A A+ A++

Jak poinformował portal news.finance.ua, Rosja zmaga się z technicznymi problemami dotyczącymi wydobywania ropy po wdrożeniu porozumienia zawartego w ramach formatu OPEC+.  Nakłada on na ten kraj cięcia w wydobyciu ropy rzędu 2,5 mln baryłek dziennie. Fizyczne wstrzymanie wydobycia nie wchodzi jednak w grę w przypadku każdego pola naftowego – mogłoby to mieć nieodwracalne skutki dla pól wydobywczych, owocujące nawet utratą dostępu do zasobów.

W tej sytuacji Rosjanie rozważają inne opcje. Jedną z nich ma być spalanie nadmiarowych ilości surowca. Pozwoliłoby to utrzymać produkcję i jednocześnie ograniczyło podaż ropy.

Działania te to wynik tzw. Oil Glut, który pojawił się na światowych rynkach podczas pandemii koronawirusa. Na tę sytuację nałożyła się też wojna handlowa między Arabią Saudyjską i Rosją, które podczas negocjacji w formacie OPEC+ nie potrafiły dojść do porozumienia w sprawie kroków zaradczych.

Państwa współpracujące w ramach tej organizacji – pomimo wdrożenia największego w historii planu redukcji wydobycia – nie zdołały zahamować spadku cen ropy, doprowadzając do bezprecedensowej sytuacji, w której baryłka WTI w kontraktach na maj kosztowała prawie minus 40 dolarów, ceny ropy Brent spadły w ostatnim tygodniu w porównaniu do kwietnia 2019 o ok. 70%. Producentom skończyło się bowiem miejsce w magazynach, zaczęli więc dopłacać konsumentom do poboru tego surowca. Poprawy sytuacji na razie nie widać – co może być fatalne dla państw uzależnionych finansowo od sprzedaży ropy.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułMajówka inna niż zwykle…
Następny artykułSejm za wdrożeniem unijnych przepisów uderzających w Nord Stream 2