A A+ A++

Piotr Rydel jest hodowcą, prezesem Polskiego Związku Hodowców i Producentów Bydła Zachowawczej Rasy Polska Czerwona w typie mięsnym. Hodowlę rodzimego gatunku bydła rozpoczął w 2003 roku. Dlaczego polska czerwona to wyjątkowa, dobra rasa?

Dlaczego został pan hodowcą akurat rasy polskiej czerwonej? Kiedy i w jaki sposób powstała pana hodowla?
—Formalnie początek historii tworzenia mojego wraz z żoną stada to dzień 13 sierpnia 2003 roku. Wtedy zakupiliśmy pierwsze 11 sztuk bydła tej rasy. Zainteresowanie rasami rodzimymi rozpoczęło się już w czasie mojego pobytu w latach 90 ubiegłego wieku w Skandynawii, gdzie pracowałem przy rasach rodzimych na Uniwersytecie Rolniczym koło Oslo. Zainspirowało mnie to, aby przenieść wiedzę i umiejętności do Polski w rodzinne strony na ziemi lubawskiej do Rumiana. Na ówczesne czasy krowa Polska Czerwona utrzymywana była głównie na południu Polski, dlatego udałem się na Podhale, na obszary Beskidów do Jodłownika, Limanowej i Strzyżyca, gdzie poznałem wspaniałych hodowców i tak rozpocząłem przygodę z rasą Polską Czerwoną.

Czym charakteryzuje się ta rasa? Jak się trzeba nią zajmować?
—Cechy typowe dla bydła Polskiego Czerwonego, to doskonałe przystosowanie do trudnych warunków środowiskowych, duża odporność i bardzo dobra zdrowotność, niewybredność w doborze pasz, dobre wykorzystanie pasz gospodarskich, bardzo dobra płodność, lekkie porody, duża żywotność cieląt i łatwość ich odchowu wraz z mocnym instynktem macierzyńskim oraz dobre cechy opasowe i rzeźne, w tym tak poszukiwane ostatnio mięso marmurkowe idealne na grill i steki.
Rasa Polska Czerwona to idealny wybór dla młodych rolników posiadających niewielki zasób ziemi, na którym trudno prowadzić gospodarstwo wysokotowarowe. Wygrodzone pastwisko ze stałym dostępem do wody pozwoli na podjęcie etatowej pracy bez konieczności zbycia lub wydzierżawienia ojcowizny. To duża szansa dla szybko zmieniającego się polskiego rolnictwa.

Ciężko jest być hodowcą tej rasy? Czy jest to opłacalne?
—Rozpoczęcie hodowli tej rasy krów wiązało się z codziennym dojeniem mleka. Na początku, trzeba było być pod oceną mleczną. Tak na marginesie byłem jednym z ostatnich, którzy dostarczali mleko do zlewni w Rybnie. Jednak przejście na początku roku 2017 pod ocenę mięsną, jako pierwsze stado tej rasy w Polsce pozwoliło odstąpić od dojenia oraz przystąpić z kolegami hodowcami do rozpoczęcia tworzenia pierwszej czysto polskiej rasy mięsnej, opartej wyłącznie na naturalnej selekcji w ramach rasy. Idę drogą hodowli jak najbardziej naturalnej, z jak najmniejszą ilością lekarstw, a jeśli jest konieczność to stosuję zioła, bioróżnorodność na pastwiskach i łąkach. Środowisko naturalne gwarantuje zdrowy produkt, a to w końcu przyniesie oczekiwany efekt finansowy.
Na przestrzeni kilku ostatnich lat widzę, jak zwiększa się popyt na odsadki tej rasy. Obecnie, aby kupić młode zwierzę trzeba czekać przynajmniej rok, a jego cena przekracza 3500 złotych. W chwili obecnej cały czas zwiększa się zapotrzebowanie na rynku na mięso tej rasy. Mamy zapytania od najlepszych i najbardziej prestiżowych restauracji i hoteli w Polsce. Obecnie najważniejszym naszym zadaniem będzie zagwarantowanie odbiorcom źródła pochodzenia mięsa. To duże wyzwanie, pracujemy aby skorzystać z najnowocześniejszej techniki blockchain oraz wiedzy celem zapewnienia konsumentów o źródle pochodzenia surowca.

