Tymczasem wizerunek dzikusa żyjącego na bakier z higieną ma się nieźle. A jeszcze te rogate hełmy! Żadne z odkryć archeologicznych nie potwierdza, że wojownicy chronili swoje głowy nakryciami, do których przymocowane byłyby rogi. Nie dość, że to tylko niepotrzebnie stanowiłoby dodatkowe obciążenie, to jeszcze jest absolutnie nieprzydatne. A co może być ważniejszego w zbroi, niż jej użyteczność? Stąd też wiele wątpliwości co do skór nabitych ćwiekami, którymi miały być przepasane szerokie barki wojowników. Nie dość, że taka skóra słabo chroni przed ostrzem, to jeszcze ćwieki niepotrzebne dodają jej wagi. Z tych samych powodów prawdziwy wiking zaśmiałby się na widok wielkich tasaków, jakimi walczą filmowi i telewizyjni wojownicy. Broń miała być lekka i precyzyjna. Wielką siekierą można było co najwyżej rąbać drzewo. Trzeba jednak przyznać: takiego wymyślonego wojownika miło oglądać, oczywiście tylko na ekranie.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS