A A+ A++

Z kolei zajmująca drugie miejsce w tabeli chrzanowskiej KEEZA klasy A „Polonia” co prawda niespodziewanie wysoko uległa w Myślachowicach „Błyskawicy”  0-4, by następnie odbić to sobie w wygranych pojedynkach z „Zagórzanką” Zagórze 7-1 oraz w Regulicach 3-0. Tak więc sobotnie spotkanie było niejako pojedynkiem na szczycie, który poziomem usatysfakcjonował licznie zgromadzoną publiczność na kameralnym obiekcie  w Luszowicach. Miało też dodatkowy smaczek, gdyż w „Polonii” aktualnie występuje całkiem spora kolonia jaworznickich piłkarzy  z wychowankiem „Ciężkowianki”, a do niedawna kapitanem Karolem Jelonkiem na czele. Początek należał do miejscowych. Po uderzeniu często włączającego się do akcji ofensywnych nominalnego stopera Daniela Kuciela i rykoszecie piłka trafiła w poprzeczkę. Za chwilę Karol Kowalik sprawdził strzegącego ciężkowickiej bramki Kotyzę.

W odpowiedzi wracający po kontuzji do zespołu Mariusz Biel potężnie uderzył z dystansu i golkiper gospodarzy Woźniak w sobie tylko wiadomy sposób wyekspediował piłkę na róg. Po dwudziestu minutach z wolna inicjatywę przejął ciężkowicki team jednak optyczna przewaga długo nie przynosiła efektów. Trener Szymon Pieczka uczulał swoich podopiecznych przed meczem, że przy specyfice wąskiego boiska          w Luszowicach dużo będzie zależało od  stałych fragmentach gry.       Wreszcie w 40 minucie perfekcyjne dośrodkowanie Doriana Prytki    z rzutu wolnego na gola dającego prowadzenie niczym Bucol na chorzowskim gigancie w 1981 roku zamienił Dariusz Boś. Była to pierwsza bramka Darka po powrocie do „Ciężkowianki” po 9 latach.

Po przerwie szkoleniowiec miejscowych niezadowolony z przebiegu wydarzeń na boisku wprowadził na plac gry dwójkę jokerów Pawła Burbeło i Miłosza Ołpińskiego, którzy jak się później okazało nie zawiedli go. Gdy żółtą kartkę ujrzał lubiący twardą grę Karol Jelonek momentalnie został zmieniony przez Jakuba Koziarza. W 55 minucie Marcin Psioda znakomicie uderzył z dystansuł ale Woźniak znów był na posterunku.      W odpowiedzi  Ołpiński zdołał przejąć piłkę w polu karnym, ale Kotyza udowodnił, że swój fach zna nie gorzej niż jego vis a vis.

W 60 minucie znów po stałym fragmencie gry Mateusz Bulga był bliski podwyższenia rezultatu. Za chwilę wprowadzony w drugiej połowie Woronowicz, a później Psioda byli bliscy pokonania rozgrywającego fantastyczne zawody Woźniaka. Widząc co się święci trener Palka zagrał va banue wykorzystując komplet zmian. Na murawie pojawili się Ostachowski i Czub, którzy wzmocnili siłę rażenia miejscowych. W tym momencie niepotrzebnie zawodnicy z Jaworzna się cofnęli. W kolejnych minutach „poloniści” obdarzeni znakomitymi warunkami fizycznymi egzekwowali całą serię rzutów rożnych po których na przedpolu Kotyzy kotłowało się. W odpowiedzi ciężkowiccy piłkarze przeprowadzili kilka składnych kontrataków, które nie przyniosły efektu, zaś miejscowi kibice byli przekonani, że Michał Woźniak zdobył na ciężkowiczan patent.

Niestety w 75 minucie po dośrodkowaniu Karola Górkowskiego z rzutu rożnego Daniel Kuciel wykorzystał swoje warunki fizyczne zgrywając głową do Ołpińskiego, który z bliska dopełnił formalności.

Wyrównująca gol sprawił, iż gra nabrała jeszcze większych rumieńców,    a sytuacje zmieniały się pod obiema bramkami jak w kalejdoskopie.            W odpowiedzi kilkunastu centymetrów zabrakło Woronowiczowi żeby zdobyć gola. Za chwilę  ponownie szczęście pomogło luszowickiemu golkiperowi, gdy piłka minęła jego świątynię.

O tym, że niewykorzystane sytuacje się mszczą przekonaliśmy się w 87 minucie. Kopia  rzutu rożnego sprzed 13 minut i po podaniu Kowalika Paweł Burbeło pakuje z bliska piłkę do siatki. Bramka wywołała niesamowitą radość wśród sympatyków i zawodników Polonii, którzy na moment stracili głowę. Będący po dokonanej zmianie na ławce rezerwowych- a mający już żółtą kartkę na swoim koncie – Karol Jelonek  z radości wbiegł na boisko za co otrzymał kolejne „żółtko” i w efekcie czerwoną kartkę. Gdy zapachniało niespodzianką „ciężkowicki walec ” udowodnił, iż nie przypadkiem jest liderem i nie odpuścił w końcówce, za co podopiecznych trenera Pieczki spotkała częściowa nagroda.

W 90 minucie po precyzyjnym dośrodkowaniu Marcina Fijołka Mateusz Bulga po raz kolejny udowodnił, że przy stałych fragmentach gry zawsze można liczyć na jego głowę, zaś kibice ciężkowiccy złożyli gratulacje obecnemu na meczu ojcu Piotrowi, który przed laty również podporą „Ciężkowianki”..

Po emocjonującym spotkaniu drużyny podzieliły się punktami z czego najbardziej ucieszyła się „Błyskawica” Myślachowice awansując na drugie miejsce w tabeli.

Wywalczony w sobotę biorąc pod uwagę okoliczności w końcówce meczu cenny punkt sprawił, że „Ciężkowianka” po 10 kolejkach jest nadal liderem chrzanowskiej KEEZA klasy „A”  mając 3 punkty przewagi nad „Błyskawicą” Myślachowice oraz 4  punkty nad „Polonią” Luszowice. Rozgrywki powoli wkraczają w decydującą fazę. W najbliższą sobotę 30 października „Ciężkowiankę” podejmuje na własnym stadionie                 w Ciężkowicach „Górnika” Siersza. Początek spotkania o godzinie 14.00.

Udział w rozgrywkach ligowych jest dofinansowany z budżetu Gminy Jaworzno w ramach realizacji zadania publicznego z zakresu rozwoju sportu pn. „Ciężkowianka w grze…” .

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułZ maczetami wybierali się na mecz Zagłębia
Następny artykułPieśni patriotyczne rozbrzmią na Starym Rynku w Płocku