (PiS). W odpowiedzi wiceszef MSZ zaznaczył, że Rada Europejska na najbliższym posiedzeniu, „poza tematyką wschodnią, czyli sytuacją wokół Ukrainy i Białorusi, będzie się także – na wniosek Polski – zajmować tematyką emisji”.

Przypomniał, że premier Morawiecki „od kilku tygodni wskazuje dość aktywnie i wyraźnie, że dochodzi na rynkach cen emisji do spekulacji, że ten system nie jest szczelny, że są takie podmioty gospodarcze zewnętrzne, które starają się z jednej strony maksymalizować swoje zyski, ale z drugiej strony destabilizują sytuację na naszych rynkach energetycznych”. Podkreślił, że ma to wpływ na wysoką inflację.

Liczymy na to, że UE, jej instytucje, będą się rzeczywiście zajmowały tymi problemami, które są realne i ważne z perspektywy naszych społeczeństw i gospodarek, a nie realizowaniem politycznych działań wymierzonych w poszczególne państwa

— oświadczył wiceszef MSZ.

We wtorek w Budapeszcie premier Morawiecki powiedział, że Polska oczekuje m.in. na raport Komisji Europejskiej ws. cen energii oraz zwrócił uwagę na dwa podstawowe – jego zdaniem – problemy: politykę Gazpromu i spekulacje cenami praw do emisji CO2. Morawiecki poinformował, że Polska na najbliższym posiedzeniu Rady Europejskiej, oprócz tematów związanych z Partnerstwem Wschodnim, poruszy „konieczność przebudowy całego tego systemu”.

Rosja narusza suwerenność Ukrainy

Rozmowa dotyczyła również sytuacji na granicy Ukrainy, gdzie Rosja gromadzi swoje wojsko. Wiceszef MSZ podkreślił, że „w oparciu o wartości europejskie, o których tak dużo mówią nasi zachodni partnerzy, w oparciu o idee UE”, on sam nie dopuszcza do myśli „sytuacji, że mielibyśmy przejść obojętnie wobec faktu, że Rosja narusza suwerenność Ukrainy”.

Mamy do obrony wartość podstawową, czyli suwerenność i integralność terytorialną niepodległego państwa ukraińskiego

— mówił w Polskim Radiu 24 wiceminister spraw zagranicznych Marcin Przydacz dodając, że jeśli Władimir Putin zaatakuje Ukrainę, to poniesie tego koszty.

Polskiej dyplomacji zależy na tym, aby już dziś określić wysokość tych kosztów. Chodzi o to, aby zniechęcić prezydenta Rosji, by zmienił swoją agresywną politykę. Jeśli już dziś jako UE pokażemy, jak silna będzie reakcja, na jakie wsparcie będzie mogła liczyć Ukraina, to w ten sposób możemy powstrzymać Putina. Zajmował się tym minister Zbigniew Rau podczas obrad ministrów spraw zagranicznych 27 krajów UE, utrzymując europejską jedność i wypracowując potencjalną reakcję

— powiedział Marcin Przydacz.

Odnosząc się do kwestii sankcji na Rosję zwrócił uwagę, że zależą one od decyzji i woli poszczególnych państw Unii Europejskiej, także Niemiec.

Mamy do obrony wartość podstawową, czyli suwerenność i integralność terytorialną niepodległego państwa ukraińskiego. Reakcja jest konieczna. Nie powinna być przy tym spóźniona, ale wczesna. Tak, aby zapobiec agresywnym krokom. Pobudzeniu myślenia w tej sprawie służyła dyplomatyczna ofensywa premiera Mateusza Morawieckiego i prezydenta Andrzeja Dudy w ostatnich tygodniach

— mówił wiceszef MSZ Marcin Przydacz.

ZOBACZ RÓWNIEŻ:

— Kto osobiście blokował dostawy broni na Ukrainę? „Bild”: To Merkel. „Zełenski praktycznie błagał o zniesienie blokady”

— Ukraina, jeśli nie wejdzie do NATO, może stać się państwem atomowym. Ciekawy pogląd ambasadora Melnyka

— NASZ WYWIAD. Blokowanie zbrojeń Ukrainy. Prof. Szeremietiew: Próba powrotu do propozycji układu Jałta 2.0?

wkt/PAP/ Polskie Radio 24

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułPod Olsztynkiem znęcali się nad zwierzętami. Sąd nie miał wątpliwości
Następny artykułKtoś wrzucił szczeniaka do kontenera z ubraniami