Angażuje się pan w sprawy dotyczące hodowców, bydła, rolnictwa. Z jakimi problemami aktualnie borykają się hodowcy?
—Po moich doświadczeniach skandynawskich w dniu 23 czerwca 2005 byłem inicjatorem powołania pierwszego w Polsce po transformacji ustrojowej Krajowego Związku Hodowców Czerwonego Bydła Polskiego z siedzibą w Jodłowinku. Pełniłem w nim funkcję wiceprezesa i byłem jedynym hodowcą z północy Polski. Następnie 5 marca 2016 powołałem do życia związek, który skupia tylko i wyłącznie hodowców i właścicieli bydła polskiej czerwonej w typie mięsnym. Przy okazji zapraszam na naszą stronę internetową www.polskaczerwona.pl. Ostatnio braliśmy udział w prestiżowej wystawie z okazji 100 Lecia Niepodległości Państwa Polskiego w Poznaniu, Nadarzynie koło Warszawy oraz Ostródzie oraz innych. W tym roku, jesienią, odbędzie się piąta edycja naszej wystawy pod stałą nazwą “Krowa z cielakiem” w Ruminie
Z innych aktywności dotyczących związku, a odnoszących się do rynku wołowiny mogę wymienić stały udział w pracach Sejmowej Komisji Rolnictwa oraz Porozumieniu Rolniczym. Bierzemy także udział w projektach badawczych Polskiej Akademii Nauk.

Jak hodowcy próbują walczyć z różnymi ograniczeniami wprowadzonymi przez rząd? Czy te „walki” przynoszą pozytywne skutki?
—Samo użycie zwrotu walka jest nie na miejscu, ponieważ z nikim nie walczę. Staram się w dyskusji i dobrym przykładem przekonać tych, którzy podejmują ważne decyzję, do zmiany swojego stanowiska. Szczebel nie ma dla mnie znaczenia. Jako ogólnopolski związek pracujemy na wszystkich poziomach począwszy od gminy a na organach Unii Europejskiej kończąc. I tak dla przykładu, lokalnie próbuję przekonywać o zaniechaniu czy ograniczeniu melioracji, aby rolnicy mogli zatrzymywać wodę przy pomocy mikroretencji. Woda, której ostatnimi laty tak bardzo brakuje, w ten sposób zostaje zatrzymana w zasobach hydrologicznych gospodarstwa, a powstałe w ten sposób tereny bagienne lub podmokłe, stają się często żywymi siedliskami dla rzadkich ptaków, owadów i roślin.
Ważnym jest także w końcu mój interes, aby bydło, które hoduję miało zapewniony dostęp do wody każdego dnia. Ostatnim moim działaniem jest przekonanie ludzi, którzy rządzą w naszym kraju, co do ubój na pastwisku. Według mnie to rolnicy mogliby dokonywać go na terenie swojego gospodarstwa. I mam tu na myśli ubój nie tylko bydła, ale także wszystkich zwierząt hodowlanych. W ten sposób rolnicy będą mogli ten surowiec sprzedawać w swoich lokalnych sklepach lub przy pomocy sprzedaży bezpośredniej. Mój czas poświęcony w pracach Porozumienia Rolniczego przekonał do wspólnego wyjazdu studyjnego do Niemiec Głównego Lekarza Weterynarii pana doktora Bogdana Konopkę wraz z jego pracownikami. Strona niemiecka zaprezentowała możliwości prawne i praktyczne uboju w gospodarstwie. Wspólny wyjazd okazał się sukcesem, gdyż skutkował głosem doradczym przy podejmowaniu decyzji przez ministra rolnictwa Ardanowskiego dotyczącej wydania rozporządzenia o rzeźniach rolniczych. Mam nadzieję, iż moje dalsze zaangażowanie pozwoli na wniesienie poprawek i ostatecznie ubój z broni palnej stanie się możliwy tak jak w innych krajach UE. I na sam koniec bardzo optymistyczna informacja z ostatniej chwili – od tylu lat problem bytowania jaskółek w naszych oborach doczekał się szczęśliwego zakończenia. Główny Lekarz Weterynarii zakończył dyskusję na ten temat. Jaskółki i ich gniazda wraz z młodymi są legalne w naszych budynkach inwentarskich. Załatwienie tej sprawy trwało 5 lat i wymagało wyłącznie wytrwałości, a nie walki.

Katarzyna Wiśniewska

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułSaab z umową na wsparcie brytyjskiego systemu szkolenia
Następny artykułPożar garażu w gminie Puławy [VIDEO]