Ronaldo nie pojawił się na pogrzebie Joty. Piszą, co zrobił gwiazdor
“To absurdalnie wstydliwe” – Katia Aveiro w emocjonalnym wpisie broni Cristiano Ronaldo, który nie pojawił się na pogrzebie Diogo Joty i jego brata. Oburzenie społeczne nazwała “fanatyzmem”.
W nocy z 2 na 3 lipca 2025 roku w prowincji Zamora w Hiszpanii w wypadku samochodowym zginął piłkarz Liverpoolu i reprezentacji Portugalio Diogo Jota oraz jego młodszy brat Andre Silva (więcej tutaj). Ta wiadomość wywołała szok w świecie futbolu.
5 lipca (sobota) odbył się pogrzeb obu portugalskich piłkarzy. W ceremonii wzięli udział m.in. reprezentanci kraju i selekcjoner Roberto Martinez oraz zawodnicy Liverpoolu. W tym gronie zabrakło Cristiano Ronaldo, a więc kapitana drużyny narodowej.
ZOBACZ WIDEO: Można oglądać i oglądać. Co za gol z połowy boiska. Jest nagranie!
Ronaldo spotkał się z falą krytyki za nieobecność na pogrzebie Diogo Joty i jego brata. Media poinformowały, że przekazał rodzinie zmarłego, iż nie chce uczynić z ceremonii “medialnego cyrku”. CR7 obawiał się, że jego obecność zakłóci prywatny charakter uroczystości, bo ludzie zainteresują się jego osobą.
Jak przypomniał “Daily Mail”, decyzja piłkarza została w kraju uznana za “niewytłumaczalną” i “niedopuszczalną”, szczególnie biorąc pod uwagę jego rolę kapitana kadry. Przebywający wówczas na wakacjach na Majorce Ronaldo miał osobiście złożyć kondolencje rodzinie Joty i zapewnić o swoim wsparciu. W jego obronie stanęła siostra Katia Aveiro.
“Gdy zmarł mój ojciec, oprócz bólu musieliśmy znosić tłum kamer i ciekawskich. Nie mogliśmy opuścić kaplicy, dopiero przy samym pochówku. Taki był chaos” – napisała Katia Aveiro na Instagramie, nawiązując do osobistych przeżyć z przeszłości.
“O bólu, rodzinie i prawdziwym wsparciu… Nie zrozumie tego nikt, kto nie przeżył. Jeśli ktoś skrytykuje mojego brata, zablokuję go – raz na zawsze” – podkreśliła Aveiro. “Fanatyzm, krytyka o nic… Chore społeczeństwo. To żenujące, że komentatorzy skupiają się na absencji, zamiast uczcić ból rodziny” – dodała.
“Społeczeństwo i opinia publiczna dziś nic nie znaczą. Stały się bezdennymi otchłaniami. Czuję żal… Zło jest jak wojna. I każdego dnia trzeba z nim walczyć” – stwierdziła Aveiro.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS