W tej chwili wszystko wskazuje na to, że to obawy o dostępność węgla na rynku, blokada importu z Rosji oraz wypowiadanie przez firmy górnicze umów z elektroenergetyką i ciepłowniami, stoją za rekordowymi cenami energii na Towarowej Giełdzie Energii. URE uruchomiło postępowanie wyjaśniające, czy nie doszło do nadużyć na tym rynku.
Uwagę i niepokój Urzędu – a także części firm kupujących energię na TGE – wzbudziły rekordowe poziomy cen na giełdzie, sięgające 1000 zł za MWh. To spółki obrotu zaczęły dopytywać prezesa URE, czy te zwyżki nie są skutkiem manipulacji cenowych. Na razie urząd nie wskazuje podmiotów odpowiedzialnych za rekordowe stawki. Prezes URE Rafał Gawin podkreśla jednak w rozmowie z „Rzeczpospolitą” niepewność, jaka panuje na rynku węgla, oraz praktykę wypowiadania kontraktów na dostawy, w nadziei, że nowe kontrakty będą bardziej intratne dla dostawców.
Interwencja URE wynika również z tego, że jeżeli obecne ceny energii z TGE utrzymają się dłużej, to taryfy za prąd dla odbiorców indywidualnych mogą wzrosnąć w przyszłym roku o 50 proc.
Co może URE
Jak dowiedziała się „Rzeczpospolita”, URE analizuje wydarzenia na rynku. Urząd podjął działania po otrzymaniu co najmniej kilku wniosków o zbadanie przyczyn tak wysokich i gwałtownych zwyżek cen. Co może zbadać URE? – Staramy się wyjaśnić, czy poziom cen energii wynika z fundamentalnych mechanizmów rynkowych i czy ceny energii we właściwy sposób odzwierciedlają aktualną i przyszłą wartość jej kosztów – mówi nam prezes URE.
Czytaj więcej
Prąd drogi jak nigdy. Ceny energii biją kolejne rekordy
Tak drogo na giełdzie jeszcze nigdy nie było. Cena MWh w kontrakcie na 2023 r., osiągnęła rekordowy poziom ponad 1000 zł na Towarowej Giełdzie Energii. To najpopularniejszy kontrakt, jaki kupują firmy energetyczne i energochłonne zabezpieczając dostawy na kolejny rok.
Aby to sprawdzić, urząd ma do dyspozycji narzędzia REMIT. To zbiór przepisów prawa wprowadzony unijnym rozporządzeniem, który zakłada zakaz manipulacji bądź usiłowania manipulacji oraz zakaz wykorzystania informacji wewnętrznej niezgodnie z prawem.
– Skupiamy się na analizie zachowań podmiotów oraz tego, w jaki sposób przedsiębiorstwa składają oferty na rynku i w jaki sposób zawierają transakcje. Chodzi o zbadanie, czy sposób zachowania danego przedsiębiorstwa lub grupy przedsiębiorstw nie narusza zakazów ujętych w prawie REMIT – powiedział prezes.
Czy podejrzenie, że obecnie może dochodzić do takich manipulacji, jest zasadne? Prezes podkreśla, że jest zdecydowanie za wcześnie na jakiekolwiek oceny, ale sugeruje, aby przyjrzeć się podstawom rynku, na którym działają przedsiębiorstwa. Wskazuje także, że sam nie ma wielu narzędzi, aby karać podmioty za ewentualne nadużycia na rynku. Na podstawie wspominanego REMIT może jedynie badać, czy nie dochodzi na rynku do manipulacji lub niezgodnego z prawem wykorzystania informacji wewnętrznej.
Autopromocja
Wyjątkowa okazja
Roczny dostęp do treści rp.pl za pół ceny
KUP TERAZ
W cieniu podwyżek
Na rynek pada dziś cień niepewności, czy – i za jaką cenę – węgiel będzie dostępny. Dotychczas uczestnicy rynku zakładali, że surowiec ten kosztuje ok. 12,5 zł/GJ. – Weryfikujemy, czy to właściwa cena. Poprosiliśmy dostawców energii o informacje na ten temat. Będą one do nas spływać jeszcze przez kolejne tygodnie, ponieważ same firmy nie mają jeszcze kompletnych danych. A nie mają ich, ponieważ w Polsce d … czytaj dalej
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS